INNE - FORUM
podsumowanie dekady
15 sierpnia 2010kiedy startujecie?
-
ja nawet kiedys sluchalem soad i sle rownoczesnie i nie kojarzylem wtedy, nie kojarze teraz, ale ok, nawet jesli jakis tam zaspiew podobny to rzucenie soadem lujdziom w twarz przy pisaniu o sle jest wielce niefortunne.
em c (8 listopada 2010) -
4 razy tomasz stanko jak do tej pory. calkiem niezle, biorac pod uwage fakt, ze w tej dekadzie wydal 5 plyt typowo studyjnych. zaskakujaco silna reprezentacja, ale w pozytywnym znaczeniu. szczerze - czy warto dzisiaj czekac na #20-1? niektorzy musza sie wyspac i rano (w powszechnie rozumianym slowa znaczeniu) isc do pracy.
gordon (8 listopada 2010) -
jak sie komus zenujacy zaspiew 'sometimes we make waaaaaaaa-ooo-aaaar" nie kojarzy z tym co wyczyniali onegdaj soad, chociazby na debiucie; bede sie dziwil.
Low (8 listopada 2010) -
–em c, 8/11/2010 18:56 o właśnie
lyzka (8 listopada 2010) -
Albo minęło bardzo dużo czasu od moich ostatnich kontaktów z wcześniejszymi płytami Something Like Elvis, albo Ryszard Gawroński dość średnio trafił z tym porównaniem do System of a Down. Bo, jeśli dobrze pamiętam, to bliżej temu jednak było do okolic całkowicie rozsądnych post-hardkorów, od NoMeansNo niedaleko, i nie twierdzę tak tylko dlatego, że grali Dad.
lyzka (8 listopada 2010) -
w ogole to chcialem pochwalic ze na liscie singli jest pare zajebistych numerow o ktorych zapomnialem albo w ogole mi umknely, ale wlasnie przeczytalem: "Zamiast kolejnych oczekiwanych hard rockowych, prawie metalowych, jak u jakiegoś System of a Down, krzyków i riffów..." mowa o something like elvis.
em c (8 listopada 2010) -
u mnie jeden z domowników właśnie się obudził po przespanej nocy, więc poranek już jest
naprawdę (8 listopada 2010) -
Kiedyś takie zabawy były popularne: 1. Ścianka - Dni wiatru 2. CKOD - CKOD 3. Smark - Najebawszy 4. Afro - Czarno widzę 5. Pezet - Poważna 6. LV - Uwaga 7. Reni - Elektrenika 8. Paktofonika - Kinematografia 9. Kobiety - Kobiety 10. Drivealone - Letitout
np (8 listopada 2010) -
a to jest techno: http://www.youtube.com/watch?v=7qsKyQsjzM0 albo DnB. czy może post-rock? proszę, wypowiedzcie się, eksperci. jazz na Brotzmannie się ani nie kończy, ani nie zaczyna.
k.michalak (8 listopada 2010) -
mój kolega był jakiś czas temu na warsztatach jazzowych w Puławach z typami z Jazzpospolitej. Jazzpospolita to jazz.
rojal (8 listopada 2010) -
>>zrób sondę wśród znajomych spoza układu screenagers-porcys-blogosfera obrońcy hardkoru i termiator od początku do końca działali na forum hip-hop.pl i sam byłbym ciekaw takiej sondy bo jestem prawie pewien że spoza "układu" znalazłoby się więcej ludzi
kkkkkkkk (8 listopada 2010) -
"(pop i smooth jazz) z założenia operują brzmieniem" rozwiń
szczur (8 listopada 2010) -
"Jazzpospolita, man, nie tylko 'wzięła do składu kontrabas', ale w ogóle korzysta z jazzowego instrumentarium." aha, czyli "s&m" metalliki to jest muzyka poważna. jeśli jazzpospolita to jazz, to daft punk jest punk. "ale właśnie w kompozycji, w tym, co gra perkusista czy gitarzysta." no właśnie ani kompozycje, ani gra instrumentalistów nie mają z jazzem więcej wspólnego niż z punkiem. lukrowany koktailowy smooth-post-rock, skądinąd bardzo zacny
m.i.u. (8 listopada 2010) -
Ach, te leniwe poranki na porcysie...
Alek (8 listopada 2010) -
Albumy, które na listach rocznych zajęły miejsca "00" (tzn. SMiLE oraz The Upper Cuts) nie były brane pod uwagę podczas głosowania.
gawroński (8 listopada 2010) -
Podsumowanie dekady skończy się za dekadę.
Klocki_Cobi (8 listopada 2010) -
–Iverson, 8/11/2010 16:35 sorry, ale http://porcys.com/albums00s/mm.jpg > http://2.bp.blogspot.com/_3Eppayn7kSc/SyOntPPABcI/AAAAAAAAACw/VynxOc2v_as/s1600-h/Kid+A.PNG
hiimbr (8 listopada 2010) -
Ale jestem chyba niedojedzony bo wpierdoliłem chyba ze 100 liter.
Iverson (8 listopada 2010) -
Mam zasadniczo ważne pytanie. Czy w podsumowaniu płyt zagranicznych uwzględniane bedzie "SMiLE"? Jeśli nie, to w zasadzie nie ma po co robić rankingu bo wtedy nie będzie żadnego godnego rywala dla "Kid A", a tak chociaż przez chwile możanaby bylo sie poekscytować co wygra. No i nie za bardzo mnie przekonują hasła typu "to nie ta epoka", bo skoro nie w tej dekadzi , to w jakie.? Skoro nie eraz to kiedy? I skoro nie Wy to kto? Czy "rada nadzorcza Porcys" rozpatrzyła już ten temat , albo to zrobi? P.S. Nie chciało mi sie czytac tego co u góry za dużo , więc jeśli juz był ten wątek poruszany , to sorewicz.
Iverson (8 listopada 2010) -
"ha, ciekawe czy wśród czytelników Porcys jest jakiś twardogłowy słuchacz jazzu? podejrzewam, że nie, zatem nie czuję się zobowiązany kogokolwiek przekonywać." tak się tworzy czytelnicze getta "utożsamianie jazzu z muzyką improwizowaną to duża nieścisłość - spora część jazzu jest komponowana (muzykę komponują m.in. artyści, których wymieniłeś)." popatrz na dzisiejszą scenę jazzowa, Brotzmana, Gorzyckiego, Trzaskę. Jazz w samej idei ma wpisaną improwizację (kiedyś to było "miejsce na solówkę lidera", dziś niejednokrotnie całe koncerty i płyty są improwizowane), choć są takie jego odmiany, gdzie ona nie występuje. "poza tym, nie widzę powodów, by sądzić że pop i smooth jazz operują brzmieniem, a nie kompozycją, " z założenia operują brzmieniem, tak jak z założenia w jazzie jest więcej kompozycji i improwizacji. chodziło mi o ramowe założenia tych gatunków, a nie poszczególne przypadki. "Jazzpospolita, man, nie tylko 'wzięła do składu kontrabas', ale w ogóle korzysta z jazzowego instrumentarium. odwołuje się przy tym do takich stylów jak fusion czy nu-jazz, to doskonale słychać, nie tylko w 'brzmieniu', ale właśnie w kompozycji, w tym, co gra perkusista czy gitarzysta." najciekawszy z tego składu jest pianista. perkusista gra drumnbassowo jak Kuba Suchar z Robotobiboka (który też raczej jazzu nie gra). gitarzysta, no cóż, snuje się po tych melodiach. nie pomyliłeś się, mamy inne spojrzenie na jazz - ot co. bardzo dobry tekst, chciałem tylko wprowadzić szersze spojrzenie. pozdrawiam
WK (8 listopada 2010) -
> –no kaman, 8/11/2010 16:11 a ty w środku nocy napierdalasz? chyba, że na 3 zmiany robisz
taśma (8 listopada 2010) -
o co chodzi z tymi obsuwami, nie ogarniam.
no kaman (8 listopada 2010) -
–WK, 8/11/2010 13:46 ha, ciekawe czy wśród czytelników Porcys jest jakiś twardogłowy słuchacz jazzu? podejrzewam, że nie, zatem nie czuję się zobowiązany kogokolwiek przekonywać. nie sądzę też, żeby ktokolwiek mógł utożsamić się z określeniem 'twardogłowy', więc ryzyko, że mogłem kogoś urazić, jest niewielkie. zresztą, ta figura retoryczna nie miała na celu nikogo piętnować, tylko opisać muzykę CNQ. nie sądzę, aby ktokolwiek, kto ogranicza swoje zainteresowania do jazzu (co samo w sobie nie jest niczym nagannym) mógł zainteresować się CNQ, dlatego, że - jak sam napisałeś - to nie jest klasyczny jazz, w jakiejkolwiek jego odmianie. i tyle filozofii. nie napisałem, że jazzmani nie kumają hip-hopu. napisałem, że kilku znanych mi specjalistów w dziedzinie MUZYKI IMPROWIZOWANEJ (z jakiegoś powodu nawiązałeś do muzyki improwizowanej) nie interesuje się hip-hopem, a czasem nawet nim gardzi. utożsamianie jazzu z muzyką improwizowaną to duża nieścisłość - spora część jazzu jest komponowana (muzykę komponują m.in. artyści, których wymieniłeś). także znaczna część muzyki improwizowanej nie może być zaliczana do jazzu i do tego stylu zaliczana nie jest. poza tym, nie widzę powodów, by sądzić że pop i smooth jazz operują brzmieniem, a nie kompozycją, tak na marginesie. gdybym był Borysem, to po takim stwierdzeniu z Twojej strony chyba musiałbym zakończyć dyskusję, heh. Jazzpospolita, man, nie tylko 'wzięła do składu kontrabas', ale w ogóle korzysta z jazzowego instrumentarium. odwołuje się przy tym do takich stylów jak fusion czy nu-jazz, to doskonale słychać, nie tylko w 'brzmieniu', ale właśnie w kompozycji, w tym, co gra perkusista czy gitarzysta. polecam zapoznać się z taką serią Polskich Nagrań 'Polish Jazz', a z pewnością też usłyszysz te odwołania. w muzyce CNQ też słychać wpływy jazzowe, żeby była jasność, ale są one znacznie słabiej wyczuwalne. a ponieważ oba zespoły sięgają też do innych stylów (czy wręcz są w nich zakorzenione), pozwoliłem je sobie nazwać crossoverowymi. jeśli uważasz, że się pomyliłem, no to mi przykro, ale nie mam już nic do dodania.
k.michalak (8 listopada 2010) -
11) "Udzielałem ostatnio wywiadu dla jakiejś telewizji i zostałem zapytany o rolę muzyki w moim życiu. O to, czy dużo słucham, czy jestem na bieżąco z nowościami, czy uważam, że muzyka łagodzi obyczaje, sublimuje zwierzęcą część, edukuje, otwiera drzwi do alternatywnych światów – a może wcale nie o uwznioślenie tu chodzi, tylko o zwyczajne wyżycie się, wytracenie pewnej porcji energii... Mam problem z odpowiedzią na takie pytania. W sumie mam problem z odpowiedziami jako takimi, ale ten rodzaj pytań uwiera mnie jakoś szczególnie. Patrzę z podziwem na egzaltowane, pełne stylistycznych zawijasów wypracowania, które wylatują z rozmaitych światłych umysłów i czuję się przy nich jak Kaliban, który dopiero co nauczył się pierwszych liter ludzkiego alfabetu. Właśnie przed chwilą rzuciłem okiem na elaborat innego offensywnego felietonisty, który z nadęciem godnym fundamentalistycznego samobójcy oraz manierą przywodzącą na myśl wypracowania licealnego prymusa-pięknoducha wypruł z siebie srylion nazw zespołów, które ułożyły się w jego subiektywną listę wydarzeń muzycznych roku 2007. Szacun. Ja naprawdę nie wiem jak się to robi. Nie wiem jak, po co, którą częścią mózgu lub serca. Czy jest to jakaś choroba? Syndrom patologicznego fana? Sposób na życie? Jakaś forma „semiotycznego kleju”, który umożliwia piszącemu ukonstytuowanie swej własnej, pokawałkowanej tożsamości?" - Wandachowicz Jakub, http://www2.polskieradio.pl/trojka/felietonkw/ –wRodzinie, 8/11/2010 09:49 a Wandachowicz jest chujowy. też mogę bezpodstawnie dissować innych, no kurwa, nawet nie podał przykładu, w którym czuć, że "inny offensywny felietonista" ma manierę "licealnego prymusa-pięknoducha". bezsens, gówno, nie rozumiem, po co tworzy komentarz do komentarza, skoro sam uważa to za "chorobę", albo sam daje popis stylu natchnionego licealisty-romantyka-kochanka Renaty, np. "Patrzę z podziwem...". jedni, jak widać, mają chęć porządkowania muzyki i dzielenia się z tym innym, a drudzy są "generacją nic". lol.
hiimbr (8 listopada 2010) -
Zrób sondę o większości wykonawców z między innymi tego podsumowania. Oprócz CKOD, Much czy Stańki większość będzie dla wszystkich całkowitą abstrakcją. Ja sam swoim znajomym hypowałem Obrońców. –rojal, 8/11/2010 13:55 w moim wypadku: oprócz Smolika, CKOD, Reni Jusis, Tymańskiego, Kasi Stankiewicz, Kobiet, Izy Lach, Możdżera, Świetlików, Eldo, Stańki, Ścianki, Skapela, Fisza i Emade (a w kilku przypadkach: Mazolla, Pierończyka, Obary i CNQ), większość będzie dla wszystkich całkowitą abstrakcją. a jeśli chodzi o owady, zapytają: Muchy, a co to? co blok, co podwórko, co wieś, co dzielnia, co willa, co kamienica, to obyczaj.
nierojalny zią (8 listopada 2010) -
wkurwiacie mnie już
napinka na maksa (8 listopada 2010) -
zrób sondę wśród znajomych spoza układu screenagers-porcys-blogosfera (chyba, że nie znasz takich;) ) –zią, 8/11/2010 11:35 Zrób sondę o większości wykonawców z między innymi tego podsumowania. Oprócz CKOD, Much czy Stańki większość będzie dla wszystkich całkowitą abstrakcją. Ja sam swoim znajomym hypowałem Obrońców.
rojal (8 listopada 2010) -
@11 - trochę się przejąłem, ale nie sobą, a tymi słuchaczami jazzu, którzy mają mniej dystansu do siebie i przez takie figury retoryczne mogą się do Porcys zniechęcić (a gdyby nie te i inne figury retoryczne wiele osób mogłoby poznać muzykę spoza swojej "działki") @22 racja, w każdej dziedzinie znajdzie się hermetycznie zamknięta grupa. nie dziwię się, że odrzucają smooth jazz czy pop, bo tu najczęściej operuje się brzmieniem, niewiele się dzieje w dziedzinie samej kompozycji (są wyjątki - jak zawsze). dziwne, że jazzmani nie kumają hip-hopu, przecież nawet Davis czy Urbaniak nagrywali z hip-hopowcami, szli w tym kierunku. przecież hip-hop wynika bezpośrednio z jazzu, funku i rhythm and bluesa (tego z lat 60. i 70. nie obecnego rnb) @44 ja też się spierać nie chcę, tylko się nie mogę zgodzić: Skapel, CNQ, Jazzpospolita - to nie jest jazz. To post-rock i muzyka z sampli, cutnpaste, elektronika. Jazz w Polsce grają Sing Sing Penelope, 100nka, bracia Oleś, Trzaska, Pierończyk, Obara, Stańko, Gralak, Tymański, Gwinciński - to dobra muzyka improwizowana, żadne fryty itp. Jazzpospolita i CNQ nie grają jazzu (man), tylko wzięli do składu instrumenty dęte i kontrabas. (co nie znaczy, że grają coś gorszego)
WK (8 listopada 2010) -
–wielbiciel Kristoffa, 8/11/2010 09:42 nie wiem gościu, jak Ty masz na imię, ale ja mam na imię Krzysztof @1) nie wiem, kim są "twardogłowi słuchacze jazzu i muzyki improwizowanej". pisałem o "twardogłowych słuchaczach jazzu". to taka figura retoryczna, nie przejmuj się. wytłumaczę tylko, że bynajmniej nie uważam wszystkich słuchaczy jazzu za twardogłowych @2) niekoniecznie. znam co najmniej kilka osób, które uważam za znawców muzyki improwizowanej i bardzo cenię ich gust, ale 'otwartymi słuchaczami' nigdy bym ich nie nazwał, bo na starcie odrzucają pop, hip-hop czy smooth jazz. @3) bardzo prawdopodobne, wcale nie zamierzam się spierać, nie napisałem też niczego sprzecznego z tym sądem. @4) coś podobnego napisałem w swoim komentarzu. nie recenzji, komentarzu. z tym, że Jazzpospolitej znacznie bliżej do jazzu niż CNQ. pozdrawiam!
k.michalak (8 listopada 2010) -
więcej ludzi kojarzy Ściankę czy Tymańskiego, niż Terminatora czy Czosnek za brak MC Stasia, który wielkim artystą jest dostajecie czerwoną kartkę single: casino reno joł madafaka żona mnie bije czili 66 rok szeroki krok (singlowy potencjał) czarnuchu zapodawaj casino reno kaziu dwa(singlowy potencjał) a cz. 4 nie przenośta płyty: nie pożyczaj rozbujnik
zią (8 listopada 2010)