PLAYLIST

Benga
"Smack Your Bitch Up"

5.5

Chyba nie jestem jedynym, który ma problem z Bengą. Typ był jednym z tych, którzy wyprowadzili dubstep z podziemia, jakośtam przyczynił się do definicji stylu, jest odpowiednio kwaśny i okazjonalnie tworzy klasyki, ale z drugiej strony etykietka tu-tu-tu-tu-tu-tuuu tuuu tuuu i skojarzenia wciąż obowiązują. To jak to z nim jest? "Smack Your Bitch Up" nie przybliża nas ani o centymetr do lubienia bądź nielubienia Bengi. Ten kawałek stoi w rozkroku.

Nawiązanie do tytułu utworu Prodigy początkowo odbierałem jako przypadkowe, ale się pomyliłem, bo nie trzeba głęboko szukać, żeby dosłuchać się Didaska jako przypadkowe, zyskuje sens, kiedy wsłuchać się w ścieżki rozbijające się gdzieś po kątach "Smack Your Bitch Up". Jakiś egzotyczny zaśpiew, nieinwazyjne basy, coś tu jest rzeczywiście na rzeczy. Ale trzon, czyli gryzący w ucho radykalny motyw, to już Bengi znak firmowy, a wręcz autoplagiat, ubogi krewny wspomnianego między wierszami "Stop Watching". Na plus działa tu niesamowicie klimatyczny teledysk, odsyłający do "Me & The Devil" z jednej strony, a wzorcowego *wyglądu* dubstepu z drugiej, ale kciuk zastygł równolegle do podłogi.

Filip Kekusz    
20 czerwca 2011
BIEŻĄCE
Ekstrakt #5 (10 płyt 2020-2024)
Ekstrakt #4 (2024)