SPECJALNE - Rubryka

Re-Mixtape: Kwiecień 2009

1 czerwca 2009



Re-Mixtape: Kwiecień 2009
Witam w zastępstwie redaktora Babacza, który zmożony trudami nauki przekazał mi remixową pałeczkę w tym miesiącu. Wyszło jak wyszło, na szczęście udało się wyłowić kilka perełek.

01. Friendly Fires – Jump In The Pool (Thin White Duke Remix)
Zdecydowanie nie tak porywający jak ubiegłoroczna przeróbka Paris w wykonaniu Aeroplane i Au Revoir Simone, ale daje radę. W ogóle to ciekawa tendencja, że mimo wszystko przeciętne utwory Friendly Fires w różnych remixach nabierają momentami niespotykanych kolorów. To o czymś świadczy, tylko nie bardzo wiem o czym. Może o tym, że FF mają potencjał?

02. U2 – Magnificent (Fred Falke Remix)
Ha, wiem jak to wygląda. Po ciężkim dniu w biurze mocno znużony Fred wraca wieczorem do domu, odrabia z dziećmi lekcje, pomaga żonie przy kolacji, a nocą wybiera sobie jeden dość znany, przeciętny utwór z potencjałem i robi z niego kompletną miazgę. To nie pierwszy i nie ostatni raz i jasne, może jego metody zaczynają nam się trochę nudzić, ale gość i tak pozostaje bezbłędny.

03. Telepathe – So Fine (Chairlift Remix)
Chairlift to kolejna ekipa grająca modny ostatnio pop inspirowany głównie latami osiemdziesiątymi. Ich przyjemny album hajpował sam Anthony Gonzalez i mimo że trochę przesadzał, to fanom grania spod znaku Saturdays=Youth piosenki Chairlift powinny przypaść do gustu. No i najważniejsze – mają faaajną wokalistkę o wdzięcznym nazwisku Polachek.

04. Bloc Party – Better Than Heaven (No Age Remix)
Trochę przereklamowany duet amerykańskich garażowców bierze na warsztat jedną z piosenek z ostatniej (słabej) płyty Bloc Party. Efekt jest mimo wszystko bardziej strawny niż oryginał, ale bez przesady. Całego szumu wokół No Age i tak dalej nie rozumiem.

05. Lykke Li – Little Bit (Villains Remix) "
Słyszałem już kilka remixów Little Bit, ale ten jest ewidentnie jednym z lepszych. Podkład pobrzmiewa skądinąd mrocznie i może to właśnie kontrast tła z naiwnym głosem Lykke przesądza sprawę?

06. Lenny Kravitz – Let Love Rule (Justice Remix)
Mdły kawałek pana Kravitza poparty podbitym elektronicznie podkładem zaczyna całkiem przyjemnie bujać, no i ten saksofon (który powiedzmy że ratował oryginał jako tako) na tle tego wszystkiego zaczyna bardzo dawać radę. Wygląda na to, że Justice jeszcze nie powiedzieli ostatniego słowa w electro-wojnie.

07. Lykke Li – Dance Dance Dance (Grandtheft Remix)
Nie macie czasem wrażenia, że niektóre piosenki z debiutu Lykke wręcz proszą się o remixy? Czasem potrzeba trochę więcej kreatywności (dowiedli tego The Hood Internet), a czasem po prostu wystarczy sprawić, by naiwno-dziewczęca popowa estetyka spotkała się z klubowym podkładem (który, na marginesie kojarzy mi się trochę z tym

08. Tiga – Shoes (Mr. Oizo Remix)
Może i ostatnia płyta Oizo jest bardzo nierówna, ale remixami takimi jak ten gość ewidentnie dowodzi, że nie rzuca jeszcze na ring białego ręcznika. Mimo że całość brzmi mało rewolucyjnie, to w porównaniu do oryginału i tak jest całkiem zajebiście. No i te wokale, uhh.

09. Phoenix – Lisztomania (Classixx Remix)
Jeśli oryginał tego kawałka nie spełnia oczekiwań fanów, to tylko dlatego, że mieli zbyt wygórowane oczekiwania. Elektroniczna aranżacja, aczkolwiek mocno oszczędna w środkach, najnowszego singla Phoenix w wykonaniu Classixx wypada lepiej niż dobrze.

10. The Veronicas – Untouched (Manhattan Clique Remix)
O wiele bardziej rozerotyzowana wersja niż oryginał, to na pewno. Gęsty, kotłujący się podkład i nieco zdelayowane wokale tworzą nurtującą całość, a najfajniej i tak jest wtedy, gdy z całości nieśmiało próbują przebić się (stanowiące o sile oryginału) smyki. Kawałek tylko utwierdza mnie w przekonaniu, że gdyby Veronicas chciały, to mogłyby być niezłymi electro-zdzirami.

–Kacper Bartosiak, Czerwiec 2009

BIEŻĄCE
Ekstrakt #5 (10 płyt 2020-2024)
Ekstrakt #4 (2024)