SPECJALNE - Rubryka
Porcys' Guide To OFF Festival 2013
27 lipca 2013
Porcys' Guide to OFF Festival 2013: 30 najlepszych koncertów
Z tej okazji, że za tydzień rozpoczyna się katowicki festiwal, postanowiliśmy zrobić krótką przebieżkę po najciekawszych punktach tegorocznego lineupu. Oto szczęśliwa trzydziestka:

AlunaGeorge
Skąd przyjedzie:
Lądek Zdrój (UK).
Dlaczego warto przejść się pod scenę?
Bo oto nadarza się wyborna okazja do tego, by przyjrzeć się bliżej zespołowi, który będzie dosłownie kilkanaście godzin po premierze długo oczekiwanego debiutanckiego longplaya. A wszystkie znaki na niebie i ziemi zdają się wskazywać, że Body Music poczesze okrutnie, czego wszystkim tu zgromadzonym życzę. Ale nawet jeśli coś tam nie zagra, to AlunaGeorge na pewno będą mieli wsparcie w swoich dotychczasowych niezal-hiciorach, które powinny rozruszać nawet najbardziej niekumatą publiczność.
3 esencjonalne kawałki:
"You Know You Like It", "Your Drums, Your Love", "Just A Touch".
Kwota, jaką moglibyśmy zapłacić, gdyby przyjechał grać w naszym mieście:
Dwa banknoty z Chrobrym to spokojnie.
Znaczenie:
Nie oszukujmy się - zbyt wielkie to ono nie jest, NA RAZIE. Bo cały czas mówimy tu o ludziach na dorobku, w przypadku których wszystko powinno zmienić się na lepsze po debiucie. Póki co są jedną z paru gwiazdek na internetowym firmamencie, ale niewykluczone, że swoim blaskiem przyćmią wielu teoretycznie bardziej znanych wykonawców.
–Kacper Bartosiak

Austra
Skąd przyjedzie:
Toronto (Kanada).
Dlaczego warto przejść się pod scenę?
Katie Stelmanis ma wspaniały głos i, z kilku filmów na YouTube wynika, że potrafi go używać również na scenie. Wiele fragmentów Olympii to muzyka o idealnie koncertowym tempie konia galopującego przez prerię. Gotyk zawsze dobrze się sprawdza w środku nocy. "Lose It" schwytał mnie za serce.
3 esencjonalne kawałki:
"Lose It", "Hate Crime", "Home".
Kwota, jaką moglibyśmy zapłacić, gdyby przyjechał grać w naszym mieście:
Nie wiem, ale obiecuję, że jak się sprawdzą, to za kolejny występ zapłacę tyle, ile będzie potrzeba.
Znaczenie:
Podobno spore dla środowisk LGBT.
–Filip Kekusz

Autre Ne Veut
Skąd przyjedzie:
Brooklyn (USA).
Dlaczego warto przejść się pod scenę?
Będzie znakomita okazja, aby ocenić jak to bardziej przystępne (ale niekoniecznie lepsze) oblicze Ashina, które zaprezentował na wydanym niedawno longplayu Anxiety, prezentuje się w warunkach scenicznych. Z tego co pamiętam, to występ How To Dress Well na Offie był pewnym zaskoczeniem - nie sądzę, żeby podczas tego koncertu też zrobiła się atmosfera jak na kółku różańcowym, ale na pewno będzie ciekawie. Ze swojej strony liczę na parę sentymentalnych wycieczek w stronę niedocenianego debiutu.
3 esencjonalne kawałki:
"Tell Me", "Sweetheart", "Play By Play".
Kwota, jaką moglibyśmy zapłacić, gdyby przyjechał grać w naszym mieście:
Równowartość dwóch sześciopaków dobrego, złocistego trunku.
Znaczenie:
Chociaż ze swoim drugim albumem Ashin dotarł do szerszego grona odbiorców, to jednak wciąż pozostaje postacią w dużej mierze nieznaną, zatem spekulacje o "znaczeniu" jego muzyki proponuję odnosić do tych wszystkich fajnych mikrogatunków, które w ostatnich latach przybliżamy na Porcys. I jak tak na szybko sobie liczę, to wychodzi mi, że zrobił w tej kwestii sporo dobrego!
–Kacper Bartosiak

Blondes
Skąd przyjedzie:
Nowy Jork (USA).
Dlaczego warto przejść się pod scenę?
Totalnie nie wiem, czego spodziewać się przed występem dwójki tajemniczych nowojorczyków. Nie pasuje mi scena, bo powinni grać na eksperymentalnej o dobrą godzinę później, ale jeżeli w tej leśnej scenerii zamiast pierdolnięcia postawią na swój subtelny, oszczędny minimal to może to być miód na moje serducho i idealne zwieńczenie dnia pierwszego.
3 esencjonalne kawałki:
"Lover", "Hater", "Spanish Fly".
Kwota, jaką moglibyśmy zapłacić, gdyby przyjechał grać w naszym mieście:
Byłbym o kilka dych w tył po zabukowanym przez MOTF ich secie w 1500m2.
Znaczenie:
Ciągle niewielkie, ale trzy dużo lepsze od solidnego chleba razowego wydawnictwa i numery, które spokojnie mogę zestawiać z Teengirl Fantasy, Fort Romeau czy Coyote Clean Up to już coś dla mnie znaczy. Niektórzy wołają na ich muzę "hipster house", ale nie patrzcie na to.
–Jacek Marczuk

Cloud Nothings
Skąd przyjedzie:
Cleveland (USA).
Dlaczego warto przejść się pod scenę?
Bo są dobrzy i tyle. Mimo że goście mają już na koncie parę wydawnictw, to tak naprawdę ostatnim krążkiem wkupili się w moje łaski. Attack on Memory produkował sam Albini, natomiast oni są jeszcze młodzi i w swoich najlepszych momentach potrafią zabrzmieć równie dobrze jak Unwound z New Plastic Ideas albo Superchunk z No Pocky For Kitty na modłę emo. Idealny koncert na ten dzień, tą porę i tą scenę.
3 esencjonalne kawałki:
"Wasted Days", "Stay Useless", "Fall In".
Kwota, jaką moglibyśmy zapłacić, gdyby przyjechał grać w naszym mieście:
40 zeta to rozsądna kwota.
Znaczenie:
Świata nie zbawią, ale fajnie, że co jakiś czas pojawia się zespół, który przypomina ci o twoich ulubionych zespołach z końca liceum.
–Jacek Marczuk

Deerhunter
Skąd przyjedzie:
Atlanta (USA).
Dlaczego warto przejść się pod scenę?
Słyszysz Bradford Cox, myślisz "forma". Niektórym zdarzyło się też pewnie pomyśleć "geniusz". Goście, grając już stosunkowo bardzo długo, wyrobili sobie markę ogarniaczy. Warto sprawdzić dlaczego!
3 esencjonalne kawałki:
''Earthquake'', "Fluorescent Grey", "Nothing Ever Happened".
Kwota, jaką moglibyśmy zapłacić, gdyby przyjechał grać w naszym mieście:
Porządny trip!
Znaczenie:
Długi rząd dobrych płyt powinien mówić sam za siebie. Dodatkowo księstwa przyległe, lenna i terytoria zamorskie w postaci Atlas Sound i Lotus Plaza dodają do obrazu więcej mocy. Mam też silnie wrażenie, że dla wielu sama postać Coxa jest mega ważna!
–Ryszard Gawroński

Fire!
Skąd przyjedzie:
Szwecja.
Dlaczego warto przejść się pod scenę?
Z definicji, mniej lub bardziej improwizowane granie z okolic Rune Grammofon bardzo dobrze sprawdza się na żywo. Z doświadczenia prostacko potwierdzam. Przypuszczam także, iż festiwalowicze – wyłączając ekspertów od jazzu – bez względu na to, czy będą przed, czy po – powiedzmy – sześciu browarach, rozdysponują energię poznawczą w sposób uniemożliwiający krytykę ewentualnej wtopy, zarejestrują zaś fakt, że muzycy ci eksperymentują w bezkompromisowy sposób.
3 esencjonalne kawałki:
Kawałek dla orkiestry, kawałek dla Jima O'Rourke'a, kawałek dla Orena Ambarchi. Nie jest to najtrafniejsza kategoria, jak widać.
Kwota, jaką moglibyśmy zapłacić, gdyby przyjechał grać w naszym mieście:
Byłoby naprawdę super, gdyby w ramach zadośćuczynienia za niedoszły gig Supersilent sprzed kilku lat, ceny w Powiększeniu nie przekroczyły 10 złotych.
Znaczenie:
Nagrali w bieżącym roku listowy album, wobec którego można dywagować, czy zainicjuje zwrot orkiestralny w czymś.
–Karolina Miszczak

Fucked Up
Skąd przyjedzie:
Toronto (Kanada)
Dlaczego warto przejść się pod scenę?
Grali wcześniej na Off Festivalu 2009. Wtedy po festiwalu w ogromnej ilości komentarzy pojawiały się ekstatyczne wątki o byciu przytulanym przez ogromnego, półnagiego, brodatego grubasa z Fucked Up. Wszyscy, którzy byli na koncercie masowo doznali, a ci, co wybrali alternatywę mega żałowali.
3 esencjonalne kawałki:
"The Other Shoe", "Let Her Rest", "Queen of Hearts".
Kwota, jaką moglibyśmy zapłacić, gdyby przyjechał grać w naszym mieście:
Gwarancja czystości i higieny osobistej.
Znaczenie:
Ziomy od 2006 roku są najprostszym skojarzeniem z hasłami takimi jak "hardcore punk" czy "post-hardcore" dla wielu ludzi ogarniających wszystkie gatunki muzyczne jednocześnie. Dodatkowo napisali rock operę, która nie była gównem.
–Ryszard Gawroński

Godspeed You! Black Emperor
Skąd przyjedzie:
Montreal (Canada).
Dlaczego warto przejść się pod scenę?
Bo może to być najlepszy koncert całego festiwalu. Pewnie nie tak wyczerpująco-ekstremalny, jak to, co zaserwuje MBV, ale pewnie równie hipnotyczny i porywający. Długie kompozycje balansujące między wyciszeniem i hałasem odgrywane są przez zespół z niesłabnącym zaangażowaniem, a pochłaniające wizualizacje jeszcze nasilają wszechogarniającą atmosferę. Dla tych, co przegapili występ w Eskulapie na pewno pozycja obowiązkowa, tych , co tam byli raczej namawiać nie trzeba.
3 esencjonalne kawałki:
"Moya", "Static", z nowszych "Mladic".
Kwota, jaką moglibyśmy zapłacić, gdyby przyjechał grać w naszym mieście:
Coś ze zbioru niepoliczalnych.
Znaczenie:
Tutaj chyba wszystko jasne. Muzyka grana przez GY!BE to post-rocka przełomu, milenaryzm w formie posępnej panoramy i serii holistycznych diagnoz stawianych chylącemu się światu. Ok, podobnie jak Mogwai, członkowie GY!BE też rozmieniali się na drobne, ale nie pod tym szyldem. Pod tym znakiem, (czasem jak w przypadku ostatniej płyty w dość zadziwiający sposób) osiągali jak dotychczas same artystyczne zwycięstwa.
–Wawrzyn Kowalski

Haxan Cloak
Skąd przyjedzie:
Londyn (UK).
Dlaczego warto przejść się pod scenę?
Stojący za tym projektem Bobby Krlic , czy to w cieniu wytwórni Aurora Borealis – przystani drone-metal freaków, czy cieszącego się równie złą sławą Tri Angle konsekwentnie kroczy bardzo ciemną ścieżką. Zwłaszcza jego najnowsze odkrywki - Excavation warte są tego, by założyć sobie te jego samobójczo brzmiące ambient pętle na chwilę.
3 esencjonalne kawałki:
"…The Men Parted The Sea To Devour The Water", "Miste", "The Drop".
Kwota, jaką moglibyśmy zapłacić, gdyby przyjechał grać w naszym mieście:
Kryształową czaszkę.
Znaczenie:
Raczej nadzieje. Gość ewoluuje, powytracał rodzajowe orkiestracje i zminimalizował środki. Efekt serio stawia włosy na karku, otwiera drzwi wyobraźni, ale akurat te, które wiodą do ciemnej piwnicy. Gość nie boi się zejść na sam dół, wdzięcznie używa soundtrackowych metod, a później zaskakuje witchhousowymi trickiem i pojawia się tuż za plecami, strasząc.
–Wawrzyn Kowalski

Holy Other
Skąd przyjedzie:
Tego nie wie nikt.
Dlaczego warto przejść się pod scenę?
Kilkanaście miesięcy temu plułem się jak jakiś tuman, że niewiele mi z EP-ki Holy Other zostaje w głowie, ale i tak With U i pełnograjne Held z zeszłego roku odtwarzam straszliwie często. O kondycji koncertowej kolegi wiem tyle co nic, ale nie wyobrażam sobie, że o 2.35 ta muzyka może wybrzmieć źle. Oczywiście o wiele bardziej radowałbym się, gdyby Holy Other było zaplanowane na Scenę Leśną, tak by drony i ambient opanowały te niedobitki najwytrwalszych (to będzie drugi dzień festiwalu, moment drobnego kryzysu dla wielu) i wypełniły powietrze nad Doliną Trzech Stawów, ale i tak jaram się niesamowicie. Strzelam, że będzie to doświadczenie zbliżone do tego, jakie w zeszłym roku zafundował nam Matthew Barnes.
3 esencjonalne kawałki:
"Touch", "Yr Love", "Tense Past".
Kwota, jaką moglibyśmy zapłacić, gdyby przyjechał grać w naszym mieście:
Jeśli wiedziałbym, że będzie grał ponad godzinę, to stówę bym odżałował.
Znaczenie:
Dość zerowe. Ale co z tego?
–Filip Kekusz

Japandroids
Skąd przyjedzie:
Vancouver (Kanada).
Dlaczego warto przejść się pod scenę?
Słyszeliście o słabych koncertach Japandroids? Pewnie jakiś się zdarzył, ale ja o wszystkich koncertach w Polsce słyszałem same ekstazy, zachwyty i historie o tym, że tak mogłyby brzmieć gigi wszystkich klasycznych indie zespołów. Każda edycja Offa miała swój gitarowy rozpierdol – w tym roku w tej energicznej grupie znaleźli się Japandroids.
3 esencjonalne kawałki:
"Young Hearts Spark Fire", "Wet Hair", "Art Czars".
Kwota, jaką moglibyśmy zapłacić, gdyby przyjechał grać w naszym mieście:
Mogę porwać swoje ubranie i kompletnie zniszczyć sobie buty.
Znaczenie:
Był taki moment, kiedy na Porcysie padały wyraźnie sugestie, że już naprawdę nie ma po co słuchać gitar, wszystko wtórne i w ogóle gitary-chuj. Wtedy pojawiło się Post-Nothing, a potem Go Ahead zaprosiło Japandroids do Polski i na chwilę mogliśmy zapomnieć o anty gitarowych postulatach.
–Ryszard Gawroński

Jens Lekman
Skąd przyjedzie:
Szwecja.
Dlaczego warto przejść się pod scenę?
O jego występie na Off Festiwalu plotkuje się od lat. I choć w ciągu tych lat zdążył, biedactwo, przekroczyć trzydziestkę, wypuścić dziesiątki smutnych ballad o rozstaniach i nagrać ledwie ponad-siódemkowy album I Know What Love Isn't, to sprzężenie gorączki fanów z bezpretensjonalnym urokiem Szweda każe spodziewać się pełnego wzruszeń mityngu.
3 esencjonalne kawałki:
"Sippin' On The Sweet Nectar", "The End Of The World Is Bigger Than Love", "Pocketful Of Money".
Kwota, jaką moglibyśmy zapłacić, gdyby przyjechał grać w naszym mieście:
Odkładałam cały rok ze stypendium, więc ze stówki z kawałkiem mogłabym wyskoczyć bez żalu.
Znaczenie:
Oh, You're So Silent Jens to najlepszy album '00s w kategorii singer-songwriter, single z Night Falls Over Kortedala ocierają się o dziesiątkowość. Dotyczą na ogół różnych rodzajów miłości i przemijania.
–Karolina Miszczak

John Talabot
Skąd przyjedzie:
Z krainy piękna, której nie dane było zobaczyć wielu. A poza tym z Barcelony.
Dlaczego warto przejść się pod scenę?
Mam kolegę, który, pod wrażeniem zeszłorocznego setu Talabota na Nowej Muzyce, bilety na jego tegoroczny majowy koncert kupił w styczniu. Najlepsza rekomendacja, bo kolega nie tańczy.
3 esencjonalne kawałki:
Sami wybierzcie 3 dowolne fragmenty fIN.
Kwota, jaką moglibyśmy zapłacić, gdyby przyjechał grać w naszym mieście:
Pięćdziesiąt trzy.
Znaczenie:
Ta rubryka nie ma sensu. Że będziemy w trakcie wiksy kopcić faję i dyskutować?
–Filip Kekusz

Julia Holter
Skąd przyjedzie:
Los Angeles (USA).
Dlaczego warto przejść się pod scenę?
Bo w triadzie quirky pieśniarek na J Julia to złoty środek pomiędzy przytłaczającą perfekcją (sorry, not sorry) Joanny Newsom a hermetycznością Julianny Barwick. Co prawda ciągle czekam na album, który będzie lepszy niż dotychczasowy materiał Joanny i Julianny - ale Tragedy i Extasis są przecież całkiem niezłymi albumami dobrze ogarniającej dziewczyny z akademickim zapleczem.
3 esencjonalne kawałki:
"Marienbad", "Goddess Eyes II", "So Lillies".
Kwota, jaką moglibyśmy zapłacić, gdyby przyjechał grać w naszym mieście:
Za Roisin Murphy u szczytu kariery zapłaciłam 25, więc uwzględniając inflację, powiedzmy że 22.50.
Znaczenie:
Julia ziomuje się z Nite Jewel i generalnie dobrze kombinuje, stąd możemy wnioskować, że przyszłość leży przed nią otworem. Znaczenie zupełnie prywatne, to fakt, że Julia jest też ziomem Jiba Kiddera, który supportował część jej zeszłorocznej trasy po Stanach, także sobotni koncert będzie okazją, żeby obcować z LEGENDĄ najbliżej jak dotąd.
–Aleksandra Graczyk

Laurel Halo
Skąd przyjedzie:
Nowy Jork (USA).
Dlaczego warto przejść się pod scenę?
Halo wyłoni się w końcu z cienia i pokaże światu bladą twarz aspołecznego maestro, tworzącego soundtrack do waszych lunatycznych przechadzek po gęstym labiryncie muzycznych referencji. Start to korzenne Detroit techno, mety nie ma.
3 esencjonalne kawałki:
"Embassy", "Aquifer", "Airsick".
Kwota, jaką moglibyśmy zapłacić, gdyby przyjechał grać w naszym mieście:
2 (w twardej okładce) lub 3 (w miękkiej) powieści Philipa K. Dicka
Znaczenie:
Halo przekuwa bezpardonowość techno i rezerwę Steve’a Reicha na swoją idiosynkratyczną sypialenkę. Uposażoną w łóżko wodne, sufit w gwiazdki i lampę typu lava.
–Magda Janicka

Molesta gra Skandal
Skąd przyjedzie:
Warszawa.
Dlaczego warto przejść się pod scenę?
Bo na 80% w 98 r. miałeś/-aś 10 lat i nie byłeś/-aś nie na bieżąco z hip-hopem, sceną ursynowską itd. No i jakich płyt słuchać w całości, jak nie takich, gdzie co drugi tekst recytowało się z kumplami setki razy na podwórkach, pod trzepakiem albo grając w gałę na obsranym trawniku. I te wszystkie tekściory kultowe, które jak wypisać zajęłyby ze trzy strony A4, usłyszymy raz jeszcze w większości oryginalnym wykonaniu.
3 esencjonalne kawałki:
"Ja Wiedziałem, Że Tak Będzie", "Ja Wolę Się Nastukać", "Osiedlowe Akcje".
Kwota, jaką moglibyśmy zapłacić, gdyby przyjechał grać w naszym mieście:
Równowartość 3 gramów po stawkach stołecznych.
Znaczenie:
A o ilu płytach robimy osobny ficzer track by track? Proszę.
–Michał Zagroba

My Bloody Valentine
Skąd przyjedzie:
Nie mam pewności gdzie każde z nich teraz mieszka, ale są z Irlandii i z Wielkiej Brytanii.
Dlaczego warto przejść się pod scenę?
Żeby sprawdzić, czy faktycznie jest tak głośno.
3 esencjonalne kawałki:
"Only Shallow", "Soon", "You Made Me Realise".
Kwota, jaką moglibyśmy zapłacić, gdyby przyjechał grać w naszym mieście:
Przypuszczam, że mógłbym wydać więcej niż w mojej obecnej sytuacji finansowej powinienem.
Znaczenie:
Oj, już wy tam dobrze wiecie.
–Łukasz Konatowicz

Mykki Blanco
Skąd przyjedzie:
Nowy Jork (USA).
Dlaczego warto przejść się pod scenę?
Bo komu chce się iść na smęty My Bloody Valentine, kiedy równolegle można walczyć o tytuł czempiona twerk team pod sceną obok. Ale serio: Rojek, ty parówo. Pokrywanie się koncertów My Bloody Valentine i Mykkiego Blanco to sytuacja tragiczna, w której wszyscy jesteśmy bohaterem tragicznym i wszyscy przegrywamy życie. Także jeśli na wysokości MBV jesteście już zbyt nabombieni, żeby gdziekolwiek iść, upewnijcie się, że zasłabniecie właśnie pod sceną Trójki. Jest szansa, że Mykki narysuje wam penisa na czole.
3 esencjonalne kawałki:
"Wavvy", "Kingpinning", "Angggry Byrdz".
Kwota, jaką moglibyśmy zapłacić, gdyby przyjechał grać w naszym mieście:
Kwota nie gra roli / więcej niż za Beyonce.
Znaczenie:
Mykki Blanco, wraz z Le1fem, Zebra Katz i Cakes Da Killa wypłynął na zeszłorocznej fali nowojorskich gej-rapsów, co automatycznie wywindowało go do kategorii "ciekawostek i ikon gatunku". Co jest trochę niesprawiedliwe, bo Mykki ma więcej z ikony niż ciekawostki, będąc, obok Le1fa, chyba najciekawszą postacią w tej cyrkowej trupie i na pewno jednym z lepszych raperów.
–Aleksandra Graczyk

Nite Jewel And Peanut Butter Wolf
Skąd przyjedzie:
Los Angeles (USA).
Dlaczego warto przejść się pod scenę?
Nite Jewel, autorka kilku z naszych ulubionych utworów ostatnich lat i Peanut Butter Wolf, założyciel słynnej niezależnej hip-hopowej wytwórni Stones Throw, odegrają w całości Computerwelt Kraftwerk – ja bym się przeszedł za sam ten koncept. Szkoda tylko, że w tym samym czasie Wodecki będzie odgrywał z Mitch & Mitch inny album.
3 esencjonalne kawałki:
Yyy… "Computerliebe"?
Kwota, jaką moglibyśmy zapłacić, gdyby przyjechał grać w naszym mieście:
30 zł.
Znaczenie:
Ona nagrała nasz singiel roku 2009. On jest znany ze swoich produkcji, ale przede wszystkim z wydania w swoim labelu kilku świetnych płyt (choćby Madvillain czy Dam-Funka).
–Łukasz Konatowicz

Piotr Kurek
Skąd przyjedzie:
Warszawa.
Dlaczego warto przejść się pod scenę?
Ciężko wyobrazić sobie lepszą muzykę na wczesne sobotnie popołudnie niż retro-futurystyczne syntezatory Kurka. No i występuje pod kuratelą człowieka-instytucji Stephena O'Malleya, czy istnieje lepsza rekomendacja? Dobra, pewnie istnieje, ale i tak warto.
3 esencjonalne kawałki:
"Edena", "The Goddess Eye", "She".
Kwota, jaką moglibyśmy zapłacić, gdyby przyjechał grać w naszym mieście:
Piętnastkę.
Znaczenie:
Za wcześnie chyba, żeby mówić o większym znaczeniu, ale to na pewno wkrótce się zmieni. Na naszym rodzimym podwórku bardzo interesująca postać, do tego wydaje w równie interesującym Sangoplasmo.
–Maciej Simka

Pop Group
Skąd przyjedzie:
Bristol (UK).
Dlaczego warto przejść się pod scenę?
Żeby, jak co roku na Offie, sprawdzić kondycję weteranów post-punku. Ci akurat powinni zagrać w składzie stosunkowo zbliżonym do oryginalnego. Przede wszystkim jednak, żeby usłyszeć na żywo "She Is Beyond Good And Evil".
3 esencjonalne kawałki:
"She Is Beyond Good And Evil", "We Are Time", "Thief Of Fire".
Kwota, jaką moglibyśmy zapłacić, gdyby przyjechał grać w naszym mieście:
Trzy dychy bez bólu, nawet cztery.
Znaczenie:
Są autorami jednego z najlepszych post-punkowych singli, "She Is Beyond Good And Evil", a Y, ich debiutancka płyta z 1979 roku, to jedna z najważniejszych płyt nurtu. Tak jak Gang Of Four czerpali z funku, ale kochali też dub i free jazz. Ich wizjonerska, wściekła i momentami chaotyczna fuzja tych inspiracji do dziś poraża.
–Łukasz Konatowicz

Sam Amidon
Skąd przyjedzie:
"Z amerykańskiej prowincji", tzn. obecnie mieszka w Londynie.
Dlaczego warto przejść się pod scenę?
Bo przychodzi na festiwalu taki moment, gdy optimum aktywności stanowi balansowanie karkiem do szlachetnych smutów ze smyczkami. Poza tym, tegoroczny album jest bodaj najlepszym w jego dorobku. A na pewno najbardziej urozmaiconym i dynamicznym, oczywiście w ramach standardów obowiązujących o szarej godzinie w parterowych domach Vermont.
3 esencjonalne kawałki:
"Weeping Mary", ""Prodigal Son", "My Old Friend".
Kwota, jaką moglibyśmy zapłacić, gdyby przyjechał grać w naszym mieście:
20 złotych, chociaż wolałabym, żeby ktoś mnie wpisał na listę.
Znaczenie:
Na chwilę obecną najsprawniejszy autor piosenek Willa Oldhama, jeśli to jakkolwiek istotne. Mąż Beth Orton, ziom Puzzle Mutesona, przypuszczam więc, że dla nich znaczy akurat wiele.
–Karolina Miszczak

Shackleton
Skąd przyjedzie:
Berlin (Niemcy).
Dlaczego warto przejść się pod scenę?
Bo to jeden z najbardziej charakterystycznych producentów działających w szeroko pojętej muzyce tanecznej, którego sound jest nie do podrobienia. Łączy wpływy dubstepu i techno, ale redukowanie jego twórczości do crossoveru między tymi gatunkami to spłycanie sprawy - w jego kawałkach dużo się dzieje, można do nich tańczyć, ale równie dobrze po prostu słuchać, co kto lubi.
3 esencjonalne kawałki:
"Man On A String", "Negative Thoughts", "Music For The Quiet Hour Part 4".
Kwota, jaką moglibyśmy zapłacić, gdyby przyjechał grać w naszym mieście:
Poświęciłbym małe zwierzę futerkowe na ołtarzu w środku lasu.
Znaczenie:
Jest jednym z najciekawszych działających obecnie producentów, należy też do nielicznego grona ludzi wywodzących się ze sceny dubstepowej, których karierę nadal warto uważnie obserwować. No i odpowiada za jeden z najlepszych miksów z serii Fabric, ten opatrzony numerem 55.
–Maciej Simka

Skalpel
Skąd przyjedzie:
Odpowiedź na to pytanie znajdziesz w tytule pierwszej solowej płyty Igora Boxxa.
Dlaczego warto przejść się pod scenę?
Duma narodowa polskich muzycznych geeków prawdopodobnie zagra wreszcie coś ze swojego nowego materiału – uczestnicząc w tym koncercie będzie miało się pierwszeństwo w niesieniu wiadomości, czy dają radę i jak bardzo im się chce. Ciekawość, uchylenie rąbka tajemnicy i prawdopodobnie wysoka jakość perfomensu same powinny przyciągać po scenę!
3 esencjonalne kawałki:
"Break In", "1958", "Konfusion".
Kwota, jaką moglibyśmy zapłacić, gdyby przyjechał grać w naszym mieście:
Tyle, ile oni biorą za remiksy.
Znaczenie:
#ninja-tune, #polacy-w-ninja-tune, #PIERWSI-POLACY-W-NINJA-TUNE-LOL, #retromania-przed-retromanią, #źródła-sampli, #obczaj-zródła-sampli, #gdyby-nie-skalpel-nie-wiedziałbym-co-wstawić-do-polskich-topów-o-jazzie, #NIJNA-TUNE-POLSKA
–Ryszard Gawroński

Smashing Pumpkins
Skąd przyjedzie:
Chicago (USA).
Dlaczego warto przejść się pod scenę?
Podobno dzisiaj legendarne "Dynie" na żywo już tak nie powalają, ale wróciłem sobie po latach do Gish, Siamese Dream i Mellon Collie And The Infinite Sadness i jeśli poczuliście taką samą jak ja szczeniacką zajawkę tymi kozackim albumami, to idźcie koniecznie. Jeżeli zaś kojarzycie Corgana dzięki jego neurotycznej osobowości, zajawce wrestlingiem, romansowi z Jessicą Simpson czy projektowi Zwan to też idźcie.
3 esencjonalne kawałki:
"1979", "Today", "Cherub Rock".
Kwota, jaką moglibyśmy zapłacić, gdyby przyjechał grać w naszym mieście:
Kilka lat temu wydałbym całe swoje kieszonkowe. Dzisiaj, dzień po przelewie, stówę max.
Znaczenie:
Wspomniane przeze mnie trzy albumy (z naciskiem na drugi i trzeci) to absolutny kanon gitarowego grania lat 90. Eksplorowali estetykę grunge jak tylko się da, zahaczając przy okazji o shoegaze, dream pop, rock progresywny czy psychodelię. Dzięki nim Swerveriver, Hum czy Sunny Day Real Estate brzmieli jak brzmieli, ale podobno inspirowali też Bush :/ czy Creed :(
–Jacek Marczuk

Thee Oh Sees
Skąd przyjedzie:
San Francisco (USA).
Dlaczego warto przejść się pod scenę?
Bo Thee Oh Sees wyprzedają wszystkie koncerty na pniu właśnie ze względu na kompletny rozkurw sceniczny - słowami ziomka, który jest fanem od zarania "Sometimes it gets a bit silly". Nie sądzę, żeby ochrona Offa pozwoliła festiwalowiczom na szturmowanie sceny, ale gdyby tak się zdarzyło, Thee Oh Sees graliby dalej, jak na tonącym Titanicu.
3 esencjonalne kawałki:
"Enemy Destruct", "A Flag In The Court", "Block Of Ice".
Kwota, jaką moglibyśmy zapłacić, gdyby przyjechał grać w naszym mieście:
30 na lajcie.
Znaczenie:
Thee Oh Sees to królowie obskurów, leniwych riffów i darcia ryja, kiedy nie ma się głosu do darcia ryja. Warto przejść się pod scenę, zanim ich koncerty zostaną - co już się dzieje - zupełnie zdominowane przez faktyczną młodzież (dla odróżnienia od starszej młodzieży, takiej jak my, która powinna siedzieć w domu z dziećmi, zamiast jeździć na festiwale). Jeśli ktoś lubi poczuć się staro, dziadoskie łojenie oraz hymniczność Les Savy Fav , niech uderza.
–Aleksandra Graczyk

UL/KR
Skąd przyjedzie:
Gorzów.
Dlaczego warto przejść się pod scenę?
Odpowiedź jest dość oczywista: na żywo wypadają jeszcze lepiej niż w studiu (a przynajmniej wypadali w zeszłym roku), Błażej Król ma piękny, mocny głos i nic mnie nie obchodzi, że Piotr Rogucki ma podobny. Grają czysto, bez lipy, a na Open'erze dostali dość niewdzięczną porę. Poza tym Król ma wąsa.
3 esencjonalne kawałki:
"Po Tak Cienkim Lodzie", "Anonim", "Głupio".
Kwota, jaką moglibyśmy zapłacić, gdyby przyjechał grać w naszym mieście:
Na podstawie dotychczasowych doświadczeń: do trzech dych + komplet trzech browarów.
Znaczenie:
Są modni. Pisała o nich Polityka.
–Filip Kekusz

Zbigniew Wodecki with Mitch & Mitch
Skąd przyjedzie:
Zbig poleca na swojej stronie www Kraków, a Mitche najczęściej błyszczą na warszawskiej scenie
Dlaczego warto przejść się pod scenę?
Kaman, mówimy tutaj o once in a lifetime experience: każdego innego wykonawcę obok w harmonogramie będziesz w stanie zobaczyć prędzej czy później przy odrobinie starań, a w tym wypadku nie wiadomo, kiedy Zbig znowu wyjdzie ze swojej chałturowanej ochronki. Na główne scenie będzie można usłyszeć najlepszy polski zespół koncertowy i (teraz już trochę mniej) zapomniany album, który jest według mądrych ludzi zagubionym klasykiem. Jeden z niewielu momentów, kiedy będziesz mógł na żywo tu i teraz zobaczyć Zbigniewa Wodeckiego w cool sytuacji.
3 esencjonalne kawałki:
"Rzuć To Wszystko, Co Złe", "Posłuchaj Mnie Spokojnie", "Panny Mego Dziadka".
Kwota, jaką moglibyśmy zapłacić, gdyby przyjechał grać w naszym mieście:
Wszystkie wspomnienia obejrzanych wieczorynek.
Znaczenie:
Cała armia nerdów z internetu siedzi i próbuje przekonać polskich słuchaczy, że warto słuchać ich własnej starej muzyki i nagle Artur Rojek swoją mega odważną decyzją wykonuje ruch o zasięgu sto razy większym od wszystkich naszych starań.
–Ryszard Gawroński

We Draw A
Skąd przyjedzie:
Wrocław.
Dlaczego warto przejść się pod scenę?
Choćby po to, żeby przekonać się na własne oczy, kto faktycznie stoi za tym projektem, kto we własnej sypialni scalił smutne disco z zamglonym housem. W celu sprawdzenia jak na żywo wychodzi im pozbawianie Diogenes Club pierwiastka sophisti-, bądź też przywoływanie ducha Greenspana.
3 esencjonalne kawałki:
"Tears From The Sun", "Glimpse", "Bound To Love".
Kwota, jaką moglibyśmy zapłacić, gdyby przyjechał grać w naszym mieście:
Trzy dyszki spokojnie bym wysupłał.
Znaczenie:
Już na starcie są ciekawsi niż Kamp!, a to dopiero początek.
–Wojciech Sawicki