INNE - FORUM
samobójstwo
25 maja 2010http://forum.gazeta.pl/forum/w,67,111945126,,Dlaczego_szkola_nie_mowi_o_smierci_maturzystki_.html?v=2
przypomniał mi się wątek o samobójstwie 14 letniej gimnazjalistki z 2006 roku( http://porcys.com/Forum.aspx?id=3161 ), choć sprawa jest zupełnie inna.
w ogóle po przeczytaniu tamtego wątku naszło mnie dużo różnych myśli, w większości pesymistycznych.
czy ktoś kto decyduje się na samobójstwo jest tchórzem czy kimś niesamowicie odważnym? co się musi dziać w umyśle aby wybrać taki sposób rozwiązywania problemów? dlaczego samobójstwo wydaje się niektórym w pewnych momentach tak atrakcyjne? jak na to spojrzeć obiektywnie, nie przez pryzmat etyki chrześcijańskiej? może ktoś z psychologów na forum się wypowie, wskaże fajne publikacje, nie wiem. warto rozmawiać, co nie?
-
temat nie jest wesoły ale obczajcie to,przegladając wikipedię n.t. samobójstw http://pl.wikipedia.org/wiki/Samobójstwo#Statystyka wyczaiłem to "zadanie sobie ran kłutych na szczycie głowy z przebiciem pokrywy czaszki" wyobrażacie sobie coś takiego?
bo ja nie (25 maja 2010) -
http://www.scuffletown.org/wp-content/uploads/2008/02/suicide_by_golden_gate_loc.gif to też.
szczur (25 maja 2010) -
http://en.wikipedia.org/wiki/Aokigahara to jest całkiem cool, though.
szczur (25 maja 2010) -
>>badania są i powinny coś rozstrzygać, a jak widać różne opinie tu panują (rację ma ten, go najwięcej przeczytał?) Tak. Samobójstwo to temat zrozumiany, poznany i opracowany. Jak można mieć w ogóle jakąkolwiek opinię na temat choroby? Co sądzicie o śwince, kochani, czy świnka może być usprawiedliwiona? Czy tchórzostwem jest posiadanie powiększonych węzłów chłonnych? No kurwa.
szczur (25 maja 2010) -
skoro najwyraźniej temat nie został zamknięty, to - by zmienić przedszkolność dyskusji na gimnazjalność - sugeruję stworzenie top 10 najlepszych samobójów w dziejach i stawiam śmiałą tezę: samobóje przed ukończeniem edukacji i wejściem w dorosłość - oznaka cipowatości i temat generalnie nieinteresujący samobóje dorosłych - mocne gówno; borowski, hemingway, marai (mój kandydat do najlepszego samobója w dziejach - 89 lat!)
c-u (25 maja 2010) -
*do klasy w lo chodziłem
j (25 maja 2010) -
jest jeszcze motyw samobójstwo jako zaniechanie. osoba taka stwierdza, że nie chce żyć, nie podoba jej się. po prostu. znałem kilku samobójców. w podstawówce, jeden był dziwaczny, nie miał lekko ze strony rówieśników, z drugim byłem związany nicią porozumienia, choć słabo się znaliśmy, z jedną dziewczyną chodziłem do klasy, z inną byłem na roku. kolega mojego kolegi także. słyszałem też o chłopaku, który powiesił się pod oknem nieodwzajemnionej miłości. system edukacji, gdyby był inny, 2 z tych osób na pewno by się nie zabiły, gdyby to lepiej było zorganizowane, to może wszyscy. ten pierwszy to w ogóle, hehe, obczajcie to - skoczył z wieżowca na daszek tego przedsionka. musieli tam włazić jeszcze, żeby go reanimować. no, ale niestety. dokładnie, dobrze, że o tym nie mówią, bo zwykle znajdują się wtedy naśladowcy. samobójstwo może mieć w sobie ogromną moc, ale nie jest tego warte, bo więcej można osiągnąć żyjąc. do tego samobójstwo, choroba... zaburzenie.
jajko (25 maja 2010) -
przyszło do głowy. badania są i powinny coś rozstrzygać, a jak widać różne opinie tu panują (rację ma ten, go najwięcej przeczytał?)
i can't see you poppin' to my gospel (25 maja 2010) -
–i can't see you poppin' to my gospel, 25/5/2010 19:32 nie masz racji. nie przyszło ci do głowy, że teorie (też psychologiczne) nie biorą się z sufitu, tylko powstają na podstawie badań, przeprowadzanych z ludźmi/na ludziach, którzy "to czują"? "ucieczka..." to jest kanon, dziś raczej nie do podważenia. nie mówię tu przecież o literaturze domorosłych filozofów typu osho kurwa, bez jaj. miłej lektury.
krzesło (25 maja 2010) -
czy ktoś pisze znając uczucia depresyjne lub miał myśli samobójcze? jak się jest wyniszczonym psychicznie to się inaczej myśli, w poznaniu tego literatura nie pomoże do końca. opisać coś, a poczuć - różnica.
i can't see you poppin' to my gospel (25 maja 2010) -
odsyłam do fromma i mechanizmów ucieczki ("Ucieczka od wolności" - świetnie napisana z resztą). gadanie o odwadze/tchórzostwie w tym kontekście jest bez sensu. tyle.
krzesło (25 maja 2010) -
he. to na razie.
Low (25 maja 2010) -
–wyprzedaż lata - poznaj swoich przodków, 25/5/2010 19:17 ołł. do mojej koleżanki zadzwonił kolo który niby był na jakimś dachu i też groził spadkiem swobodnym, ale uspokoiła go i nie są razem. to się zdarza, o tak.
i can't see you poppin' to my gospel (25 maja 2010) -
–c-u - ostatnia reduta chujowego porcysiakowania, 25/5/2010 18:45 zamknął temat, sorry porcysy nawiasem, w LO kumpel z ławki zakochał się na amen w pewnej dziewczynie rok od nas starszej. Strasznie za nią latał, słabo, ale ona była nieugięta. pewnego dnia zagroził, że się dla niej zabije, są razem do dziś (sic!) precedens w skali światowej
wyprzedaż lata - poznaj swoich przodków (25 maja 2010) -
niezłe rozkminy. nie wiem, co za gówno jaracie, ale musi być konkretne plus, KIRYŁOW. powyższa rozkminka osiągnęła formę absolutu 140 lat temu, coś do dodania jeszcze? plus, temat nie jest szeroko dyskutowany i spoko. zasada ta sama co przy medialnym zwyczaju olewania nawet najbardziej efektownych prób samobójczych. (owczy pęd, anyone?)
c-u - ostatnia reduta chujowego porcysiakowania (25 maja 2010) -
>ale Low, wiesz, wtrakcie ma rację, samobójstw nie popełnia się "z odwagi", jeśli o tym mowa, takie pojęcia jak odwaga czy tchórzostwo to zupełnie inna kategoria, nie mająca tutaj zastosowania. to tak jakby twierdzić, że chorowanie na grypę to akt odwagi, czy coś. bycia w maniakalnej depresji nie da się złapać w przedszkolu jak ospy czy świnki. co do tego kto ma 'racje', to ja nie wiem, w ogole wchodzimy w rejony niedzielnych psychologów troche. no, przynajmniej ja.
Low (25 maja 2010) -
Durkheim i jego prawo samobójstw. Czy samobójstwo miliardera z Wall Street który stracił cały majątek to objaw choroby czy samobójstwo fatalistyczne? Harakiri, kamikaze - też to warto przemyśleć.
rojal (25 maja 2010) -
a kto jest tchórzem / bohaterem - bezdomny, wieloletni alkoholik, żyjący na granicy godności ludzkiej CZY np. człowiek, kt. popełnia samobójstwo, bo stracił cały majątek?
rn (25 maja 2010) -
ojej, dzieciak, źle na to patrzysz. samobójstwo to objaw choroby, niezależnie jak na to spojrzeć- czy to będzie depresja po niezdanej maturze, czy to będzie niezdatność do życia w społeczeństwie- to wszystko to są choroby, leczone chemią, terapią, czymkolwiek. rozważanie samobójstwa z filozoficznego punktu widzenia wydaje się atrakcyjne, ale to tak naprawdę masturbacja umysłowa- samobójca nie myśli racjonalnie, logicznie, tak jak człowiek, członek gatunku ludzkiego, powinien.
szczur (25 maja 2010) -
gdzieś kiedyś przeczytałem, ('idea samobójstwa w filozofii', ale nie jestem pewien), że samobójstwo jest najwyższym aktem samoświadomości ludzkości - tylko człowiek wiem o tym, że może się pozbawić życia. i patrząc w przeszłość - na tych wszystkich którzy się zabili myślimy dzisiaj jak o wariatach? być może nie potrafimy sobie wyobrazić sytuacji w której śmierć jest jedynym rozwiązaniem. bo jeśli np ta dziewczyna, która nie zdała matury faktycznie była 'cichą myszką' w dodatku z liceum 'renomowanego' i sobie nie radziła, była wytykana palcami, i jeszcze jako jedyna nie zdała tej matury bo miała jakieś lęki przed publicznymi występami (co w sumie kwalifikuje się jako jakieś zaburzenia) to jej prywatny wszechświat uległ zawaleniu, co nie? i może to nie jest kwestia tego, że ktoś nie wie JAK PORUSZAĆ SIE po świecie, ale nie wie PO CO ma się po nim poruszać. przecież w zasadzie sensem istnienia dzisiaj jest bycie widzianym. przecież po to są te wszystkie fora, facebooki i twittery i blipy. wiecie bycie obytym w towarzystwie. a jak ma się 14 lat świat jest o wiele mniejszy, co nie?
dzieciak (25 maja 2010) -
samobójstwo to nie tylko fakt psychologiczny. samobójstwo, o czym uczą nas ojcowie założyciele to fakt społeczny. to bardzo złożone ale w skrócie jest tak że samobójstwa wiążą się ze zjawiskami szerszymi, z kontekstem wydarzeń, każde jest przecież nie tylko czynem, wynikiem decyzji ale umotywowane jest szerokim i wielopoziomowym społecznym pdkładem. i pociąga za sobą wiele zjawisk na świecie który się zostawia. Zagmatwane ale nie jestem dobrym przekaźnikiem treści.
pirat (25 maja 2010) -
ej, ale osoba popelniajaca samobojstwo robi to wlasnie dlatego, ze NIE WIE jak sie poruszac po swiecie. –w trakcie wymyślania nicku, 25/5/2010 14:46 wydaje mi się,że bardziej jednak NIE CHCE niż NIE WIE,choć ta dysfunkcyjność o której piszesz pojawia się w wielu przypadkach,nie stawiałbym po prostu tego na pierwszym miejscu tutaj powinno się w zasadzie pojawić pytanie,jaka jest istota i cel samobójstwa?nazywanie kogoś tchórzem nic nie da,tylko bardziej pogłębia poczucie wyobcowania.jak ktoś może zwierzyć się komuś ze swoich problemów osobie,która potencjalnie uważa Ciebie za "tchórza i egoistę".Low zamknął tutaj –Low, 25/5/2010 14:40 dyskusję na ten temat dyskusję na ten temat
kacperski (25 maja 2010) -
nie ma u nas mechanizmu prewencyjnego. no nie ma. jedna pani pedagog na setki dzieciakow jak w liceum czy w gimnazjum. platne (w chuj) wizyty u psychologa albo bezplatne, 45 minutowe sesje, z pania tempo patrzaca na zegar. i odsylanie od psychologa do psychiatry i na odwrot. samobojstwo nie bierze sie znikad, szkoly powinny miec naddatek pedagogow i psychologow.
w trakcie wymyślania nicku (25 maja 2010) -
>–Low, 25/5/2010 14:55 cos tam paj o tym niezdarnie przebąkiwał ludzie w polandzie generalnie traktują psychologię dosyć specyficznie,potrafimy współczuć chorym na raka,ale już chory psychiczne to "wariat,psychol" i zabiera mu się tak naprawdę to czego najbardziej potrzebuje,czyli kontakt z drugim człowiekiem żeby przywrócić Polsce normalność (heh) trzeba dużo wysiłku włozyć,wielu należałoby nauczyć pewnych rzeczy właściwie od podstaw,żeby zbudować jako-tako działający "mechanizm prewencyjny"
kacperski (25 maja 2010) -
ale Low, wiesz, wtrakcie ma rację, samobójstw nie popełnia się "z odwagi", jeśli o tym mowa, takie pojęcia jak odwaga czy tchórzostwo to zupełnie inna kategoria, nie mająca tutaj zastosowania. to tak jakby twierdzić, że chorowanie na grypę to akt odwagi, czy coś.
szczur (25 maja 2010) -
>raz mówisz,że samobójstwo to w istocie "trzórzostwo",a potem mówisz,że jakiekolwiek schorzenia psychiczne w tym kraju nie są rozumiane przez społeczeństwo,wręcz są powodem do kpin i poniżenia...Więc jak to jest w końcu? z tymi problemami i chorobami to bardziej, ze nie ma u nas mechanizmu prewencyjnego.
Low (25 maja 2010) -
>ej, ale osoba popelniajaca samobojstwo robi to wlasnie dlatego, ze NIE WIE jak sie poruszac po swiecie. bardziej chodzilo mi o to, ze po prostu nie wiadomo co jest po smierci, niz o jakis social skill.
Low (25 maja 2010) -
–Low, 25/5/2010 14:40 raz mówisz,że samobójstwo to w istocie "trzórzostwo",a potem mówisz,że jakiekolwiek schorzenia psychiczne w tym kraju nie są rozumiane przez społeczeństwo,wręcz są powodem do kpin i poniżenia...Więc jak to jest w końcu?
kacperski (25 maja 2010) -
i egoizm
v/a (25 maja 2010) -
przecież samobójstwo to idiotyzm, głupota itd !
v/a (25 maja 2010)