SPECJALNE - Rubryka
Porcys Składak: Tede 2013-2016
11 grudnia 2016Grudniowa premiera KEPTN to zamknięcie (przynajmniej mam taką kurde nadzieję) zestawu ok. 100 piosenek składających się na "tetralogię odkucia" Tedego, dlatego pokusiłem się o rzecz, którą wielu uznałoby za nieprzystającą do mojego wieku i wybrałem 2 CD, łącznie krótsze niż 80 minut (z 7 regularnych dysków, nie licząc edycji specjalnych), które mogłyby ułożyć się w solidną płytę – niestety, zdaje się że Tede jest ostatnią osobą, której można by skutecznie zasugerować odrobinę umiaru. Nie sądzę, by coś innego, niż koncept album o świecie rapu, w którym nie ma Instagrama i Facebooka zamiast błyskotliwej idei w stylu "sukces pachnie jak wanilia" mogło mnie zmusić do słuchania Tedego w przyszłej dekadzie inaczej niż pobieżnie. Elliminati, Kurt_rolson, VHS i KEPTN przez obsesyjne wracanie do tematu mniej lub bardziej urojonej infamii z czasów beefu z Peją to raczej materiały dla psychoanalityka, na dodatek często poparte humorem na poziomie Chwytaka i Cyber Mariana,wpadające w tani kabaret, płytki eksperyment, a najciekawsze w tym wszystkim jest to, że Tede nadal potrafi zarapować lepiej niż większość raperów w Polsce – zwłaszcza jak przypomina sobie o miłości do Jaya Z, a nie "naśladuje" Future'a – i mimo ewidentnej dysfunkcji płata czołowego (a może dzięki niej) wciąż ma dużo więcej charyzmy. Ma też producenta równie kapryśnego co on, ale jednak z nierzadkimi przebłyskami mocnego kumania bazy. Może i muzyka dla gimnazjów, ale przy trafionych indeksach to wciąż odrobinę lepiej niż sympatyczna muzyka dla domu spokojnej starości.