SPECJALNE - Relacja
Negatyw
2 września 2002Negatyw
20 Czerwca 2002, Program 3 Polskiego Radia (studio im. Agnieszki Osieckiej)
Negatyw był niejako dłużny Trójce koncert, gdyż właśnie głównie dzięki tej stacji radiowej zespół podpisał kontrakt i wydał płytę. Dług został spłacony dwukrotnie: raz akustycznie i bez publiczności (nie licząc słuchaczy radia), a raz przy pełnej sali i podłączonych gitarach elektrycznych. Drugi występ obserwował wysłannik Porcysu.
Trójkowa salka zapełniała się wolno. Tuż przed rozpoczęciem koncertu każdy jej metr kwadratowy był już jednak solidnie obstawiony. Średnio spontaniczne owacje, krótka zapowiedź i grupa serwuje na początek tytułowy utwór ze swojego debiutu: "Paczatarez". Na twarzach członków zespołu nie widać było ani cienia tremy, Mietall Waluś od razu wczuł się w nastrój, machając na wszystkie strony kończynami i głową. I tak było właściwie do końca koncertu.
Basista (doszedł do kapeli już po ukazaniu się płyty) i perkusista zupełnie nie zwracali uwagi na publiczność, skupiając się wyłącznie na własnych instrumentach. Momentami ich twarze były tak statyczne i niemal senne, iż wyglądało to tak, jakby zaraz ta cała heca miała im się znudzić i potem najzwyczajniej opuszczą salę. Nie mam im tego za złe, nie u każdego przecież podczas grania koncertu pojawiają się ogromne ilości energii. A takie widać było u Mietalla, który, jak wspominałem, cały występ (jeśli jego partie gitarowe i wokalne na to pozwalały) spędził na skakaniu i uśmiechaniu się do publiczności. Raz nawet poczuł w sobie (trochę na wyrost zresztą, heh) ducha Micka Jaggera i... czule pocałował w ramię gitarzystę Afgana.
Po "Paczatarez" Negatyw zagrał "Lubię Was". Potem po kolei "Dziewczyny Nie Palcie Marihuany", "Mleko" i "Amsterdam". Pomiędzy utworami za wiele Mietall nie mówił, jedynie "Amsterdam" zapowiedział jako "piosenkę, do której nagrano teledysk za trzysta złotych". Po następnych kilku kawałkach – "Na Mojej Twarzy", "Ja Nie Wiem" (to nowy utwór), "Wracam, Pytam, Nie Rozumiem", oraz "Jesteś Jaki Jesteś" – sięgając po ręcznik przemógł się i powiedział że "musi wytrzeć głowę, bo z mokrymi włosami wygląda ponoć jak Zenek ze Złotopolskich".
Po kolejnych utworach ("1978", "Oddam Ci Swoją Myśl") Mietall przyznał (co robi zresztą na innych koncertach), że wie, że powinien coś powiedzieć, ale... za bardzo nic mu nie przychodzi do głowy. Zdecydowanie lepiej, że się nie zmuszał; koncert bronił się innymi atrakcjami. Jedną z nich był na przykład utwór "Dziewczyny Nie Palcie Marihuany" z długim i nawet wciągającym intrem. Ciekawie i energetycznie wypadły też "Amsterdam", "1978" i "Na Mojej Ulicy".
Podczas całego występu obyło się bez fajerwerków i szaleńczych bieganin po gryfach gitar. Wszystkie piosenki grano mniej więcej podobnie jak na albumie. Wokal zachował swoją odrobinę "kocią" manierę, ale nikt zupełnie nie zwracał na nią uwagi.
Po ostatnim transmitowanym na antenie radia utworze grupa zagrała jeszcze "Zaczarowany Świat" i zeszła ze sceny. Wyjątkowo tym razem głośna publiczność za długo członkom kapeli odpocząć nie dała: po minucie zespół grał już kolejne utwory. Po trzech bisach Mietall zaprzysiągł, że to już naprawdę koniec, bo "przecież kończy się nasz repertuar". Ale nikt go nie słuchał i po kilkuset sekundach klaskań, tupań i wrzasków, grupa pojawiła się jeszcze na dwa utwory.
Bisy były zdecydowanie najlepszą częścią koncertu, z "Myślałem, Że", dwoma głośniejszymi i śpiewanymi po angielsku coverami nieznanych mi zupełnie kawałków oraz z powtórkami "Lubię Was" i "Dziewczyn".
Widać było, że widownia dostała dokładnie to, czego się spodziewała i czego chciała. A Negatyw tak ciepłego przyjęcia w stolicy chyba nie brał pod uwagę, co było widać choćby po zaskoczonej przez wołania o kolejne bisy twarzy Mietalla.
–Jędrzej Michalak, Wrzesień 2002