SPECJALNE - Rubryka

Porcys' Guide to OFF Festival 2012

14 czerwca 2012



Porcys' Guide to OFF Festival 2012: 15 koncertów, których lepiej nie przeoczyć

Z tej okazji, że za niespełna dwa miesiące rozpoczyna się katowicki festiwal, postanowiliśmy zrobić krótką przebieżkę po najciekawszych punktach tegorocznego lineupu. Oto szczęśliwa piętnastka:



Alva Noto

Skąd przyjedzie:
Z kraju tak dobrych piłkarzy jak Podolski czy Klose.

Dlaczego warto przejść się pod scenę?
Elektroniczne eksperymenty wypadają w offowych namiotach znakomicie przy każdej pogodzie, Carsten Nicolai wbrew pozorom nie ma w sobie nic z rutyniarza, a poza tym to człowiek pozbawionym mimiki, co samo w sobie jest doskonałym urozmaiceniem festiwalu.

3 esencjonalne kawałki:
"U_07", "Xerrox Phaser Acat 1", "Uoon I"

Kwota, jaką moglibyśmy zapłacić, gdyby przyjechał grać w naszym mieście:
Zastawiłbym w lombardzie kompa, kalkulator, drukarkę oraz cyfrowy zegarek.

Znaczenie:
01000001 01101100 01110110 01100001 00100000 01001110 01101111 01110100 01101111 00100000 01101010 01100101 01110011 01110100 00100000 01100011 01111010 01101111 01101100 01101111 01110111 01111001 01101101 00100000 01100001 01110010 01110100 01111001 01110011 01110100 01100001 00100000 01101110 01101001 01100101 01101101 01101001 01100101 01100011 01101011 01101001 01100101 01101010 00100000 01110011 01100011 01100101 01101110 01111001 00100000 01110000 01101111 01110011 01110100 00100000 01110100 01100101 01100011 01101000 01101110 01101111 00100000 01101011 01110100 01101111 01110010 01111001 00100000 01101110 01100001 01100111 01110010 01100001 01101100 00100000 01110111 01101001 01100101 01101100 01100101 00100000 01100010 01100001 01110010 01100100 01111010 01101111 00100000 01100100 01101111 01100010 01110010 01111001 01100011 01101000 00100000 01100001 00100000 01110000 01110010 01111010 01111001 00100000 01110100 01111001 01101101 00100000 01111010 01110010 01101111 01111010 01101110 01101001 01100011 01101111 01110111 01100001 01101110 01111001 01100011 01101000 00100000 01110011 01110100 01111001 01101100 01101001 01110011 01110100 01111001 01100011 01111010 01101110 01101001 01100101 00100000 01100001 01101100 01100010 01110101 01101101 01101111 01110111

–Krzysztof Michalak




Akron/Family

Skąd przyjedzie:
Nowy Jork

Dlaczego warto przejść się pod scenę?
Jeśli ktoś pamięta paralelę Love Is Simple i All Hour Cymbals Yeasayera, a nie wybrał się w odpowiednim czasie poza granice kraju, by orzeźwić ciało i oczyścić ducha w wesołym tańcu, stymulowanym przez plemienne rytmy i gospelowe zaśpiewy obu brooklińskich składów, ten ma dziś mocno zawężone pole wyboru. Może był na polskich koncertach Yeasayer, ale nie zastał już tego rodzaju doświadczenia, gdyż chłopcy obcięli przetłuszczone włosy i poszli do dyskoteki. Akron/Family pozostali bardziej konserwatywni w formie, ale czy ciągle w dobrej formie? Ja zaryzykuję swoją obecność pod sceną, bo jeśli nie uda im się zanudzić nas jakimś jamowaniem, będziemy mogli oddać się pląsom wokół wyimaginowanego totemu. Ale i subtelnymi, akustycznymi piosenkami mogą dać wytchnienie przy blasku miesiąca. Proszę bardzo.

3 esencjonalne kawałki:
"Ed Is A Portal", "Don't Be Arfaid, You're Already Dead", "Everyone Is Guilty"

Kwota, jaką moglibyśmy zapłacić, gdyby przyjechał grać w naszym mieście:
OK, pomieszkałbym trzy doby w namiocie na podwórku, ale tylko dlatego, że u mnie nie ma kolejek do łazienki.

Znaczenie:
W zbiorze muzykantów konstytuujących efemeryczny ruch freak folkowy zdają się być dość stabilnie osadzoną marką. W 2005 roku skorzystali na splicie z Angels Of Light, a na ogrzewanie się w mroku takiego guru jak Michael Gira chciałby sobie pozwolić niejeden menelski band z tamburynami z hipsterskich zakamarków miasta, które nigdy nie śpi.

–Michał Hantke




Battles

Skąd przyjedzie:
Nowy Jork

Dlaczego warto przejść się pod scenę?
Swojego czasu ktoś opisał mi koncert Battles na Primaverze jako wybuch brokatu i wszystkich intensywnych kolorów, jakie ozdabiają sytuacje związane z Gloss Drop. Tak postawiona sprawa sama przyciąga pod scenę, pomimo zamuł jakie przewijają się na płytach kolesi.

3 esencjonalne kawałki:
"Atlas", "Ice Cream", "Rolls Bayce"

Kwota, jaką moglibyśmy zapłacić, gdyby przyjechał grać w naszym mieście:
Duża porcja najsmaczniejszych lodów świata.

Znaczenie:
W momencie, gdy Animal Collective podkreślili wszystkim, że warto dziwnie grać i tym samym rozpoczęli nową modę, to z przestrzeni wyłonili się Battles, oznajmiając: "tak, oni mają rację". Teraz ekipa podwyższa swój poziom z płytki na płytkę i nie potrzebuje już żadnych trendów.

–Ryszard Gawroński




Baroness

Skąd przyjedzie:
Savannah, Georgia

Dlaczego warto przejść się pod scenę?
Bo zajęcia tak nudne jak śpiewanie i szycie pod spojrzeniem waćpanień nabierają prawdziwych rumieńców. Głupio byłoby więc nie złożyć tej wizyty.

3 esencjonalne kawałki:
"Red Sky", "The Birthing", "Isak"

Kwota, jaką moglibyśmy zapłacić, gdyby przyjechał grać w naszym mieście:
Wisior z kłów niedźwiedzia i szubę z szopa dorzucę.

Znaczenie:
Pierwsze utwory Baroness były hołdem złożonym wczesnemu Mastodonowi na tyle dobrym, że zdradzały dużo większe pretensje. I rzeczywiście kilkanaście minut Red Album można by stawiać za przykład tym, którzy nie wiedzą, co to znaczy wejście z buta. Na niebieskim sofomorze zebrały się zaś bardziej hałaśliwe niż ciężkie wpływy, co zaowocowało krążkiem równiejszym, lecz nie tak okazałym w tych szczytach. Wraz z pierwszymi lipami zespół wraca podwójnym Yellow And Green, więc osobiście będzie można przekonać się, co w trawie piszczy. Wizualnie Baizley po raz kolejny eksploruje motyw obfitości, łanów zbóż i szuwarów w stylistyce Alfonsa Muchy, a chodzą plotki, że i wagę zmienili na power-lekką, co przepowiada przecież całkiem nieźle.

–Wawrzyn Kowalski




Chromatics

Skąd przyjedzie:
Stany Zjednoczone

Dlaczego warto przejść się pod scenę?
Biorąc życie optymistycznie- Night Drive to Blondie, Donna Summer i Kate Bush za jednym zamachem, więc chyba warto. Nawet jeżeli to będą dwa kawałki + jedyny znośny cover "Running Up That Hill”.

Trzy esencjonalne kawałki
"Night Drive", "I Want Your Love", "These Streets Will Never Look the Same"

Kwota, jaką moglibyśmy zapłacić, gdyby przyjechał grać w naszym mieście:
Równowartosć 10 przejażdzek taxi z Poczty Głównej do Rynku Dębnickiego.

Znaczenie:
Niby trochę męczą bułę z tym eteralno-infantylnym seksem Sally Shapiro, ale pierwszą 50 lat zerowych robi im rewers w postaci poezji Arthura Russella – Night Drive. Nowy album to muzyka, którą nie warto się inspirować, ale dopóki sprawdza się estetycznie, to będę słuchać i chodzić na koncerty.

–Iwona Czekirda




Dâm-Funk

Skąd przyjedzie:
Słychać skąd. Z Kalifornii. Całej.

Dlaczego warto przejść się pod scenę?
Przyjemny czilaucik z narkotykami lżejszymi niż na Spectrum – byłem, widziałem. Riddick zjada swoją charyzmą całą resztę line-upu

3 esencjonalne kawałki:
"I Wanna Thank You (For Steppin Into My Life)", "Let's Take Off (Far Away)", "Rollin"

Kwota, jaką moglibyśmy zapłacić, gdyby przyjechał grać w naszym mieście:
50 złotych.

Znaczenie:
Najbardziej prince'owy z całej fali muzycznych erudytów, jednocześnie niebywale otwarty na eksperyment, współpracujący z innymi erudytami. Toechizown była monumentalna, ale typ dopiero się rozgrzewa – klasyczność instant.

–Łukasz Łachecki




Demdike Stare

Skąd przyjedzie:
Manchester

Dlaczego warto przejść się pod scenę?
Żeby zdrowo się pobać, zażyć dzienną dawkę lęku i tak dla odmiany porządnie najeść się strachu. To podobno dobrze robi.

3 esencjonalne kawałki:
Trudna sprawa, ale niech będzie: “Caged In Stammheim”, “Mnemosyne”, “Repository Of Light”

Kwota, jaką moglibyśmy zapłacić, gdyby przyjechał grać w naszym mieście:
Darowałabym sobie zakupy na Boomkacie.

Znaczenie:
Brytyjski duet reprezentuje label Modern Love, czyli czołowego obecnie eksploatatora bogactw okołodubowej elektroniki, co z miejsca daje im +10 do znaczenia. Bardziej niż oczywiste dub-techno uprawiają oni jednak soundtrackowe kolaże spod bardzo ciemnej gwiazdy i dobrze na tym wychodzą. Nigdy nie zdobędą najwyższych zaszczytów, ale kogo obchodzą miejsca w rankingach, gdy tworzą się światy równoległe?

–Luiza Bielińska




Forest Swords

Skąd przyjedzie:
Liverpool

Dlaczego warto przejść się pod scenę?
Leśne skrzaty i tak zaciągną was siłą.

3 esencjonalne kawałki:
“Miarches”, “If Your Girl”, “Rattling Cage”

Kwota, jaką moglibyśmy zapłacić, gdyby przyjechał grać w naszym mieście:
Wygrałabym wejściówkę na fejsie.

Znaczenie:
Dla mnie ogromne. Dla świata jeszcze nie wiadomo. Dagger Paths to zjawisko osobnicze, dzieło, które stanowi samo o sobie i daje początek czemuś (no właśnie czemu?), czego w dodatku jest jedynym przedstawicielem. I to niby dużo. Fchuj dużo. Ale żeby kolejne pozycje Matthew Barnes’a były równie klasyczne, muszą być klasyczne jakoś inaczej, a o to, z jego nieokreślonej jeszcze pozycji, może być trudno. A może łatwo? Coś dużo tych pytań. W sumie to mam nadzieję, że nowy album też nie będzie zdaniem oznajmującym.

–Luiza Bielińska




Iggy and The Stooges

Skąd przyjedzie:
Stany Zjednoczone

Dlaczego warto przejść się pod scenę?
By obserwując danse macabre Popa, przy romantycznym punku rozrzewnić się nad schyłkiem okresu ikon w muzyce.

3 esencjonalne kawałki:
"I Wanna Be Your Dog", "1969", "Gimme Danger"

Kwota, jaką moglibyśmy zapłacić, gdyby przyjechał grać w naszym mieście:
50 zł

Znaczenie:
Grzali w dupę tak pomiędzy Velvet Underground, Black Sabbath, a Ramones, więc największe dla zysków przemysłu farmaceutycznego.

–Iwona Czekirda




Kurt Vile and The Violators

Skąd przyjedzie:
From the streets of Philadelphia.

Dlaczego warto przejść się pod scenę?
Nie będzie dubstepu. Będą wyjątkową barwą głosu zapodane melodyjne samograje. A może trafić się jeszcze jakaś transowa psych-rockowa petarda z zatopioną w hałasie harmonijką ustną.

3 esencjonalne kawałki:
"Freak Train", "Jesus Fever", "He's Alright".

Kwota, jaką moglibyśmy zapłacić, gdyby przyjechał grać w naszym mieście:
Gdybym posiadał, to kilka płyt pokroju późnego Toma Petty'ego bym na tę okoliczność przehandlował. Chyba, że akurat dałoby radę za dolara do futerału.

Znaczenie:
Ziścił sen o nowoczesnej Americanie granej przez fana Velvet Underground. Najpierw był trochę Arielem Pinkiem dla ubogich duchem, szukających jednookiego Jezusa. Nie wychodząc z dżinsów i z koszuli w kratę, z czasem zaczął klimatyzować duszne klimaty, aktualizując szereg laid-backowych, przyjaznych rozgłośniom dyskografii w tym Toma Petty'ego. Tyle tam.

A tu? W utopijnej wersji tego świata polskie stacje radiowe grałyby jego kawałki zamiast Eagles. W przeciwieństwie do Stanów w Polsce póki co znaczenie ma zerowe. Macie szansę współuczestniczyć w podbiciu tego współczynnika o parę promili.

–Andrzej Ratajczak




Mazzy Star

Skąd przyjedzie:
Los Angeles.

Dlaczego warto przejść się pod scenę?
Kiedyś spytałem znajomego, czy lubi Cocteau Twins. Odpowiedział, że nudne i woli Mazzy Star. Nie dowiedziałem się, na czym dokładnie polegało to zestawienie, ale może jest i będzie was więcej?

3 esencjonalne kawałki:
"She Hangs Brightly", "Fade Into You", "Roseblood".

Kwota, jaką moglibyśmy zapłacić, gdyby przyjechał grać w naszym mieście:
Jakaś rozsądna dwucyfrowa.

Znaczenie:
Inicjalne. Pionierzy grania na pograniczu post-folku i dream popu, z domieszką neo-psychedelii, space rocka, pustynnego bluesa. Przeciwwagą i kamuflażem dla tego eklektyzmu jest oszczędne brzmienie, najczęściej melancholijna atmosfera, czasem retro feeling jakby pożyczony od Chrisa Isaaka. Całymi garściami czerpali z ich dyskografii zwłaszcza twórcy z dekady zerowej: można wyszczególnić poszczególne elementy specyficzne dla twórczości kalifornijskiego duetu, które zostały wypreparowane i wykorzystane w roli wiodących środków ekspresji przez takich muzyków jak Marissa Nadler, Beach House czy nawet Espers. I jeszcze przekornie komercyjny rys silnie zaznaczający się już od początków działalności. Mimo niszowości podejmowanych stylistyk udało im się zaistnieć w głównym nurcie alternatywy pierwszej połowy lat dziewięćdziesiątych. Zdobyli w US złoto dla debiutu i platynę dla drugiego albumu.

–Andrzej Ratajczak




MF Doom

Skąd przyjedzie:
Z Atlanty.

Dlaczego warto przejść się pod scenę?
MF Doom jest w naszym kraju legendą, więc powinien rozruszać nawet niezbyt hip-hopową publikę. Poza tym nie można odpuszczać okazji obcowania na żywo z takim flow.

3 esencjonalne kawałki:
"Doomsday", "Lickupon", "America's Most Blunted"

Kwota, jaką moglibyśmy zapłacić, gdyby przyjechał grać w naszym mieście:
Oddałbym całą swoją kolekcję komercyjnego rapu.

Znaczenie:
Daniel Dumile zaczynał we wczesnych dziewięćdziesiątych jako reprezentant nowojorskiego podziemia. Ponieważ nie został należycie doceniony, porzucił rapowanie, włóczył się po mieście, a nawet przeprowadził się do Georgii. Nieco później przywdział na facjatę metalową maskę i od tego momentu stał się rozpoznawalny jako szalony raper z perfekcyjnym czuciem bitu i niebanalnymi ciągami skojarzeń. Operation: Doomsday, jego solowy debiut, jest do tej pory uważany za ikoniczny album amerykańskiej alternatywy hip-hopowej, podobnie jak jego kolejne krążki, wydawane pod różnymi aliasami i w różnych kolaboracjach. W Polsce szczególną estymą słuchaczy cieszy się album Madvillainy, nagrany wspólnie z Madlibem, ale za oceanem podobny status ma na przykład Vaudeville Villain, sygnowany pseudonimem Viktor Vaughn. Pomimo, że MF Doom jest nadal uważany za artystę undergroundowego, to może pochwalić się bardzo szeroką bazą fanów: cenią go niemal wszyscy, których los obdarzył choćby elementarnym słuchem muzycznym i zalążkami inteligencji.

–Krzysztof Michalak




Purity Ring

Skąd przyjedzie:
Montreal

Dlaczego warto przejść się pod scenę?
To będzie występ niespodzianka, bo jeszcze nie znamy treści Shrines, a wypuszczone w sieć fragmenty zapowiadają porypany pop z domieszkami wszystkich ostatnich mód. Sytuacja nęci, ciekawi i troszkę jara!

3 esencjonalne kawałki:
"Ungirthed", "Belispeak", "Lofticries", czyli PRAWIE WSZYSTKIE

Kwota, jaką moglibyśmy zapłacić, gdyby przyjechał grać w naszym mieście:
Dostęp do dobrej nowej muzyki przez tydzień.

Znaczenie:
Trudno mówić o znaczeniu w przypadku długo anonimowego projektu z czteroma piosenkami, ale jeżeli kogoś kręci w miarę świeżo brzmiące poskręcanie dźwięków w imię wyławiania z tego ładnych melodii, to Purity Ring jest zdecydowanie znaczący.

–Ryszard Gawroński




Shabazz Palaces

Skąd przyjedzie:
Seattle

Dlaczego warto przejść się pod scenę?
"Abstrakcyjny hip-hop z multiinstrumentalistą i kozakiem w składzie na najwyższym poziomie" – opis sam przyciąga! Dodatkowo, będzie można zobaczyć Kekusza pod sceną.

3 esencjonalne kawałki:
"Are you... Can you... Were you? (Felt)", "Recollections of the wraith", "The King's new clothes were made by his own hands"

Kwota, jaką moglibyśmy zapłacić, gdyby przyjechał grać w naszym mieście:
Parę działek. Nie tych pracowniczych.

Znaczenie:
Shabazz Palaces składają się z pana Butterfly z Digable Planets (!) i syna mistrza gry na Mbirze. Jakby tego było mało, to są odpowiedzialni za Black Up, czyli czołowego reprezentanta dziwnego hip-hopu na listach ogarniaczy w zeszłym roku.

–Ryszard Gawroński




Wedding Present – "Seamonsters"

Skąd przyjedzie:
Leeds.

Dlaczego warto przejść się pod scenę?
Żeby doświadczyć co Wam zrobi tour-de-force zmasowanego indie rocka.

3 esencjonalne kawałki:
Zawężając tylko do Seamonsters: "Corduroy", "Octopussy", "Blonde".

Kwota, jaką moglibyśmy zapłacić, gdyby przyjechał grać w naszym mieście:
To jednak nie prezent? Nie no, poświęciłbym całą, pełną pensję redaktora Porcys.

Znaczenie:
U zarania widziano w nich następców The Smiths, ale w skali całej działalności TWP decydujący okazał się fakt, że Gedge nie miał swojego Marra. Do sesji Seamonsters pozyskał za to Albiniego i w tym momencie skończyły się żarty. Ten album to klasyka zdartej frazy "jeżdżenie papierem ściernym po zmyślnych kompozycjach" – i nadal nieporównanie świeższa od tej metafory. Jakiś dark indie/punk przydarzył się tym zmanipulowanym gitarom zamiast typowego wtedy rozmycia shoegazowego. W końcu nazwa projektu nawiązująca do Birthday Party zobowiązywała. A bardziej prywatnie mówiąc, to fajne jest jeszcze na przykład, że można na Seamonsters wychwycić jak Gedge'owi, zwłaszcza wokalnie, czasami zdarzało się, mimo wszystkich niepodobieństw, antycypować lakonicznie gniewną ekspresję Johna Darnielle. Zresztą w pozornej monolityczności wiele tu eklektycznych smaczków. Choćby te eksplozje perkusji co jakiś czas wytrącanej z post punkowego nabijania – podobne jak w pochodzącym z tego samego roku White Light From The Mouth Of Infinity, którego autor Michael Gira też się na Offie pojawi wraz ze swoim Swans.

–Andrzej Ratajczak


BIEŻĄCE
Ekstrakt #5 (10 płyt 2020-2024)
Ekstrakt #4 (2024)