Arca na zawsze wykluczony z foto-cyberspołeczności

1 czerwca 2015

Arca to już pewna charakterystyczna marka. Każdy nowy utwór brytyjskiego Wenezuelczyka to nie tylko poplątane, futurystyczne doznanie słuchowe, ale i wzrokowe. A wszystko to za sprawą kilkuletniej już współpracy z ekscentrycznym grafikiem Jessem Kandą, który wzbogaca całą tę elektroniczną szamotaninę swoimi humanoidalnymi portretowymi odlotami w JPGE. Pracami, które jednych brzydzą, drugich absorbują na chwil kilka, a Instagram zmuszają do permanentnego zablokowania oraz usunięcia konta producenta na tej fotograficznej platformie społecznościowej. Obraza uczuć religijnych? Skrajne, paskudne przejawy homofobii? Nie, po prostu o jeden narząd za dużo.

Witold Tyczka    
BIEŻĄCE
Ekstrakt #5 (10 płyt 2020-2024)
Ekstrakt #4 (2024)