Gil Scott-Heron nie żyje
Zmarł wczoraj w Nowym Jorku.28 maja 2011
Genialny muzyk i poeta, nazywany "ojcem chrzestnym rapu", zmarł wczoraj w nowojorskim szpitalu w wieku 62 lat. Jego przejmujące teksty, poruszające najbardziej palące kwestie społeczne z jemu tylko właściwą wrażliwością i charyzmą, odcisnęły trwałe piętno na całej kulturze amerykańskiej, a czerpiące z tradycji soulu, funku, jazzu i bluesa kompozycje wyprzedzały swoje czasy, stając się źródłem inspiracji dla wielu pokoleń wybitnych muzyków reprezentujących różne style. Z pewnością będą inspirowały nadal, ale wieść o śmierci ich twórcy pogrąża w żałobie.