SPECJALNE - Rubryka
Playlist Extra: Stephin Merritt's 30
26 września 2014Grafikę przygotowała Karolina Miszczak.
Czołem! Z okazji 15. rocznicy wydania 69 Love Songs uraczyliśmy Was zestawieniem naszych ulubionych piosenek z Merrittowskiego opus magnum, poniżej zaś, w ramach bonusu, znajdziecie niezobowiązującą listę trzydziestu co lepszych i co ciekawszych kompozycji czołowego smutasa synthpopowego lo-fi spoza celebrowanego klasyka. Łatwo byłoby wrzucić Holiday i The Charm Of The Highway Strip niemal w całości, uzupełniając je pojedynczymi trackami z The Wayward Bus czy Distortion – albumów bezsprzecznie bardziej udanych, niż nudnawe i miałkie Realism lub Love At The Bottom Of The Sea, które – mimo starań, by lista była możliwie przekrojowa – nie są reprezentowane przez jeden bodaj singiel. Nadrabianie ich to już sprawa dla ultrasów. By nie było jednak zbyt nudno i hagiograficznie, lista zawiera także kilka niekanonicznych – i nie zawsze doskonałych, lecz zawsze "mających w sobie to coś" – utworów odrobinę mniej znanych side-projektów Stephina: The 6ths i Future Bible Heroes, jak również kompozycje solowe. Brak innego bandu, któremu przewodzi nasz bohater, mianowicie The Gothic Archies, uznajcie za wymowny. Dyskografia przekopana, łapcie Stephin Merritt's 30 i grajcie po podwórkach.
1 One April Day (2003, Pieces Of April, Stephin Merritt solo)
Witajcie w naszej bajce – ładny wiersz? Warto mieć świadomość, że w filmie, na potrzeby którego Merritt skomponował ten utwór, tytułową April gra Katie Holmes – wiadomo więc, że ta amerykańska do cna klisza wymaga naświetlenia, by wydobyć czający się pod pozorami beztroski MROK. To zresztą standardowy sposób procedowania z produkcjami SM.
2 The Flowers She Sent And The Flowers She Said She Sent (1994, Holiday, Magnetic Fields)
Jedna z moich ulubionych piosenek Magnetiksów i często wymieniany highlight z płyty nazywanej gdzieniegdzie najlepszą w ich dorobku (tu oczywiście otwiera się cały obszar sporów, banalność tego itd., itp.). Przy całej ostrożności sądów: linia syntezatorowej introdukcji pozostaje nieporównywalna z niczym.
3 Torn Green Velvet Eyes (1994, Holiday, Magnetic Fields)
Kochaliście się kiedyś w zielonych oczach? Osobiście trafiam tylko na takie. Track oczywiście wyśmienity.
4 Heather Heather (2003, Pieces Of April, Magnetic Fields)
"Heather, Heather / We belong together / Like sex and violence / Like death and silence" – że pozwolę sobie zacytować, w razie gdyby jakimś sposobem te rymy częstochowskie nie znalazły się w Borysowym rankingu 100 najlepszych wersów Merritta, mając jednocześnie nadzieję, że a) wybaczycie mi tę słabostkę, b) wybaczycie Borysowi – to tylko sto miejsc.
5 But You're So Beautiful (1997, Memories Of Love, Future Bible Heroes)
W skład Future Bible Heroes wchodzą: Merritt, jego prawa ręka Claudia Gonson oraz obcy element Chris Ewen, na karb działań którego należy zrzucić pewien, charakterystyczny dla Heroesów i odróżniający ich zarazem od Magnetiksów, chłód wypolerowanego aranżu. Można lubić, można się zżymać, że brak intymności i ogólnie rozpad więzi, lecz gdy Claudia przejmuje ster – pierwszy raz jako main vocal, na dwa lata przed tym, jak będzie wymiatać na 69 na zmianę z Shirley Simms – nie sposób nie dać się zaskoczyć tym, jak, nie mając "żadnego głosu", nadrabiając za to zaraźliwą werwą – ni to płaską i zblazowaną, ni to pół kabaretową, pół postpunkową frazą, można zostawić w tyle dziesiątki, jeśli nie setki niemających szans na wyjście z anonimowości wokalistek mniej lub bardziej pozbawionych perspektyw undergroundowych zespołów.
6 California Girls (2008, Distortion, Magnetic Fields)
Tu z kolei przykład tego, jak wymiata Shirley Simms. Myślicie, że Elisabeth Fraser zrobiłaby to lepiej? K*nie sądzę.
7 Too Drunk To Dream (2008, Distortion, Magnetic Fields)
Tak, niechybnie zdarzyły się Merrittowi w karierze kompozycje bardziej wyrafinowane, z pewnością należy mieć świadomość ryzyka "Drina za drinem"... Oh well, whatever, nevermind *otwiera trzecie Rysy*.
8 Take Ecstasy With Me (1994, Holiday, Magnetic Fields)
Ukryta opcja bezalkoholowa ma wśród słuchaczy MF status nie mniej kultowy, niż poczciwa wódeczka, wermut, campari czy dowolny miks procentów. Nie bez powodu, moi drodzy, nie bez powodu.
9 Please Stop Dancing (2008, Distortion, Magnetic Fields)
"Trochę dziwna, trochę mroczna, trochę straszna, choć w gruncie rzeczy zabawna" (cytat za Muzeum Beksińskiego w Sanoku) litania o tym, co w tekstach Fieldsów lubię najbardziej, czyli o upartej niemożliwości tego, że może należałoby przestać kochać. 40-letnia Simms "na dwa serca" z Merrittem jest tu śmieszna i rozpaczliwa jak nigdy i wyznacza wzór, według którego sama chcę się zestarzeć. Wszystko to na tle miksera i tłuczka do schabowych jak w sążnistych opisach pożycia małżeńskiego Łukasza Najdera. Prima, nie sposób nie polecić.
10 Tokyo A-Go-Go (1992, The Wayward Bus, Magnetic Fields)
Wybierając spośród setek kompozycji Merritta te najlepsze, zniekształca się, siłą rzeczy, prawdę o gościu. Ta nie jest taka piękna. Powiedzmy sobie szczerze: sporządzając zestawienie najbardziej udanych momentów w karierze SM, odrzucić należy nieprzyzwoicie wysoki procent kompozycji nie tyle nawet średnich i do siebie podobnych, co szczerze okropnych w swoim zamiłowaniu do piosenki aktorskiej, kabaretowej, rewii i drag opery. To zdecydowanie najgorsze momenty Magnetic Fields, o znaczeniu, niestety, wcale nie marginalnym – z powodzeniem dałoby się ułożyć z nich listę Top 20 Magnetycznych Sromot. Jeśli więc spróbujecie zanurzyć się głębiej w dyskografii naszych dzisiejszych bohaterów, spodziewajcie się, że oprócz słodkich melodii o miłości czekają Was tam boa z piór i samotne akordeony. "Tokyo-A-Go-Go" to ledwie przedsionek tych piekieł, skądinąd akurat bardzo kuszący.
11 I'm A Vampire (2002, Eternal Youth, Future Bible Heroes)
W eksplorowaniu roli Diwy przez wielkie "D" i dość serowej estetyki "I'm A Vampire" idzie kawał dalej, niż "Tokyo-A-Go", więc trochę strach, lecz cóż poradzić – to jedyny w historii przypadek, w którym wspominana już Claudia Gonson próbuje uskuteczniać pseudorap. Obok Merritta śpiewającego po japońsku w "How To Get Laid In Japanese" – największa osobliwość dorobku Future Bible Heroes. Mnie śmieszy, choć faktem jest, że to kontrowersyjny humor.
12 Kings (1991, Distant Plastic Trees, Magnetic Fields)
Prywatnie to moja ulubiona kompozycja Magnetic Fields. Muzyka pop nigdy nie podobała mi się tak bardzo.
13 Lindy-Lou (2000, Hyacinths And Thistles, 6ths)
Jak wybitny reżyser nie potrzebuje nagradzanych na festiwalach filmowych gwiazd, by nakręcić doskonały film lub jak raper pokroju Żyta wynajduje "sztab najlepszych specjalistów" od produkcji w klubach na obrzeżach Częstochowy, tak Merritt posiada dar świetnego obsadzania wokalistów, interpretujących jego PARTYTURY. Metoda ta powodzi się aż nadto w ramach projektu The 6ths, do którego zaproszeni byli m.in. Gary Numan czy Bob Mould. To z tych znanych. Tak czy inaczej, jest różnorodnie – nie tylko z uwagi na rotację personelu, lecz także kiedy weźmie się pod uwagę poziom poszczególnych tracków. Do najlepszych zaliczyć trzeba tę oto perełkę, wykonaną przez niejaką Miho Hatori – w internetach piszą, że ma na koncie współpracę m.in. z Gregiem Kurstinem czy Towa Tei (no proszę), jak i np. z Blackalicious czy Johnem Zornem. Nic o tym nie wiem, ale to ciekawe, a utwór przesłodki.
• posłuchaj
14 When I'm Not Looking, You're Not There (1998, I Don't Believe You B-Side, Magnetic Fields)
Matthew Herbert w PC Music? Prawie. Tak dobrze myśleć, że to ten sam zespół, który nagrał "Papa Was A Rodeo" czy "Sweet Lovin' Man"...
15 Long Vermont Roads (1994, The Charm Of The Highway Strip, Magnetic Fields)
Szalikowców The Charm Of The Highway Strip przepraszam, a nieobytych w temacie odsyłam po więcej z tego albumu, bo niewykluczone, że stanowi on zbiór najdoskonalej skomponowanych i zaaranżowanych kompozycji Fieldsów. Tak dobrych i kompletnych, że większość prób umieszczenia ich w ramach playlisty skończyłaby się jej rozbiciem, na tle innych wybijają się bowiem znacząco. Łapcie więc utwór najmniej reprezentatywny, choć również wyśmienity. XO.
16 Strange Powers (1994, Holiday, Magnetic Fields)
Holiday to swego rodzaju przeciwieństwo Charm. To także świetne kompozycje ze "złotego", full-syntezatorowego okresu, lecz lżejsze, mniej zobowiązujące, krótsze jakby i pasujące zawsze i wszędzie. A to już czwarty track z tego albumu na tej liście – i bynajmniej nie ostatni.
17 Either You Don't Love Me Or I Don't Love You (1992, The House Of Tomorrow EP, Magnetic Fields)
The House Of Tomorrow nie jest EP-ką o jakimś szczególnym znaczeniu, lecz jeśli – jak, na przykład, ja – w ramach niekończącego się serialu Magnetic Fields upodobaliście sobie sezon pilotowany przez "Flowers She Sent", tj. Smutny piesek burczy niekochany, znajdziecie na niej coś dla siebie. Między innymi ten kawałek.
18 You You You You You (2000, Hyacinths And Thistles, 6ths)
N-ty przykład bliżej nieznanej wokalistki, która niszczy system: Best Coast? Dlaczego od pierwszych sekund mi ją przypomina, nie wiem, nie słyszałam Best Coast od lat. Amerykański akcent na festiwalu w Mrągowie? Fajnie że powiało wielkim światem. Niestety, po 40 sekundach dochodzi do frazy "tytułowej" i lata nauki ironii podążają w las.
19 Railroad Boy (1991, Distant Plastic Trees, Magnetic Fields)
Nie jest to (chyba) o seksie na torach, ale i tak profilaktycznie Wam wrzucę; z kolejarzami nigdy nic nie wiadomo, a przeżycia mogą okazać się niezapomniane.
20 Losing Your Affection (2002, Eternal Youth, Future Bible Heroes)
Przydługawy track z urokliwym tekstem, mogący spokojnie konkurować z dowolnym hitem słuchanego przez Was synthpopowego zespołu z miłą wokalistką, niezdradzający swoich psychopatologicznych korzeni. Do setu z przebojami Zero 7 jak znalazł!
21 Why I Cry (1995, Get Lost, Magnetic Fields)
Akustyczny singiel z najsłabszego albumu Fieldsów z lat 90., a przy tym utwór najbardziej, śmiem twierdzić, odstający stylistycznie od całego ich dorobku. Lubię bardzo, nawet jeśli trochę wstyd.
22 Infinitely Late At Night (2004, i, Magnetic Fields)
Jedno słowo: *klimacik*. I niewątpliwie jeden z najlepszych performansów wokalnych Merritta w karierze, któremu akurat wyjątkowo stylizacja teatralna nie przeszkodziła, lecz pozwoliła odmalować sugestywny obraz najczarniejszego momentu nocy, kiedy wszystko jest "Black and white / Without the white", i to bez przybierania pozy zbitego psa. A poza tym, nie znam chyba osoby, która słyszałaby tę piosenkę i jej nie polubiła. Taka jest udana.
23 In My Car (1994, Holiday, Magnetic Fields)
Wypadkowa "Take Ecstasy With Me" i "Infinitely Late At Night", kamp-remake "Lost Highway" OST, Raymond Roussel czytający Fantomasa i sny o zabijaniu – tak zawsze mi się to kojarzy, może dlatego, że nie mam prawa jazdy i najmniejszego pomysłu na to, jak należałoby prowadzić auto. Prawdę powiedziawszy, Merritt też trochę tak brzmi, lecz trochę też jak agent-psychopatyczny morderca. Bardzo mi się to podoba, w warunkach egzaminacyjnych wszelkie braki zwykłam nadrabiać wyobraźnią, której mi nie brakuje, TOTEŻ uważajcie na drogach, będzie grane w moim fiacie. Mieszkam na Powiślu.
24 All You Ever Do Is Walk Away (1994, Holiday, Magnetic Fields)
Bangier z Holiday, wyobrażam sobie, że jak już rozjedzie się na drodze swojego / swoją eks, musi wchodzić znakomicie.
25 Deep Sea Diving Suit (1994, Holiday, Magnetic Fields)
Gdy słyszę to charakterystyczne pruknięcie w podkładzie, którego nazwy nie znam, lecz na pewno takowa istnieje, marzy mi się mashup z Crazy Frog. Just sayin'.
26 Jeremy (1992, The Wayward Bus, Magnetic Fields)
Być może niektórzy z Was znają Jeremy'ego z wersji Pains of Being Pure at Heart. Też jestem zdania, że to ich najlepszy numer.
27 Old Orchard Beach (1992, The Wayward Bus, Magnetic Fields)
Jest to niechybnie partia samotnej i tęskniącej do pięknych samców rasy ludzkiej syreny bądź bajecznie smutnej, zamienionej w żabę księżniczki, odzyskującej na chwilę głos, by móc wspomnieć z rozrzewnieniem beztroskie dzieciństwo wśród dworek i ogrodów oraz pożalić się na swój obecny stan. To w ramach kurowanego przez Centrum Queer musicalu na bitach Gracjana Roztockiego. Nikt mi nie powie, że nie brzmi to DOKŁADNIE tak.
28 Aging Spinsters (1995, Wasps' Nests, 6ths)
Melancholijny wokal na idiotycznym, repetytywnym podkładzie tanich syntezatorów, wyśpiewujący genialne linijki o miłości, śmierci i przemijaniu – to naturalnie trzon zjawiska, o którym cały czas tu mowa, czyli wybitnego songwritingu Stephina M. Wariacje na temat tego wzorca znajdziecie w co drugiej, jeśli nie co pierwszej jego piosence. Lista "najlepszych" czy "najciekawszych" kompozycji, nawet jeśli tak luźno potraktowana jak ta, jednak obliguje. Twierdzę zatem, że "Aging Spinsters" z debutu 6ths to wyjątkowa z perspektywy wymienionych punktów rzecz – nawet w obrębie znakomitego dorobku tego pedzia tekstowi tak przejmującemu rzadko kiedy akompaniował klawisz tak groteskowy, tworząc w zasadzie ikoniczny utwór Merrittowski.
29 Josephine (1991, Distant Plastic Trees, Magnetic Fields)
Zbliżamy się do końca, należałoby zatem, rzutem na taśmę, wznieść pean na cześć jeszcze jednej związanej z Merrim wokalistki, mianowicie Susan Anway. Jeśli Magnetic Fields kojarzy się głównie z przysadzistym basem, dziwnie jest pomyśleć, że na dwóch pierwszych albumach składu męski wokal nie pojawiał się w ogóle. A jednak: całą robotę brała na siebie Susan; "ludzie fałszowali i nikomu to nie przeszkadzało", jak powiada mój kolega, który może pamiętać te czasy. Na przykład otwierające The Wayward Bus "When You Were My Baby" to jedno z jej największych dokonań, nieobecne na tej liście tylko dlatego, że jego blask przytłoczyłby pozostałe piosenki. "Falling in Love With the Wolfboy" – jakże inne, jakże wspaniałe, jaka skala możliwości w ogóle. "Josephine" jest tu chyba najmniej inwazyjne; nie chcemy, żebyście, po tym wszystkim, mieli żal do Merritta, że zaczął śpiewać.
30 Kissing Things (2000, Hyacinths And Thistles, 6ths)
Na deser i na dobranoc: Sarah Cracknell na wokalu. Ha! Tego się nie spodziewaliście. Całujemy Was zmysłowo.
• posłuchaj