SPECJALNE - Rubryka
Na Spytki Cię Biorąc #25
7 sierpnia 2006Jest wojna, wiecie? Regularne działania wojenne na bliskim wschodzie. I nic nie zapowiada, żeby tamtejsze konflikty udało się szybko zażegnać. Gdybyście mogli wybrać jeden fragment muzyczny i wierząc w jego moc starali
się przywrócić pokój na świecie – jaki to byłby utwór?
Piotr Cichocki:
"Mabakala" z płyty Tantras Of Gyuto, jeśli można to nazwać utworem muzycznym.
Kuba Czubak:
"Tender".
Zosia Dąbrowska:
Redakcja Porcys na polu bitwy z magnetofonem? Obawiam się,
że to byłby dobry pomysł wyłącznie na odcinek Miasteczka Southpark.
Borys Dejnarowicz:
MFA, "The Difference It Makes (Superpitcher Remix)". Dźwięki zdziałają więcej niż słowa.
Paweł Greczyn:
Za trudne te pytania dajecie... Także uchylam się od odpowiedzi.
Tomasz Gwara:
Lisa Germano: "My Secret Reason".
Łukasz Halicki:
Circulatory System, "Joy"
Mateusz Jędras:
ORTLF. U2 albo Lennona coś pewnie, ale nie śmiem precyzować.
Piotr Kowalczyk:
Chris Martin w jednej z chwil romantyczno-naiwnego uniesienia stwierdził, że gdyby Dick Cheney *naprawdę posłuchał* OK Computer (który to album dostał od Bono), to skończyłby wojnę w Iraku. A gdyby Adolf Hitler usłyszał "Exodus" Boba Marleya, to nie doszłoby do II wojny światowej: "Exodus, all right! Movement of Jah people! Oh, yeah! O-oo, yeah! All right!
Exodus: Movement of Jah people! Oh, yeah". Zakładając, że kierownictwo NSDAP pod wpływem "Exodusu" przechodzi na rastafarianizm i zaczyna palić zielsko, szanse widzę średnio, połowicznie. Może więc krautrock – "hippie shit"? Co do bieżących konfliktów – jakiś niedobry zespół punkowy z Izraela śpiewający o "stanie zagrożenia" mógłby przekonać wszystkie strony konfliktu, żeby nie inspirować miernoty.
Błażej Mendala:
John Lennon – "Imagine".
Paweł Nowotarski:
Jorge Ben, "Take It Easy My Brother Charles"
Piotr Piechota:
Ano nic nie zapowiada. Pytanie powinno być według mnie sformułowane bardziej w sposób: "Gdybyście mogli przywrócić pokój...". Bo wybrać sobie utwór i w jego mocy starać się zażegnywać konflikt to w każdej chwili chyba możemy. Niemniej jednak, stawiam na utwór "In The Light" zespołu dc Talk – nieistniejącego już chrześcijańskiego boysbandu z USA.
Sophie Thun:
Wuj Tommi: Schubert – "Der Tod Und Daß Mädchen".
Tata: Hair Formana.
Pies: chrząka pod stołem.
Mama: "Lamour est enfant de boheme" z Carmen Bizeta, w wykonaniu Kiri Te Kanawa.
Kristof Hon: Mozart któraś sonata, nie pamięta tytułu – gwiżdże, ale nie umiem zapisem nutowym, zaczyna się w C albo D-dur.
Sofa nie potrafi odpowiedzieć na to pytanie.
Michał Zagroba:
Wybierałbym pomiędzy "Nie zamieniaj serca w twardy głaz / Póki jeszcze... serce masz" i "Małymi Szczęściami" Jansona ("Warto płakać, warto śmiać się, warto żyć").