Dotychczas ekscytowaliśmy się raczej listą wykonawców, którzy zagoszczą na katowickim OFF Festivalu, spoglądając na poszerzający się line-up Open’era nieco jak na brzydszą siostrę. ”Coldplay, heee, to teraz tylko czekamy na Alexa Turnera”. Ogłoszenie występu Big Boia, Jamesa Blake'a, Caribou, Pulp, Twilight Singers? No super, ale ciągle drogo/daleko. Co trzeźwiejsi mieli jednak świadomość, że prawdziwy headliner pomorskiego festiwalu wciąż czeka na swoją kolej.

Dzisiejszego poranka na antenie Radiowej Trójki Mikołaj Ziółkowski zapowiedział, że równo w dziesiątą rocznicę pierwszego koncertu Open’era, 2 lipca b.r., na scenie gdyńskiego festiwalu wystąpi jeden z najbardziej wszechstronnie utalentowanych i zasłużonych artystów w historii muzyki współczesnej – Prince, który nieprzerwanie pozostaje w doskonałej scenicznej i songwriterskiej formie – w zeszłym roku wydał swój trzydziesty trzeci studyjny album. Estymę wydarzenia podnosi dodatkowo fakt, że będzie to jedyny, jak dotąd ogłoszony koncert Prince’a w Europie tego lata. Księcia popu nie udało się zwabić m.in. organizatorom Glastonbury Festival, choć plotki o jego występie krążyły od dosyć dawna.

Wszystkich sceptyków, co do obecnej kondycji estradowej Prince’a odsyłam do obejrzenia fragmentu kwietniowego koncertu w Los Angeles.

Zobacz także: