Sprzeciw Method Mana
5 marca 2015Drobny zgrzyt, dotyczący jednego z najbardziej epickich przedsięwzięć w historii fonografii, pojawił się w ekipie Wu-Tangu. Po tym jak kilka dni temu ekipa zapowiedziała, że ich nowy, przygotowywany tylko w jednym egzemplarzu, album Once Upon A Time In Shaolin będzie mógł zostać udostępniony szerszej publice dopiero za osiemdziesiąt osiem lat, jeden z kontrybutorów, Method Man, zareagował oburzeniem ubranym w słowa, o które mogliśmy go podejrzewać – "Fuck That Album" rzekł w rozmowie z XXL tłumacząc, że nie miał nic przeciwko przygotowaniu jednej kopii płyty, ale udostępnienie jej po niemal wieku nie ma sensu, bo sprawa nikogo nie będzie nikogo obchodzić.
Meth pryznał przy okazji, że o tej decyzji dowiedział się od dziennikarza, z którym rozmawiał i być może nastąpił drobny zgrzyt na łączach – RZA szybko odpowiedział na Twitterze, że ekipie chodzi jedynie o to, by przez dziewięć dekad korporacje nie położyły łapy na materiale i nie mogły go rozpowszechnić. Prawdopodobnie dyskusja przeniesie się teraz do kolejnych tweetów, jednak, jako osoba, która nie ma luźnych pięciu milionów dolarów, ani ziomków z luźnymi pięcioma milionami dolarów, przychylam się do opinii Clifforda. Fuck that shit.
A tu krótki film, na którym Cher zapewnia, że Wu-Tang rządzi.