SPECJALNE - Rubryka

Na Spytki Cię Biorąc #13

28 listopada 2005

Czy sądzisz, że muzyka jest odkrywana, czy konstruowana? Podaj przykłady popierające swoją opinię.


Zosia Dąbrowska:
Podobno poza "Scrambled Eggs" konstruowana, ale może niektórzy się nie przyznają.

Borys Dejnarowicz:
He, c'mon man, what kind of fucking question is that, man? I'm tryin' to get the fuck above this.

Paweł Greczyn:
W moim rozumieniu: odkrywana – Microphones, konstruowana – Interpol.

Łukasz Halicki:
Nie mam zielonego pojęcia. Ale jeśli już miałbym na coś postawić, to powiedziałbym, że konstruowana.

Mateusz Jędras:
konstrukcja «układ elementów jakiejś całości, sposób ich powiązania; rzecz skonstruowana; budowa, struktura»

odkrycie «zdobycie wiedzy o czymś dotychczas nie zbadanym, dotarcie do nieznanych obszarów; stwierdzenie, że w jakimś zakresie prawda jest inna, niż sądził (wierzył) ogół»

Najprościej jak można odpowiedziałbym (pomijając, że poziom pytania zmiata wszystkie inne serwisy z powierzchni serwerów), ale, jakby, to nie polaryzacja, a związki przyczynowo-skutkowe i chronologia stawiają kolejkę. "I need questions!".

Jacek Kinowski:
Sądzę, że te dwie drogi w praktyce wcale się nie wykluczają.

Łukasz Konatowicz:
Nie mam pojęcia.

Piotr Kowalczyk:
Poprosiłbym o definicje słów: "muzyka", "konstruowana", "odkrywana", ale nie mam pod ręką żadnych dobrych, więc będzie na chłopski rozum. Ciężko rozróżnić efekt natchnienia od artystycznego wyrachowania. Riff do "Satisfaction" się Keithowi Richardsowi przyśnił (odkrywana). Kurt Cobain chciał po prostu nagrać coś, co będzie brzmiało jak Pixies (konstruowana). Próbując poskładać kilka harcerskich funtów na swoim akustyku, nie mogłem się pogodzić z tym, że wszystko wychodzi tak schematycznie i zrozumiałem, jak ciężko bez odpowiedniej wiedzy jest wyjść poza szablon, nie popadając w bełkot (konstruowana). Odsłuchując kasety z prób nie raz byłem z kolei zaskoczony udanymi, choc nie w pełni (albo i zupełnie) niekontrolowanymi improwizowanymi przejściami (odkrywana). To, co na obskurnym jam session wydaje sie żywiołową improwizacją, w rzeczywistości (pisze o tym Tymon w jednym ze swoich felietonów) jest po prostu jeszcze jedną szkolarską wersją standardu (konstruowana). "I Am Sitting In A Room" Alvina Luciera: efekty dźwiękowe nigdy nie są do końca znane, zależą od czynników technicznych (odkrywana). Percepcja muzyki zmienia się w zupełnie nieprzewidywalny sposób i nieracjonalny sposób, dlatego z punktu widzenia odbiorcy jest raczej odkrywana. I tak dalej, i tym podobne.

Jędrzej Michalak:
Ci dobrzy odkrywają i próbują konstruowaniem jakoś ogarnąć to, co im zesłano. Ci niedobrzy konstruują i próbują coś przy okazji odkryć, ale im nie wychodzi. Tak właśnie jest.

Patryk Mrozek:
Konstruowana, coraz bardziej nieudolnie zresztą.

Piotr Piechota:
Ja uważam, że odkrywana. Wszystkie dźwięki istnieją potencjalnie w świecie, zatem istnieją w nim też nieskończone sposoby organizowania i łączenia ich w czasie. Zadaniem twórcy jest dostrzeżenie ich, odkrycie.

Sophie Thun:
Są pewne idee, które istnieją w formie absolutnej. A więc doskonałej. Miłość, prawda, szczęście. I poznaje się je (jeżeli w ogóle) po śmierci. Je (owe idee) się odkrywa. Stara odkryć. A nie wszyscy się nawet starają. A muzyka, jako FORMA sztuki, jest narzędziem dzięki któremu możemy się do tych tak zwanych idei, co prawda jedynie w jakiś bardzo okrojony sposób, zbliżyć. Tak samo działają: malarstwo, pisarstwo i wszelkie inne formy twórczości, które są naszą odpowiedzią (szalenie ograniczoną) na twórczość absolutną. Chociaż muzyka prawdopodobnie jest najdoskonalszą dostępną nam formą twórczości. Nie wiem nie wiem przecież nie wiem. Ludzkie mózgownice zbyt ograniczone do takich spraw, można tylko jakieś nieudolne koziołki umysłowe wykonywać. A może istnieje MUZYKA, i może się kiedyś o tym dowiemy. Ale nie wiem, czy tam, gdzie moglibyśmy się o tym dowiedzieć, jest w ogóle potrzebna. To znaczy muzyka może i jest, ale znowu pewno ku czemuś służy, zamiast w czystej postaci BYĆ. Harmonie są odkrywane. Muzykę konstruujemy. Chyba.

Marcin Wyszyński:
Pytanie z kategorii wielkich zagadek ontologicznych ludzkości – o istotę sztuki w ogóle. Chyba. Na własny użytek posługuję się prościutką definicją Clauda Levi-Straussa: sztuka jest zawsze sztuką bricolage'u czyli składania czegoś nowego z już dostępnych cegiełek. Pytanie brzmi tylko, jak w takim ujęciu możliwa byłaby w ogóle zmiana, nie mówiąc o wyklętym (jako pojęcie) przez większość antropologów – rozwoju. Jeśli od czasów sztuki naskalnej w Altamirze i szamańskich bębnów do nowoczesnego wzornictwa przemysłowego oraz Björk mamy wciąż do czynienia z różnymi konfiguracjami tych samych, wiecznych i niezmiennych cegiełek, byłby to niewątpliwie mocny argument na rzecz ODKRYWANIA muzyki. A więc atawistycznego realizowania tego, co gatunkowi ludzkiemu gra między półkulami. Z drugiej strony ludzie jako tako wykształceni zdają sobie sprawę z tego, iż rzeczywistość jest konstruktem tworzonym przez nas samych. Muzyka zaś jest faktem społecznym, stanowczo KONSTRUOWANYM i to nie raz na zawsze, ale wciąż od nowa, w miarę zmieniania się kontekstu odbioru. W gruncie rzeczy pytanie daje się jednak sprowadzić do strukturalnego napięcia między naturą a kulturą, gdzie sztuka należy do obydwu sfer – do każdej na swój sposób. Według mnie istnieją jakieś archetypy muzyki, weberowskie typy idealne, które w niektórych płytach osiągają niemal stuprocentowy poziom nasycenia treścią z atawistycznego porządku natury. Przykład: Stonesi, Clash, Sex Pistols, Fab Four, Nirvana, ABBA, VU i tak dalej. Z drugiej zaś strony mamy społeczne konstrukty i kontekstualność – przemijające mody z porządku coraz bardziej komercyjnej kultury. Przykładów chyba nie potrzeba. Karkołomnym instrumentem myślowym byłoby wyobrażenie sobie syberyjskiego szamana wystukującego na swoim bębenku perkę do "Satisfaction". Z całą pewnością jest to jednak wizja bardziej prawdopodobna niż tenże sam osobnik podniecający się kolejnymi odkryciami "NME" czy innego "Q". Prościej: muzyka dobra jest ODKRYWANA, reszta to konstrukt.

Michał Zagroba:
Konstruowana.

Pytanie na następny tydzień brzmi: Dobra, dosyć tych pseudo-intelektualnych pierdół, czas na coś konkretnego: wybieramy po jednym ulubionym i jednym najmniej ulubionym kawałku z każdej płyty Beatlesów. Składanki typu "the best of" się nie liczą!

Uwaga: Czekamy na wasze odpowiedzi! Najciekawszą opublikujemy obok ankiety redakcji. Piszcie na adres redakcja@porcys.com.

BIEŻĄCE
Ekstrakt #5 (10 płyt 2020-2024)
Ekstrakt #4 (2024)