SPECJALNE - Rubryka
Na Spytki Cię Biorąc #7
17 października 2005Na chwilę zmieńmy profil tutejszych zainteresowań i przerzućmy się na kino! Ulubiony film pały! Odpowiedź "Obywatel Kane" będzie odrzucona ze względu na zbyt duże stężenie snobizmu!
Daro:
Mam dwa typy: Jacob's Ladder lub Fight Club.
Zosia Dąbrowska:
– Pośród tęczowych blasków słonka...
– Co to jest?
– Szarada anagramowa.
– Anagramowa?
– Tak. Pośród tęczowych blasków słonka układa pieśni swe skowronek, słucha ich potem las i łąka, niebo trochę rozmarzone. A kiedy ciepłe łzy deszczowe zaczną obmywać dno parowu, o pięknej wiośnie ci opowiem i pierwszy kwiat jej dam ci znowu.
Znaczy oczywiście, że Dziewczyny Do Wzięcia. "Niebo trochę rozmarzone" mogłoby jak dla mnie konkurować z "komukolwiek to się może podobać, bawić się, to znaczy, że nie kochał nigdy swojej matki". Lubię też Powiększenie i Atomówki.
Borys Dejnarowicz:
Mam jeszcze czas żeby Obywatel Kane stał się moim filmem wszechczasów – na razie widziałem 2 razy w życiu i nieogarniam. Memento – podpowiadają mądrale – ale w perspektywie pisania magisterki o Nolanie (a na to się u mnie zanosi) wkrótce tytuł ów będzie chyba okupował szczyt listy moich najmniej ulubionych. Scenewritersko najlepszym filmem w dziejach jest Pulp Fiction albo Rosemary's Baby. Mam nawyk mówienia o filmach, które mnie nie porywają: "Rosemary's Baby it ain't".
Paweł Greczyn:
Piknik Pod Wiszącą Skałą (komentarz jest tu zbędny).
Monika Gruszka:
Tak naprawdę jest jeden film który mi od razu przychodzi do głowy. Kiedyś byłam przekonana, że mój ulubiony film to Forrest Gump. Może jak bym się teraz zastanowiła lepiej, to podałabym zupełnie inny tytuł. Fakt pozostaje faktem, że – może to i dziecinne i naiwne – to jedyny chyba film po którym popłakałam się obejrzawszy swego czasu raptem jego ostatnich 10 minut. No i do tego zapoczątkował u mnie – jako szczylówy jeszcze – poważną fascynację Doorsami hehe. (Oczywiście jest jeszcze Pulp Fiction, ale to chyba wszystkich ulubiony.)
Tomasz Gwara:
Nie mam ulubionego filmu, ale z ostatnich lat to Fight Club.
Łukasz Halicki:
Jeden ulubiony film byłoby mi bardzo ciężko wybrać, więc rzucę parę nazw tych najlepszych jakie w życiu widziałem:
– Zagubiona Autostrada. Genialny, pokręcony, niekonwencjonalny. To zdecydowanie mój filmowy ideał. Nie będę polecał, bo zdaję sobie sprawę, że nie każdemu może przypaść do gustu.
– Requiem Dla Snu. To samo co powyżej, tylko dodajcie do tego niesamowitą muzykę, doskonale dopasowaną do tego co widzimy na ekranie.
– Full Metal Jacket. Nie od dziś wiadomo, że Kubrick to filmowy geniusz, a to moim zdaniem jego największe dzieło. Choć facet stworzył tyle niepowtarzalnych obrazów, że właściwie mógłbym wymienić tutaj wszystkie.
– Podziemny Krąg. Nie lubię czytać książek i oglądać filmów więcej niż jeden raz. To jeden z wyjątków. Mimo, iż znam niemal na pamięć, a zakończenie już nie może mnie zaskoczyć, to za każdym razem oglądam z nieskrywaną przyjemnością. A za ''Where Is My Mind'' na końcu należy się dodatkowy plus.
Mateusz Jędras:
Nosferatu Murnaua, Eraserhead, Yellow Submarine. Z oczywistości. Jeśli jednak odejść od patosu: Drugstore Cowboy i Fear And Loathing In Las Vegas. Tyle teraz. Za 5 minut najprawdopodobniej okolice Brian's Life, za godzinę Being John Malkovich lub The Purple Rose Of Cairo. Nad ranem jakieś Pulp Fiction czy Night And The City. Złe pytanie, rzadko oglądam filmy, a już na pewno nie te mniej znane wiadomo komu. Prognozy niepewne.
Jacek Kinowski:
Nie mam.
Łukasz Konatowicz:
Żywot Briana. Youw fathew was a woman, pało.
Jędrzej Michalak:
Klątwa Doliny Węży, thriller science-fiction. To nie tylko najgorszy film w historii polskiej kinematografii, wygrywa on też zdaje się w kategorii światowej. Nie tłumaczone wątki, fabuła nie znająca zależności przyczyna-skutek, aktorstwo na poziomie... ehehe aż nie mogę znaleźć porównania. Tu jest wszystko: potwór przypominający odkurzacz (odróżnia go strzelanie laserem z oczu do niby-buddy) i muzyka rodem z podstawówkowych filmów na lekcje biologii. Słowem: Monty Python by tego nie wymyślił. Ej serio – odechciewa się prób bycia śmiesznym po czymś takim. (W Warszawie Klątwę Doliny Węży można znaleźć tylko w jednej wypożyczalni: Beverly Hills na Nowolipki. Gdzie skądinąd dostaje się ten film za darmo.)
Ola Miksiewicz:
Amores Perros, 21 Gramów, ostatnia scena Wilczycy, Klątwa Doliny Węży, Niekończąca Się Opowieść, Łowca Jeleni, Barton Fink, Willow i Czas Apokalipsy.
Patryk Mrozek:
Gwiezdne Wojny, te z 1977 roku.
Piotr Piechota:
Vabank oraz Vabank II.
Sophie Thun:
Miasteczko Twin Peaks, odcinek 6.
Michał Zagroba:
Zastrzegam, że na filmach nie znam się wcale. Wymienię jednak niezobowiązująco moich faworytów:
1. Pulp Fiction
2. Klątwa Doliny Węży
3. Hoosiers
4. Memento
5. Wściekłe Psy
Krzysztof Zakrocki:
"Fuck it dude, let's go bowling".
Jeśli film ma dobrą oprawę muzyczną, to już jest u mnie na dobrej drodze do tego żebym go pamiętał dłużej niż zwykle. Truposz, Punch Drunk Love, Memento, Donnie Darko to filmy, w których muzyka jest 12 zawodnikiem na boisku. Muzyka to również odgłosy Nostromo, szum miasta i deszczu w Blade Runnerze, cisza dżungli w Cienkiej Czerwonej Linii i umierający HAL9000. Ci, którzy rozumieją i kunsztownie wykorzystują magię dźwięku w filmie są rzecz jasna z góry wygranymi. Abstrahując od filmów, które zarażają podświadomie ponadprzeciętnym podejściem do materii muzycznej wymieniłbym między innymi Dr Strangelove, bo jest to film, w którym Peter Sellers pokazał co to znaczy być najlepiej skręconym typem świata. Jednak chyba moim najulubieńszym filmem jest Big Lebowski, co potwierdza prymat śmiechu jako najpotężniejszej siły tego świata.
http://www.imdb.com/title/tt0118715/board/nest/22607329
Praktycznie siadam na zaworach po dosłownie każdym zdaniu w tym filmie.
"Shut the fuck up Donny".
Walter: Is this your homework, Larry? Is this your homework, Larry?
The Dude: Look, man...
Walter: Dude, please? Is this your homework, Larry?
The Dude: Just ask him about the car.
Walter: Is this yours, Larry? Is this your homework, Larry?
The Dude: Is that your car out front?
Walter: Is this your homework, Larry?
The Dude: We know it's his fucking homework! Where's the fucking money, you little brat?
Walter: Look, Larry. Have you ever heard of Vietnam?
The Dude: Oh, for Christ's sake, Walter...
Walter: You're entering a world of pain, son. We know that this is your homework. We know that you stole a car.
The Dude: And the fucking money.
Walter: And the fucking money. And, we know that this is your homework.
The Dude: We're going to cut your dick off, Larry.
Walter: You're killing your father, Larry!
LOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOL
Paweł Biliński (czytelnik):
Memento Christophera Nolana. Młody jestem, ale mimo to obejrzałem w swoim życiu już wiele filmów. Jednak tym który mnie powalił na kolana, zmiażdżył i sprawił, że kopara mi opadła i długo nie mogła się podnieść był właśnie film Nolana. To on sprawił, że na dobre stałem się pasjonatem kina. Możliwe, że to ta magiczna narracja filmu sprawiła...
Pytanie na przyszły tydzień brzmi: Uwaga, będziemy zadawać najgorsze pytania jakie istnieją! Tym razem: jakie było najśmieszniejsze zajście jakie przytrafiło ci się ostatnio? Wolna amerykana dudes!
Uwaga: Czekamy na wasze odpowiedzi! Najciekawszą opublikujemy obok ankiety redakcji. Piszcie na adres redakcja@porcys.com.