Nie lubimy Nirvany
26 listopada 2002Nie tak dawno temu na rynku pojawiła się składanka największych hitów Nirvany Nirvana. Album według przewidywań marketingowych speców z wytwórni miał być komercyjnym
sukcesem 2002 roku. Tak się jednak nie stało. Album w pierwszym tygodniu wzbił się tylko na trzecie miejsce listy Billboardu ustępując nawet Christinie Aguilera i dotąd nie zdobył jeszcze tytułu złotej płyty.
Marketingowcy drapią się w głowę nad fenomenem porażki Nirvany. Hm, porażka. Moja dziewczyna miała na drugie, "porażka".
Czas Nirvany minął, nastolatki mają nowych idoli. Ładnych, lepiej ubranych, dobrze tańczących... Kto dziś będzie słuchał obdartego Kurta C, który "strzelił sobie w głowę i
jest kultowy" (Jarek mistrzu, pozdrawiamy Cię). Ok, żarty żartami, ale dla światowej komercyjnej klienteli wielki respect, że nie chwycili haczyka i nie kupili tego gówna.
W sumie, jest to zdumiewające, że np. amerykańscy nastolatkowie nie chcą mieć "Smells Like Teen Spirit", "Where Did You Sleep Last Night", "Come As You Are" i jeszcze kilku
innych utworów na jednej płytce. Nie przekonał ich do tego nawet "You Know You're Right", który mieli już od dawna w mp3.
Morał: mamy nadzieję, iż zamiast wydawać shitowe składanki zarówno wytwórnie jak i artyści zajmą się bardziej pożytecznymi rzeczami. Wytwórniom proponujemy rozwój dystrybucji płyt
w Europie. Możemy nawet podpowiedzieć jakich.