INNE - LISTY
Najdłuższy z najżałośniejszych hate-maili
Od: Cyryl GzyloTemat: Muse, Cooper Temple Clause, Coldplay, redaktor Dej
Data: 9 kwietnia 2003
Zacznę od pochwał, choć będzie ich - niestety - niewiele. Fajnie, że jest
kilka osób, którym się chce. Fajnie, że te kilka osób robi coś dla innych.
Szkoda tylko, że to 'coś' - czyli wasz 'niezależny serwis muzyczny' jest
tak kiepskiej jakości. Ale do rzeczy, zjebki będą leciały po kolei.
1. Muse - Origin Of Symmetry, redaktor Dejnarowicz, ocena 2.8
Hahaha. Tyle w tym temacie :)... Ja wiele rozumiem, o gustach się nie
dyskutuje itd itp. Ale, na litość Boską, nie przesadzajmy! Pisze pan,
panie Borysie, że Muse starają się na siłę kopiować styl Jeffa Buckleya...
szczena mi opada w dół w okolice stacji metra Centrum... W sumie, to nie
jest wina wokalisty, że głos ma taki a nie inny - Matt Bellamy faktycznie
jest wokalistą o głosie podobnym do tego, co prezentował Jeff Buckley...
(obaj są wokalistami WIELKIMI). Ale już w warstwie melodycznej,
kompozycyjnej, jest to zupełnie inna para kaloszy, nowa jakość, nie
prezentowana do tej pory przez nikogo. Dalej pisze pan, szanowny panie
redaktorze, że Plug In Baby jest zrzynką (fakt, ujął to pan nieco inaczej,
zapewne miał pan piątkę z polskiego w LO i wie pan, czym jest eufemizm) z
Creep Radiohead. No tak, to jest już zbrodnia niesamowita! Podobieństwo
(dość kontrowersyjne moim zdaniem) melodii do kawałka ukochanej kapeli -
nie, tego przeżyć nie jestem w stanie! Jebut oceną dwa z kawałkiem...
Idąc dalej tym tropem, mógłbym przypomnieć tylko ewidentne podobieństwo
linii melodycznej Clocks Coldplay'a do Hyper Music... Nie będę już pisał
o takich kwiatkach jak testowanie wrażliwości słuchacza płytą OOS, bo
bycie złośliwym i zgryźliwym wychodzi panu dość przeciętnie...
2. Jerry Cantrell - Degradation Trip, 'redaktor' Zagroba, ocena 1.0
No, tu już szczęka moja nie tylko opadła, ale po prostu wybrała wolność i
opuściła mnie... Ciekawi mnie, czy pan Zagroba w ogóle włożył płytę do
odtwarzacza, bo pierwsze pięć sekund jest na tej płycie sekundami chyba
najlepszymi... Szkoda tylko, że nie mogę odeprzeć argumentów pana Z. w
jakikolwiek sposób - a chciałbym, oj, jak chciałbym - pan Zagroba nie
podaje bowiem w swojej 'recenzji' ŻADNEGO argumentu na poparcie swojej
tezy, ŻADNEGO słowa na temat zawartości płyty... Szkoda, wielka szkoda...
3. The Cooper Temple Clause - See This Through And Leave, redaktor
Dejnarowicz, ocena 5.3
Będzie krótko, bo nie ma o czym. Mógłby pan, panie redaktorze, z łaski
swojej wyjaśnić, na czym polega 'trywialność' muzyki CTC? Bo nie widzę
tego w pana recenzji... Ja rozumiem, że każda kolejna grupa musi
koniecznie wymyśleć coś kompletnie nowego, rewolucyjnego, wspaniałego? To
w takim razie dyskwalifikujemy Trail Of Dead, Interpol, Coldplay i kilka
innych grup, uwielbianych przez redakcję waszego 'serwisu'... Wspaniała
lista wykonawców, z których zrzynają muzycy CTC (ah, najbardziej mi się
podoba Brian Molko przechodzący mutację, pełen LOL)... szkoda, że nie
przygotował pan identycznej listy w przypadku Coldplay'a, który ocenił pan
'nieco' wyżej... Byłaby sporo krótsza (Verve, Radiohead, ewentualnie
Buckley... koniec, panowie szlachta)...
4. System Of A Down - Toxicity, redaktorzy Dejnarowicz i Zagroba, ocena 0.6
Szczyt debilizmu w wykonaniu szanownych panów. Może i to nie jest
odkrywcze, ale melodie są fajnie, a pan ładnie śpiewa. Tak samo jak w
Coldplay'u. Może ktoś mi wytłumaczyć rozdźwięk między ocenami?
Mógłbym tak jeszcze długo. O tool'u, o podniecaniu się zespołami
nieciekawymi (Hot Hot Heat, Cool Kids Of Death), o Kulcie, o PearlJamie.
Nie będę... Napiszę tylko, co sądzę o waszym serwisie. Moja opinia: 'co za
najgówniejsze gówniane gówno'. Poznajecie?