INNE - FORUM
Najbardziej kontrowersyjna wypowiedź o muzyce, na jaką możesz się teraz zdobyć
3 stycznia 2011Było takie pytanie w wywiadach w Pulpie.
Zaczynam:
Madonna zostanie zapomniana w ciągu jakichś 5-10 lat po zakończeniu kariery.
-
–gida, 4/1/2011 00:36 Dlaczego - w kontekście Twojej opinii - "jakakolwiek awangarda jest skreślona na starcie"? Po zapisaniu w postaci partytury (jeśli "się da") nic dla Ciebie nie zostaje? Zresztą "jakakolwiek"... Chyba zbyt ogólnie. Siedzi mi w głowie opinia jednej z osób związanych z Porcysem - o "Treefingers" Radiohead: "pozwolę sobie na taką odważną uwagę, że muzyka poważna od trzydziestu lat chciałaby przekazywać tyle skondensowanej treści, lecz nie umie". Dla mnie to jest kontrowersyjne, ale brakuje mi wystarczającego osłuchania w poważce ostatnich 3 dekad, by z tym polemizować. Rozumiem, że kluczowe tu było słowo "skondensowanej" - że w 4 minuty tyle treści, ale zaiste odważna teza. Ode mnie: podczas gdy byłbym może i nawet w stanie uznać Led Zeppelin za najbardziej ekscytującą grupę pod względem instrumentalnym (tu posługuję się subiektywnym wskaźnikiem - kapele, w których nie jestem w stanie wybrać najbardziej porywającego elementu z g/b/p/vocal (i kombinacje), przy cholernie wysokim, wyrównanym poziomie każdego z nich), to mimo wszystko całe spore obszary ich piosenek są dla mnie kompozycyjnie średnie (oczywiście są pozytywne wyjątki). Trochę mnie to frustruje, jak ich słucham. Tak jakby elektryzująco grali, ale nie te piosenki. I nie brzydzę się hard rockiem, metalem ani bluesem.
yeahnot (4 stycznia 2011) -
^ nie trolluję
szczur (4 stycznia 2011) -
HIP-HOP TO NIE MUZYKA
szczur (4 stycznia 2011) -
o wlasnie, nie to ze kontrowersyjna, i bardzo mozliwe ze prawdziwa, nie slyszalem, ale jakze wtfujaca: ""Harry W." z drugiej płyty Out of Tune brzmi jak dobry kawałek Brainiac. Też jestem zdziwiony." - Konatowicz na twitterze
em c (4 stycznia 2011) -
~90 % muzyki z gatunku ambient, drone to tzw. 'mazanie gównem po ścianie'.
Łukasz Woźniak (4 stycznia 2011) -
nowa płyta kumki olik nawet ujdzie
repetytywny rafał (4 stycznia 2011) -
>Pozwolę sobie (niezbyt) kontrowersyjnie odpowiedzieć- to >nie jest kontrowersyjna teza od co najmniej 100 lat. no (jak w niwei), toteż sam napisałem, to co powyżej. ciezko o cos kontrowersyjnego zawsze i dla wszystkich. >Andrzej Buda niedoszacował wpływu lobby żydowskiego na rynek muzyczny. :) tudzież jest kreacją zbulwersowanego. albo iluminata, i robi zaslone dymna. –mja, 4/1/2011 10:14 no tak, ale rytm juz mozna odseparowac od melodii, przynajmniej tak mi sie zdaje, ale ja nie o tym. mi chodzilo o to, ze w niezal kregach stosunkowo malo miejsca poswieca sie temu, ze np. perkusja urywa dupe, a jezeli ktos zestawi skomplikowane akordy w skomplikowany sposob to na bank zostanie to odnotowane, nawet jezeli samo w sobie bedzie to srednio porywajace. tzn. takie mam wrazenie
em c (4 stycznia 2011) -
>No to może coś takiego: podoba mi się tylko taka muzyka, którą można sprowadzić do surowego zapisu (hipotetycznie, bo pewnie mało kto czuje się na siłach czytać partyturę i słyszeć muzykę w myślach) albo, powiedzmy, do midi - a ona ciągle będzie jakoś tam poruszająca. Czyli to, co decyduje o *jakości muzyki* (jeny!), to są podstawowe właściwości, które można opisać w fizycznych kategoriach - przebieg w czasie, melodie ścieżek, sekwencje harmoniczne. Żadne tam brzmienie, liryki, stylistyki, nawiązania itd. Zgadzam się ze wszystkim prócz ostatniego zdania w tym sensie, że o ile kompozycja jest zupełnie nadrzędna, to to, co wymieniłaś też wyraźnie wpływa na odbiór muzyki. Podam przykład: ja wiem, że jakbym miał ocenić samą kompozycję wielu hitów italo, którymi się jaram, to uznałbym je za nic specjalnego, ale właśnie stylistyka, brzmienie przemawia do mnie tak bardzo, że przymykam na to oko i słuchanie tej muzyki sprawia mi ogromną przyjemność. I uznaję to za dobrą muzykę. >nie powstanie już żaden nowy gatunek, który stanie się naprawdę powszechną (w sensie słuchaną przez tłumy) formą przekazywania emocji - taką, jaką stał się hip-hop, dance, pop, jazz, punk czy hardrock. wszelkie czekające nas odkrycia, niezależnie od stopnia oryginalności, pozostaną jedynie podjarką hobbystów-erudytów. Nie zgadzam się - kto w latach 60tych myślał, że pojawi się coś takiego, jak hip-hop? A nawet jeśli - kto myślał że ta muzyka niemal zdominuje świat komercyjnego popu? >Nie chcę psuć w sumie ciekawej dyskusji, ale w Pulpie pytanie brzmiało: "Najbardziej konserwatywna opinia, na jaką jesteś gotowa się zdobyć..." Zapamiętałem pytanie z tematu z wywiadu z Vincem z Frankmusik. Powiedział, że Jackson był tylko samozwańczym królem popu. Być może pytanie nie było takie samo w każdym wywiadzie, nie byłem stałym czytelnikiem (te pdfy słabo się czytało na komputerze), więc nie wiem. Bardzo fajnie wyszło z tym tematem, cieszę się, że nie ma jakichś pyskówek, ani szokowania dla szokowania.
Twój Stary (4 stycznia 2011) -
a propos, są jacyś hongryści na forum porcys?
V79 (4 stycznia 2011) -
Muzyka zawdziecza swoje istnienie Zydom i Gejom. Kontrowersyjnosc tej wypowiedzi polega tylko na tym, ze to jest oczywista oczywistosc.
plag (4 stycznia 2011) -
>melodia jest przeceniana, rytm jest niedoceniany. Pozwolę sobie (niezbyt) kontrowersyjnie odpowiedzieć- to nie jest kontrowersyjna teza od co najmniej 100 lat. Andrzej Buda niedoszacował wpływu lobby żydowskiego na rynek muzyczny.
Łachecki (4 stycznia 2011) -
o, fajne, thx. akurat komentarze pod filmami niwey mocne.
crp (4 stycznia 2011) -
ako post scriptum polecam sprawdzić komentarze na YT pod klipami "utworów" Niwey (Niwei?) –dj tata, 3/1/2011 21:29 Z Wojciechem Bąkowskim, poznańskim artystą wizualnym i muzycznym, rozmawia Agnieszka Gonczar -Celowo wybrałeś tę kawiarenkę w Starym Browarze? Przecież o tej porze to jedno z najbardziej tłocznych miejsc w Poznaniu... -Uwielbiam tu przychodzić. Siedzę i się gapię. Na ludzi. -Czerpiesz z tego inspirację? -Tak, ale nie programowo. Poza tym, to jest gra fair, na równych zasadach, bo ja też jestem wystawiony na gapienie. Całe grupy przechodzą i śmieją się z moich skarpetek, więc nie mam skrupułów. Można tych ludzi oglądać dosyć długo, bo pojawiają się na schodach ruchomych, a znikają dopiero w tunelu do atrium. Zwierzyna ludzka jest bardzo różnorodna - widzę tutaj rozmaite style, ubiory, budowy ciał - to ciekawe. http://www.gloswielkopolski.pl/kultura/pasazkultury/352466,wojciech-bakowski-nie-ma-sensu-ze-mna-gadac,id,t.html
dj sratata (4 stycznia 2011) -
polska muzyka nie istnieje.
arturo (4 stycznia 2011) -
Nie chcę psuć w sumie ciekawej dyskusji, ale w Pulpie pytanie brzmiało: "Najbardziej konserwatywna opinia, na jaką jesteś gotowa się zdobyć..."
stef (4 stycznia 2011) -
nie da się funkcjonalnie odseparować rytmu od melodii, gdyż elementem melodii jest jej rytm. sam układ dźwięków to melika. i nie jest to kontrowersyjne, nauczyli mnie w PSM.
mja (4 stycznia 2011) -
Nie interesuje mnie muzyka czterech artystów z pierwszej dziesiątki Porcys Guide to Pop.
gawroński (4 stycznia 2011) -
no ze malo kontrowersyjne te opinie, raz ze jak bardzo moze byc kontrowersyjna opinia o muzyce, a dwa, ze z tymi kontrowersjami w dobie internetu to generalnie jest tak, ze prawie kazde zdanie uznane za kontrowersyjne w jednym kregu bedzie kwitowaniem wzruszeniem ramion w innym i wszyscy o tym wiedza, bo owe kregi sa w odleglosci paru klikniec od siebie. wow, nie no, oprocz tego chcialem pozdrowic mojego zioma, galileusza, bo ja i on to serio odkrywcy nowych horyzontow. melodia jest przeceniana, rytm jest niedoceniany.
em c (4 stycznia 2011) -
aha, i nie wiem, czy to kontrowersyjne, ale: 4. niezależnie od blogosfery i procesów internetowych większość społeczeństwa (i mówię tu o społeczeństwach zachodnich) nigdy nie przejdzie do klasy hobbystów-erudytów.
rozkmiń obczaj (4 stycznia 2011) -
No to może coś takiego: podoba mi się tylko taka muzyka, którą można sprowadzić do surowego zapisu (hipotetycznie, bo pewnie mało kto czuje się na siłach czytać partyturę i słyszeć muzykę w myślach) albo, powiedzmy, do midi - a ona ciągle będzie jakoś tam poruszająca. Czyli to, co decyduje o *jakości muzyki* (jeny!), to są podstawowe właściwości, które można opisać w fizycznych kategoriach - przebieg w czasie, melodie ścieżek, sekwencje harmoniczne. Żadne tam brzmienie, liryki, stylistyki, nawiązania itd. Co w sumie wydaje się być w zgodzie z linią programową porcysa, ale z drugiej strony: loveless w midi, wypolerowany ariel, nie mówiąc już o tym, że jakakolwiek awangarda jest skreślona na starcie. No i ci ludzie spędzający całe dnie w studiach, ogrywający n-ty wzmacniacz, żeby znaleźć to jedyne, perfekcyjne brzmienie - w sumie czemu odmawiać im prawa do życia? Sama nie wiem, czy walczyłabym zażarcie o własne zdanie, ale podoba mi się ta teoria. Taka czysta się wydaje.(równie dobrze mogę tu prawić jakieś truizmy, więc z góry przepraszam!)
gida (4 stycznia 2011) -
madonna zapomniana w 5 lat? i to ma być kontrowersyjna opinia? grupki die-hardów będą żyć wiecznie, a ile pamięci zostaje w ludziach, to najłatwiej zobaczyć po jacksonie. trochę bitu na stypę i tyle. plus silne rozdrobnienie gatunków, indywidualizacja gustów, neo-plemienność, przy czym tym razem jest to plemienność internetowa. zatem: 1. nie powstanie nigdy spójna wizja historii/rozwoju muzyki z powszechnie akceptowanymi kamieniami milowymi, a obecnie istniejące teorie będą podważane, negowane lub ignorowane w kontekście odnajdywania zapomnianych perełek i patrzenia na nie przez pryzmat własnych gustów/zainteresowań. a co za tym idzie: 2. w muzyce nie pojawią się już kontrowersyjne opinie w ogólnym sensie. nie będzie jak. jako dodatek: 3. nie powstanie już żaden nowy gatunek, który stanie się naprawdę powszechną (w sensie słuchaną przez tłumy) formą przekazywania emocji - taką, jaką stał się hip-hop, dance, pop, jazz, punk czy hardrock. wszelkie czekające nas odkrycia, niezależnie od stopnia oryginalności, pozostaną jedynie podjarką hobbystów-erudytów.
rozkmiń obczaj (4 stycznia 2011) -
ależ kontrowersje! jejku jej, jejku jej. Na Life After Death najlepszy jest kawałek z Bone Thugs-n-Harmony i gadka w Nasty Boy, reszta to "meh" (pierwszy raz przyznałem to nawet przed samym sobą) plus, stonesi muzycznie w ogóle mnie nie obchodzą.
c-u (4 stycznia 2011) -
sonic youth jest nudne
powściągliwy, ale dalej kontrowersyjny (3 stycznia 2011) -
nie jestem w stanie dosłuchać do końca żadnej płyty Neu! - po prostu się znudzam.
mja (3 stycznia 2011) -
sonic youth jest nudne i nic sobą nie reprezentuje
uyt (3 stycznia 2011) -
wolę today! od pet sounds
metys (3 stycznia 2011) -
Uważam, że pisanie piosenek będzie kiedyś kierunkiem studiów, tak jak stało się nim "creative writing". I to będzie wspaniały skok do przodu dla muzyki pop.
Twój Stary (3 stycznia 2011) -
>program III PR wyrządził w Polsce więcej szkody tzw. masowemu odbiorcy niż pożytku, kreując pewne postaci i związany z tym "dobry gust", a omijając niektóre zjawiska –PKS, 3/1/2011 22:27 alez to nie jest wcale kontrowersyja teza. to przeciez swieta prawda, aksjomat jakby. i pisze to jako osoba sluchajaca trojki od nastu lat, swego czasu kilka godzin dziennie. osoba o porcysowym podejsciu do muzyki, poza pewnymi wyjatkami, nie powinna w pr3 zwracac wiekszej uwagi na playliste. no ale czytelnik porcys to nie masowy odbiorca przeciez.
gordon (3 stycznia 2011) -
modest mouse jest w chuj nudne i chyba nie przesłuchałem żadnej płyty za jednym podejściem (a słuchałem wszystkich)
// (3 stycznia 2011) -
Zupełnie poważnie - słuchając części twórczości Beatlesów mam wrażenie, że byli mistrzami marnotrawstwa. Wymyślać tyle motywów, motywików - przecież gdyby je pozapętlac, powtarzać - o ile przyjemniej byłoby się nimi cieszyć! Ile progrockowych suit by powstało. A oni nie - w jednej piosence po chamsku jeden za drugim. Łykajcie, słuchacze, pralinki niczym gęsi kluski.
Szop (3 stycznia 2011)