INNE - FORUM

Broken Bells, czyli Danger Mouse powraca

16 lutego 2010

Już od jakiegoś czasu po cichu lansowałem na tych łamach debiutancką płytę Broken Bells, ale stwierdziłem jednak, że zasługują na osobny temat. Krótkie info wstępne: Broken Bells to nowy projekt Danger Mouse'a i James'a Mercera z The Shins, a ich debiutancka płyta ukaże się w marcu (nie będą pisał, że "pierwszy raz w życiu ściągnąłem leak'a", ale na pewno mam zamiar ją kupić).

Na płycie znajduje się 10 (niby) prostych, bezpretensjonalnych i pięknych (nie boję się tego słowa, nawet na tym forum) piosenek, z których każda kreuje osobny muzyczny świat, a jednocześnie nie sposób wyobrazić sobie tej płyty bez którejkolwiek z nich. Mercer z przeciętnego śpiewaka zamienia się tu w charyzmatycznego wokalistę, a Danger Mouse sprawia, że piosenki nie nudzą się po kilku przesłuchaniach.

Ta płyta jest całkowitym przeciwieństwem tak chołubionej na tych łamach "The causer of this", więc spodziewam się, że redaktorzy Porcys wkrótce poinformują nas, że brzmienie tej płyty jest oldschoolowe, że nie wnosi ona do muzyki niczego ciekawego, że aranżacje na płycie są efektem producenckiej hochsztaplerki oraz że nie ma na niej takich pięknych niezal trzasków jak na płycie Toro Y Moi.

Generalnie mam to w dupie, bo jak już wspomniał Borys w swoim ostatnim elaboracie, subiektywność w odbiorze muzyki jest argumentem nie do przeskoczenia.

Myślę, że wszyscy fani po prostu fajnych piosenek będą usatysfakcjonowani, bo od dawna nie pojawiła się tak równa płyta.

mark_oni
  • sivi: no to machamy :) Miałem stonować, ale przyznam, że nie zrozumiałem "zalatywania pitchforkiem" w moim przypadku. Zostawmy jednak już ten temat. Peace. Żeby nieco zmazać "piracki" ton tych rozmów wysyłam link do sklepu internetowego, w którym można zamawiać już płytę Broken Bells za naprawdę fajną cenę: http://www.dvdmax.pl/dvd/art/id/67237
    mark_oni (18 lutego 2010)
  • @mark_oni ja tam pomacham z Toba :) "(piątkowe rejony dla ścisłości)," –-=+, 18/2/2010 00:11 zalecialo porcysem, w ogole nie ogarniam punktowania plyt "rejony osemkowe, dzieiastkowe" och jacy my jestesmy niezal i wogole. dobre podsumowanie "...jesteś tym, który wszystko juz widział i najlepiej WIE. "
    sivi (18 lutego 2010)
  • zdanie oparłem na braku reakcji w wątku o dobrych płytach roku 2010, czyli z dupy nie wziąłem. swoje zdanie na temat płyty wyraziłem (piątkowe rejony dla ścisłości), a przyczepiłem się trochę bardziej samej nachalności i założenia z góry, że redakcja i fani "niezal trzasków" album zjadą. ale ok, schodzę jak widzisz z pola, bo nie ma co o tym dyskutować. nie wiem, zaleciało mi też troche pitchforkiem, ale przyznaję, że mogłem przesadzić. złośliwość rzecz ludzka. peace.
    -=+ (18 lutego 2010)
  • jak dla mnie tez najlepiej sluchajaca sie plyta jak na razie. i w tym roku najczesciej do niej wracam. obok meat is murder, heh.
    jaca (17 lutego 2010)
  • Jak już pisałem - byłem po prostu ciekaw opinii innych osób na temat tej płyty, ale widzę, że już znasz zdanie większości "tutaj". Nie bardzo czaję Twój zarzut o moim rzekomym "kuriozalnym", "ciągłym podkreślaniu, że ta płyta jest rzekomo dobra". Dość jasno wyraziłem swoją opinię w 2 zdaniach w pierwszym poście i tyle. Być może jestem chłopcem, który macha rękami (na próżno i bez sensu) do swoich rodziców, aby się opamiętali (ale nawet dobrze mi z tym, bo byłem przekonany, że żadne "podjarki" już mi nie grożą). Ty natomiast wciąż potwierdzasz, że masz 70 lat i jesteś tym, który wszystko juz widział i najlepiej WIE. Ale masz rację - tonuję, bo faktycznie trochę za wcześnie na rozmowy o tej płycie.
    mark_oni (17 lutego 2010)
  • ostatnie zdanie to pytanie retoryczne. po prostu "otwarte" podjarki niewydanymi albumami były tu już kiedyś tłumione. sam ściągam, ale to nie powód do dumy. warto poczekać stary, ludzie kupią, będzie recka, będzie temat.
    -=+ (17 lutego 2010)
  • pamiętaj, że ty też kiedyś będziesz dziadkiem. nie, ale serio. nie chcę mi się dyskutować, to nie jest jakaś tam najtragiczniejsza płyta, natomiast kuriozalne wydaje mi się to twoje ciągłe podkreślanie jaka rzekomo jest dobra, mimo iż raz: dla większości tu pewnie nie jest (wątek dla "fajnych piosenek" ? to ja dwa dziennie proszę), a dwa: te postacie są tu doskonale znane i raczej kto miał to śledzić, to pewnie wyśledził już dawno. szumu nie ma, więc... sam wyciągnij wniosek. po prostu zachowujesz się trochę jak chłopczyk machający rodzicom-ignorantom rękami przed nosem z prośbą o kasę na rollercoastera. tyle że w tym wypadku naprawdę - ta kolejka nie jest aż tak warta przejażdżki. po prostu trochę stonuj. WIEMY o tej płycie. serio. aha, no i jeszcze jedno: tak na dobre to chyba jeszcze nie wyszła, co ?
    -=+ (17 lutego 2010)
  • -=+: z Twojego posta na razie dowiedzieliśmy się, że masz pewnie z 70 lat, problemy z pamięcią i wiarą w cokolwiek. W tej sytuacji w pełni rozumiem Twoje "rzekłem" (czyt. spadaj ignorancie). Dzięki jednak za uwagę o "miałkości albumu", bo ten temat powstał głównie dlatego, że jestem ciekaw opinii innych ludzi o tej płycie (na razie jest cisza medialna, co zresztą zrozumiałe przed premierą).
    mark_oni (17 lutego 2010)
  • Nie, ale jeśli kogoś to zainteresuje to akurat mój tata miał takie samo wrażenie, kiedy przypadkiem zasłyszał Toro z pokoju (tata katujący non stop bluesa). Jeśli chodzi o Broken Bells to po dwóch myspaceowych trackach stwierdzam, że chyba będzie fajna płyta na rower w te wakacje.
    zhivago (16 lutego 2010)
  • czy wy też słuchając Toro Y Moi nie mieliście wrażenia, że macie popsute głośniki?
    danger modes mouse (16 lutego 2010)
  • na pewno w warszawce szczytem lansu jest teraz Toro y moi, ale to nie zmienia faktu, że album Broken Bells spustoszył "The causer of this" jak - nie przymierzając - ogień jadłodajnie filozoficzną
    ×/- (16 lutego 2010)
  • no fajowa ta plyta
    sivi (16 lutego 2010)
  • no zgadza się. trzyma równy, bardzo przeciętny poziom. słuchałem ze trzy razy i nic nie pamiętam. i myślę, że miałkość albumu to jedyny powód ignorancji, ale fajnie że dobudowałeś sobie takie desperackie wytłumaczenie. widać, że w coś wierzysz. jak jedi z "man who stare at goats".
    -=+ (16 lutego 2010)
BIEŻĄCE
Ekstrakt #5 (10 płyt 2020-2024)
Ekstrakt #4 (2024)