INNE - FORUM

Najbardziej kontrowersyjna wypowiedź o muzyce, na jaką możesz się teraz zdobyć

3 stycznia 2011

Było takie pytanie w wywiadach w Pulpie.

Zaczynam:
Madonna zostanie zapomniana w ciągu jakichś 5-10 lat po zakończeniu kariery.

Twój Stary
  • Cały sophisti-pop to jakieś koszmarne nieporozumienie.
    denat (6 stycznia 2011)
  • –gida, 4/1/2011 23:50 OTM!
    [kocham hip-hop] szczur (6 stycznia 2011)
  • no nie wiem, ciężko, "Nevermind" to płyta szóstkowa?
    rojal (6 stycznia 2011)
  • e tam Twój stary. możesz tak myslec ale mylisz sie. jak ja pisze utwor od serca i zapomne o nim np nie gram to tydzien a pozniej mi sie przypomni to jak najbardziej go przezywam
    kasdjh (5 stycznia 2011)
  • Chcę ostrego Twojego Starego! Bez kalkulacji, bez asekuracjiiiii .pl
    Słoneczko (5 stycznia 2011)
  • >Dla mnie to dość oczywiste, przecież artysta zazwyczaj wykonuje utwór napisany przez samego siebie. Czyli jest to utwór oddający jego własne emocje, utwór z którym się 100% utoższamia. No jak napisał utwór sam to zapewne tak jest, ale to przecież niczego nie gwarantuje. >I jestem w stanie zrozumieć, że wykonując go na scenie te wszystkie emocje, pozytywne czy negatywne, do niego wracają. Ja w to nie wierzę. Zwłaszcza, gdy ktoś wykonuje utwór który przemaglował już w studiu na każdy możliwy sposób. >Mnie np jest ciężko zrozumieć fakt, że niektórzy wykonawcy są w stanie wyjść na scenę i po prostu zaśpiewać ciężki emocjonalnie kawałek. Ciężki emocjonalnie może być utwór, ale wykonanie wydaje mi się pracą. >Widocznie jednak żeby być muzykiem koncertującym (a może w ogóle muzykiem wydającym muzykę do szerszego grona ludzi?) potrzeba mieć pewną dozę cynizmu Po pierwsze to była tylko moja opinia (zresztą dość ostra, nie wiem czy bym czegoś tam nie pozmieniał), a po drugie to żaden cynizm. Cynizmem mogłoby być udawanie przejętego, gdy jakiś utwór gra się jakiś utwór po raz 2345 i się nim po prostu rzyga.
    Twój Stary (5 stycznia 2011)
  • Dla mnie to dość oczywiste, przecież artysta zazwyczaj wykonuje utwór napisany przez samego siebie. Czyli jest to utwór oddający jego własne emocje, utwór z którym się 100% utoższamia. I jestem w stanie zrozumieć, że wykonując go na scenie te wszystkie emocje, pozytywne czy negatywne, do niego wracają. Mnie np jest ciężko zrozumieć fakt, że niektórzy wykonawcy są w stanie wyjść na scenę i po prostu zaśpiewać ciężki emocjonalnie kawałek. Widocznie jednak żeby być muzykiem koncertującym (a może w ogóle muzykiem wydającym muzykę do szerszego grona ludzi?) potrzeba mieć pewną dozę cynizmu, której ja, śpiewający i nagrywający sobie samemu nie mam.
    V79 (5 stycznia 2011)
  • Śmieszy mnie zachowanie w czasie występów takich postaci jak dziewczyna z Crystal Castles ( http://www.youtube.com/watch?v=9-m97KV6540 - bez komentarza ), albo wokalista Modest Mouse (pociął się na scenie). Uważam ich smutne miny, depresyjne zachowania itp. za śmieszne i nieszczere. Nie wierzę, że człowiek może wstać rano z łóżka, pojechać do klubu, pogadać z menadżerem, udzielić wywiadów, ustawić instrumenty, zrobić próbę, słowem *pracować*, a potem nagle doznać katharsis w trakcie koncertu - dlatego, że tam też wykonuje się pracę. Przecież zwykłe granie i śpiewanie jednocześnie jest bardzo trudne! Podobnie jęczenie Yorke'a - kto to kupuje? Czy ma dobry humor, czy zły śpiewa tak samo. Uważam za o wiele szczerszy smutek zawarty w muzyce i tekście (to jest autentycznie godne podziwu), niż w wykonaniu. Nie widzę w koncertach niczego interesującego. To, że ktoś wykona dla mnie na żywo utwór niewiele dla mnie znaczy. Fajnie byłoby zobaczyć Smithsów, XTC - uznane przeze mnie grupy, które uwielbiam, to byłoby coś (i to by coś dla mnei znaczyło). Ale iść na czyjś koncert, bo słyszałem, że są nieźli? Eeee tam.
    Twój Stary (5 stycznia 2011)
  • Muzyka zawdziecza swoje istnienie Zydom i Gejom –plag, 4/1/2011 13:57 Nie wspominając, że generalnie >kultura< takiego na przykład wieku XX. –yeahnot, 4/1/2011 18:02 "płytkie ambientowe fragmenty = Treefingers", "Podobnie jak Treefingers skutecznie obniżało ostateczną wartość Kid A jako albumu" http://fightsuzan.blogspot.com/2009/07/mt-eerie-winds-poem.html
    Qfwfq (5 stycznia 2011)
  • 2011 rokiem New Rock Revival 2.0
    panbumbum (5 stycznia 2011)
  • spoko, nie wiedziałem, że Simon Reynolds, tinymix i FACT należą do porcysowej społeczności. Miło. –pw, 4/1/2011 23:15 mogłem podarować sobie uszczypliwość,ale nie zmienia to faktu,że "Doldrums" to megaprzehajp dla mnie
    Dinsdale!! (5 stycznia 2011)
  • >>a propos, są jacyś hongryści na forum porcys? > >Kto? nieco spłycając: Geir Hongro to facet, który nienawidzi muzyki opartej na beacie, wyznaje prymat melodii nad rytmem i ogólnie jest chyba najbardziej kontrowersyjnym (pod względem muzycznych poglądów) posterem na ILM. tak więc, w poszukiwaniu kontrowersji polecam poczytać poniższe linki: http://www.ilxor.com/ILX/ThreadSelectedControllerServlet?boardid=41&threadid=57530 http://www.ilxor.com/ILX/ThreadSelectedControllerServlet?action=showall&boardid=41&threadid=42871
    V79 (5 stycznia 2011)
  • >>a propos, są jacyś hongryści na forum porcys? > >Kto? nieco spłycając: Geir Hongro to facet, który nienawidzi muzyki opartej na beacie, wyznaje prymat melodii nad rytmem i ogólnie jest chyba najbardziej kontrowersyjnym (pod względem muzycznych poglądów) posterem na ILM. tak więc, w poszukiwaniu kontrowersji polecam poczytać poniższe linki: http://www.ilxor.com/ILX/ThreadSelectedControllerServlet?boardid=41&threadid=57530 http://www.ilxor.com/ILX/ThreadSelectedControllerServlet?action=showall&boardid=41&threadid=42871
    V79 (5 stycznia 2011)
  • Marcin Rozynek to najlepszy polski wokalista, a jego debiut z Atmosphere to 9.0 Gdyby dostał na Porcysie przyzwoitą ocenę za którąś z solowych płyt to nikt z forumowiczów by nie protestował.
    Pele (5 stycznia 2011)
  • chociaż... co jo godom, pewnie, że są! niedługo nowy album chazwicka!
    v/a (5 stycznia 2011)
  • "Słuchajcie, czuję w powietrzu atmosferę, jakby ukazywał się nowy album The Beatles" tak, ale mimo wszystko, okej no the beatles to moj zespol i mnie to dotyczy, ale arcade fire nic nie ujmuje oczywiscie, jednak takich pojarek juz nie ma
    v/a (5 stycznia 2011)
  • Nie porównał zespołów, a już na pewno nie poziom ich muzyki. Z tego, co wiem, chodziło o podjarkę mającym się ukazać nowym albumem.
    Twój Stary (5 stycznia 2011)
  • Ceniony w Stanach Zjednoczonych krytyk muzyczny Robert Hilburn porównał Arcade Fire do The Beatles.
    v/a (5 stycznia 2011)
  • >–gida, 4/1/2011 23:50 Kocham cię.
    Twój Stary (4 stycznia 2011)
  • @ Twój Stary - hihi, no to jest bardzo ciekawe, bo italo wydaje mi się właśnie świetnym przykładem na poparcie mojej tezy. Np taki numer (chyba mój ulubiony) http://www.youtube.com/watch?v=wAvEJH1acPU mogę sobie wyobrazić zagrany na dosłownie czymkolwiek, i zawsze będzie mnie rozbrajał, bo każda kolejna część okazuje się lepsza od poprzedniej i wszystkie razem zawierają jakąś niepojętą ilość zajebistych motywików, melodii itd. Italo to jest dla mnie właśnie urzeczywistnienie fantazji, w której wszystko sprowadza się do midi: że dajesz parę prostych brzmień z klawisza, a efekt powala, bo to są bardzo sprytnie skomponowane kawałki. Fajnie, że można patrzeć na italo z dwóch różnych perspektyw, i za nim przepadać (chociaż moje pojęcie o gatunku ma się nijak do Twojej wiedzy, to pewne). @ yeahnot - no tak, bardzo uprościłam (to ze strachu przed wdawaniem się w szczegóły). Pisząc "awangarda", miałam na myśli muzykę, która jest oparta na jakimś koncepcie, w związku z czym wymaga kontekstu, komentarza (więc faktycznie – pewnie nie każda awangarda się łapie). Pojadę banałem i przejaskrawię- no, że parę minut ciszy pozbawionych kontekstu, to jest wciąż tylko parę minut ciszy. A mnie podnieca taka hipotetyczna sytuacja kontaktu z jakimś abstrakcyjnym bytem, złożonym tylko z matematycznych/fizycznych wartości - i mojej na nie *emocjonalnej* reakcji.
    gida (4 stycznia 2011)
  • smashing pumpkins - najbardziej przeceniany zespół ever
    jd (4 stycznia 2011)
  • –Dinsdale!!, 4/1/2011 22:34 spoko, nie wiedziałem, że Simon Reynolds, tinymix i FACT należą do porcysowej społeczności. Miło.
    pw (4 stycznia 2011)
  • –heh, 4/1/2011 22:40 5.2?
    Dinsdale!! (4 stycznia 2011)
  • obawiam się, że teraz dostałaby znacznie więcej..
    heh (4 stycznia 2011)
  • P4K ma rację oceniając "Doldrums" na cieniutkie 5.0 (zauważmy,że opinia ta jest kontrowersyjna ale tylko wśród Porcysowej społeczności,bo prawie nikogo ta płyta raczej nie obchodzi)
    Dinsdale!! (4 stycznia 2011)
  • >a propos, są jacyś hongryści na forum porcys? Kto?
    Twój Stary (4 stycznia 2011)
  • Beach Boysi to dla mnie taka wieś w sumie...
    Krater (4 stycznia 2011)
  • Jestem ciekawy nowej płyty CKOD. O ile w ogóle wyjdzie.
    ryba (4 stycznia 2011)
  • Brytyjski pop jest obecnie praktycznie bezwartościowy.
    Twój Stary (4 stycznia 2011)
  • –PKS, 3/1/2011 22:27 Czyli jest kontrowersja. Będzie następna: ziewałem na Illmatic.
    Mam nowy nick. (4 stycznia 2011)
BIEŻĄCE
Ekstrakt #5 (10 płyt 2020-2024)
Ekstrakt #4 (2024)