RECENZJE

Pretty Girls Make Graves
Élan Vital

2006, Matador 6.3

The New Romance był szokiem, chwilami ukazywał przeciętność ludzi, których o nią byśmy nie podejrzewali (zresztą zerknijcie na reckę Good Health, czyste emo). Dziś nasłuchuję albumu z odrobinę łagodniejszą miną, choć oceny bym nie zmienił. Ano zespół nagrał po przejściu do Matadora krążek bardzo solidny, ale pozbawiony jakiejkolwiek siurpryzy i mimo wysiłków nie ekscytującego bardziej niż choćby długogrający debiut Yeah Yeah Yeahs. Na zachowaniu twarzy się skończyło, co niektórym wygłodniałym zwolennikom grupy trudno było zaakceptować. Dziś łatwiej się z tym oswoić, mając w rękach Élan Vital jak i trzy płytkie muzycznie lata.

Sprawa jest jednak bardziej skomplikowana. Jak to wyjaśnić? Że trzeci longplay bandu nie jest wiele lepszy od poprzednika stricte pod względem wykopu ale jawi się jako o wiele bardziej cool? Nie jest to kwestia poszerzenia inspiracji, które pozostają te same (i wciąż nie przysłaniają wyrazistości PGMG), nowych tricków, cokolwiek by to miało znaczyć, przyłojenia na większą skalę, przyłojenia bardziej wyczulonego, słowem jakiejś wyczuwalnej zmiany taktycznej czy w świadomym podejściu. Jeśli coś pomogło to czary, modły, medytacje, sesje ze specjalistą od bioprądów, masaże stóp u chińskich emigrantów. Coś, co przywróciło ducha w Zollo, co nadało samym piosenkom – wciąż szóstkowym – większego zadzioru, upulchniło je i gęściej obsypało charyzmą. Zaczęło tu znów coś wisieć w powietrzu, wiecie. Tym razem nie na niepohamowanym szale to jedzie, a na dojrzałości, zespół okrzepł, nie daje się już zwieść na jakieś smęcace mielizny, a raczej sadzi te swoje precyzyjnie tnące powietrze swawole. Jak widzicie po ponownym sprawdzeniu oceny, nie dochodzi do rewolucji, ale czujmy się nakłonieni do refleksji – hej, to jednak ta sama zgraja, co parę lat temu, można ich się dalej spokojnie bać. Jedynie to, co mieli w sobie ponadczasowego, już zdążyli wypluć. No chyba, że nie zdążyli i jeszcze kiedyś...

Acha, i postanowiłem nie zaglądać do gardła żadnej z piosenek, bo te wszystkie procesy, frazesy, smsy (jak Gwara nauczył się tak rymować? ja nie umiem), nie mieszczą się w poszczególnych trackach, a na pułapie albumu jako całości. Przez co wyglądam zresztą na gołosłownego, ale już trudno.

Jędrzej Michalak    
30 sierpnia 2006
BIEŻĄCE
Ekstrakt #5 (10 płyt 2020-2024)
Ekstrakt #4 (2024)