PLAYLIST

Małe Miasta
"#RYSY"

1.5

Jeszcze dzisiaj byłem przekonany, że do wyprowadzenia mnie z równowagi potrzeba znacznie więcej niż odrobiny charakterystycznie uporządkowanych fal akustycznych, nieważne, czy dotykających rzeczy tylko złych, czy może aż bardzo złych. Wszystkie bezwartościowe pozycje traktowałem jak – powiedzmy – ciekawostki, nie wczuwałem się zbytnio w prowadzenie krucjaty, nie denerwowałem. Co więcej, czerpałem z tych brzydactw pouczające lepiej niż niejedna szkoła lekcje na temat ŻYCIA, by w przyszłości przez swoje decyzje nie trafić do tego samego worka co one: zawierającego żenadę w stężeniu uciekającym z jakichkolwiek ogarnialnych przez człowieka ram wstydu. Dlatego moja reakcja na osławiony w ostatnich tygodniach hicior Cześka Mozila była zawieszona między niewinną drwiną a "Zbyszek Daj Se"; identycznie odbierałem też najnowszy singiel Natalii Przybysz. Niestety, kres sielankowej recepcji nadszedł, gdy Wojtek podesłał mi "#RYSY" (fun fact: widocznie nie tylko Tede jest w stanie tytułować swoje numery w tak obrzydliwy sposób) z wymownym komentarzem: "wow, ale dno". Obcujemy w tym momencie z czymś autentycznie wielkim, wielkim nie w sensie pozytywnym, lecz pod względem beznadziejności, która jednocześnie tak mocno oddziałuje na wkurwienie odbiorcy, że już po kilkunastu pierwszych sekundach mam ochotę złapać najbliższy przedmiot i z całej siły cisnąć nim o ścianę. Zgaduję, że autorzy projektu, wpadłszy na fantastyczny pomysł przeprowadzenia syntezy podrasowanego na maksa irytującym pitchem wokalu, podkładu symbolizującego zupełne nic i splotu gimbo-truizmów o Polsce, musieli poczuć się naprawdę dumni, ale c'mon, trochę samokrytyki jeszcze nikomu nie zaszkodziło.

Rafał Marek    
5 listopada 2014
BIEŻĄCE
Ekstrakt #5 (10 płyt 2020-2024)
Ekstrakt #4 (2024)