SPECJALNE - Rubryka

Na Spytki Cię Biorąc #12

21 listopada 2005

"Kanon" to medal o dwu stronach – respektujemy jego ideały sierpnia i traktujemy jak fundamentalny punkt odniesienia przy wartościowaniu muzycznych nowości, ale zawsze znajdzie się jakiś element legendarnej spuścizny muzycznej, który nam trochę (albo nawet bardzo) nie pasuje. A ty, jakiej absolutnie klasycznej płyty nie lubisz i dlaczego?


Zosia Dąbrowska:
W pewnej książce, chyba Lodge'a, grają w grę polegającą na tym, że każdy ma wymienić bardzo znaną książkę której nie czytał. Wygrywa ten, kto powie coś najbardziej szokującego. Ktoś tam wymienił Hamleta i czuję się teraz jak ten ktoś. Wszystkich zachwyca Kid A, a mnie jakoś nie.

Borys Dejnarowicz:
Jest kilka strategii odpowiadania na takie pytanie. Jedna rozróżnia co jest klasyką dla modelowych "nich" (przykładowo, dla hard-rockowców jest nią Judas Priest), a co dla mnie (dla mnie Judas Priest klasyką nie jest). Druga zakłada, że klasyką jest dla mnie to, co nią *dla mnie* jest, więc po problemie. I wreszcie trzecia, chyba najbardziej typowa, a mianowicie: odnalezienie w kanonie powszechnie uznanym przez pewną bliską "społeczność" (z którą czuje się powinowactwo, gdy przychodzi do podziałów w świecie "słuchających") takich newralgicznych tytułów. Zamiast więc wymieniać zastępy dalekich mi estetycznie zespołów czy też wykręcać się sianem za pomocą nowoczesnej redefinicji terminu, spróbuję pojechać metodą numer 3. Kompletnie nie czuję domniemanej genialności Born To Run – może dlatego, że nie jestem Amerykaninem i nie było mnie wtedy w USA, ale bez przesady, wielkie płyty przemawiają uniwersalnymi środkami. Późniejsza odsłona spuścizny Dylana przechodzi gdzieś obok mnie – sądzę, że podpiera to tezę, iż wyłączając oczywiste zasługi dla ukonstytuowania kilku stylów w rocku (doh, nie muszę chyba przytaczać albumów!), w swej istocie jest on raczej poetą, niż muzykiem. I kontynuując ten trop, mam alergię na singer/songwriterów wierzących w swój fenomenalny potencjał tekstowy, podczas gdy muzycznie wieje nudą. Czasem sama charyzma nie wystarcza, jak w przypadku Waitsa, darzonego przeze mnie ogromnym szacunkiem, ale.. większość jego dzieł to nie jest coś, czego bym na obecnym etapie życia słuchał. Co przywodzi mnie do optymistycznej konkluzji: jestem jeszcze młody i delektowanie się flakami z olejem autorstwa bardów daleko przede mną. Hurray!

Paweł Greczyn:
Czy ja wiem... Powiedzmy Unknown Pleasures i Closer Joy Division.

Łukasz Halicki:
Jeśli już miałbym coś wskazać, to może The Fall Hex Enduction Hour. Konkretnych powodów brak. Po prostu nie leży mi ten album.

Mateusz Jędras:
Bardzo mi nie pasuje Loveless, kolidując z instynktem samozachowawczym (konkretnie troską o płat ciemieniowy chyba). A nie lubię, na przykład, pierwszej płyty Tortoise, za skurcz formalny i wyraźne ograniczenia funkcji, oraz Throbbing Gristle za systemy reprezentacji (że się na co dzień nie nadają). S/t Suicide za napięcie, bo takich drgań się nie wytrzymuje bez herbaty. Poza tym wszystkiego, co akurat śmiem nazwać smęceniem, czyli prog-rockowych pierdół i kosmetycznych wpadek wielkich bardów.

Jacek Kinowski:
Metallica klasyczna czy nie, generalnie nudzi a nawet drażni, poza jakimiś zupełnymi wyjątkami (w sensie pojedyncze tracki). Mnie.

Łukasz Konatowicz:
Nie szaleję za Dark Side Of The Moon. "Money" ma fajną linię basu, ale potem Gilmour gra jakieś nudne solo. Debiut Smiths ma momenty, ale jako całość mnie nudzi.

Piotr Kowalczyk:
XTC Skylarking – zaledwie dobra płyta, gdzies 5.9 pewnie, no 6.4. Każdy kolejny krążek XTC (może poza trochę nudnym Oranges And Lemons) jest dla mnie bardziej zażerający i dupę-kopiący od zatykającego i zniechęcającego wprost, obleśnego bogactwa Skylarking. Jest tu kilka perełek, do których obsesyjnie powracam (choćby "The Man Who Sailed Around His Soul"), ale zupełnie nie rozumiem uniwersalnego podniecenia. Sorry. I jesli ktoś kiedyś prosiłby mnie o rekomendację w temacie XTC, to Skylarking wymieniłbym tylko z tego powodu, a nie osobistej miłości. English Settlement naturalnie górą.

Błażej Mendala:
Na razie wszystkie lubię.

Jędrzej Michalak:
Nie powiem, wstydzę się.

Patryk Mrozek:
Częściej sięgam wprawdzie po rzeczy mi współczesne, niż klasykę, jednak nie ma chyba płyty z kanonu absolutnego, której bym jakoś specjalnie nie lubił.

Piotr Piechota:
Powiedzmy, że Archers Of Loaf – Icky Mettle, choć to klasyk nieco podziemny. Posłuchałem, niedoznałem i nie mam póki co ochoty dawać im następnej szansy. Za bardzo rzężi ta płyta jak dla mnie.

Sophie Thun:
Ale ja nie pamiętam płyt których nie lubię. Uciekam do muzyki OD rzeczy których nie lubię. Więc znowu nie umiem odpowiedzieć na ankietę. Nie lubię obrazów Renoira.

Marcin Wyszyński:
Pink Floyd The Wall.

Michał Zagroba:
Z klasyki absolutnej nie bardzo. Choć jest parę klasycznych pozycji, które nie rzucają mnie na kolana, co nie znaczy, że nie pasują mi zupełnie. Horses, Appetite For Destruction, Master Of Puppets, Black Album, Time Out Of Mind, Eagles, także Meat Loaf. Biorąc pod uwagę wyłącznie względy muzyczne (songwriterskie), Daydream Nation należy do moich najmniej ulubionych płyt Sonic Youth. Z nowszych Stankonia, Eminem, Strokes, White Stripes. Tak bardziej na czasie to zgadzam się z Borysem, Born To Run nie powala specjalnie. Jest też taka płytka klasyczna w kręgach raczej mainstream-rockowych stricte: Back In Black. I analogicznie, tylko tu o środowiska brytyjskie chodzi, oba "klasyczne" Oasisy nie robią na mnie wrażenia.

Krzysztof Zakrocki:
Niestety nie interesuję się klasyką. Słuchałem mało klasycznych płyt. Przeważnie klasyczne płyty w klasycznym tego słowa rozumieniu mi się nie podobają, bo ich doskonałość jest już ukonstytuowana i wkurwia mnie nazywanie czegoś klasyką, bo to tak jakby mi ktoś coś wmawiał. Jeśli coś mi się podoba to jest moją klasyką, a jeśli podoba się wszystkim to to jest ballada weselna. Jestem nowicjuszem i ciągle się uczę.


Pytanie na przyszły tydzień brzmi: Pytanie z kategorii superciężkiej: czy sądzisz, że muzyka jest odkrywana, czy konstruowana? Podaj przykłady popierające swoją opinię.

Uwaga: Czekamy na wasze odpowiedzi! Najciekawszą opublikujemy obok ankiety redakcji. Piszcie na adres redakcja@porcys.com.

BIEŻĄCE
Ekstrakt #5 (10 płyt 2020-2024)
Ekstrakt #4 (2024)