Disc Copy Controlled

20 lutego 2003

Zapewne wielu z was słyszało o wysiłkach wytwórni fonograficznych w zabezpieczaniu płyt przed kopiowaniem i rippowaniem do mp3. Dynamiczny rozwój sieci wymiany danych przynosi duże straty finansowe zarówno wytwórniom jak i wykonawcom. Wiadomo, zamknięcie Napstera oraz szpiegowanie użytkowników Kazy w ilości pobieranych danych nie rozwiąże problemu. Jakiego problemu? Nie naszego, przynajmniej do niedawna.

Pojawiły się już pierwsze płyty z zabezpieczeniem antypirackim. Kultową jest nowa płyta Celine Dion. Grube miliony dolarów poświęcone na opracowanie technologii Cactus poszły w błoto przez jedno pociągnięcie kreski markerem po zewnętrznej stronie płyty. Ot, zabezpieczenie wówczas przestawało działać.

Przed chwilą dowiedziałem się o nowej płycie White Stripes. Muzyka z albumu znalazła się w sieci na dwa miesiące przed premierą. W pojedynku wytwórnie/piraci ci drudzy są nadal górą. I tak kurwa będzie zawsze! Czy naprawdę jest tak trudno zrozumieć, że ta walka jest bez sensu? Zawsze znajdzie się wyindywidualizowany ziomek z rozentuzjowanego towarzystwa wytwórni, który zrobi polski żart i rozprowadzi płytę w sieci na długi czas przed ukazaniem się albumu w sklepach.

Dlaczego to piszę? Jestem po prostu mocno wkurwiony. Na pudełku 100th Window widnieje logo, które możecie zobaczyć na górnym zdjęciu. I nie chodzi mi tylko o to, że nie mogę przegrać nowego MA koledze, którego najzwyczajniej nie stać na oryginalne płyty. Bodzi mnie jakość dźwięku. Płyty posiadające zabezpieczenia antypirackie nie są płytami produkowanymi według specyfikacji Red Book. Czerwona Książka jest zbiorem wymagań, które musi spełniać płyta aby być kompatybilną z odtwarzaczami CD-Audio. Wszyscy mamy takie odtwarzacze. Philips wymyślił je dawno temu, zapisał wszystko w RB i wszystko co jest w pełni kompatybile z tym (oryginalnym) standardem nosi logo "Compact Disc Digital Audio". Na 100th Window nie znajdziemy tego loga.

Z tego wynika, że płyta może nie być odczytana przez nasz odtwarzacz. I rzeczywiście, spotkałem się z playerami w których nie mogłem odtworzyć 100th Window. Wracając do dźwięku. Dźwięk jest wujowy. Naprawdę nie trzeba mieć świetnego sprzętu żeby to usłyszeć. Płytki bas, mizerny zakres tonów średnich oraz wyostrzone wysokie; zlewanie się dźwięku, gorsza dynamika, sztuczne brzmienie przestrzeni.

Przepraszam, za co zapłaciłem 65zł? Za mizerną plastykową podróbkę płyty z pierdzącym dźwiękiem? Nie jestem altruistą. Chcę móc odtworzyć kupioną płytę u siebie w samochodzie. Nie mogę? Ściągnę i będę słuchał na CDR. Kto chciał zrippować i tak to zrobił. Poczytajcie forum na stronie Massive Attack.


Zobacz także:

http://www.massiveattack.com
Błażej Mendala    
BIEŻĄCE
Ekstrakt #5 (10 płyt 2020-2024)
Ekstrakt #4 (2024)