INNE - FORUM
ciekawe zjawiska spoleczne
10 lutego 2010dla mnie top. zachowanie starych bab w tramwajach. jak już jadą, to muszą przetestowac wszystkie możliwe dostępne siedziska. jeżdżę i obserwuję. na pewno zjawisko do opisania, choć bardzo nieregularne. tramwaj staje na przystanku, baba wstaje i przesiada sie na miejsce po przeciwnej stronie. kolejny przystanek - zmiana diagonalna ponownie. nigdy nie po tej samej stronie tramwaju. jest kilka wolnych miejsc - siądzie zaraz koło innego pasażera.
dobre babska potrafią zmienić miesce 3-4 krotnie podczas standardowej podróży 4-5 przystankowej.
ciekawostką jest zalezność między obladowaniem tobolami a determinacją do zmiany miejsca - im więcej siat tym bardziej się chce..
-
>spoko, tylko co fakt, że zdarza się też dyskryminacja mężczyzn ma do tego, że kobiety mają przejebane? chyba najlepiej z oboma tymi zjawiskami walczyć. to, ze dyskryminacja mezczyzn jest efektem walki z dyskryminacja kobiet –pies lampo, 12/2/2010 00:44 co za bzdura. boże którego nie ma, widzisz i nie grzmisz. w obu przypadkach winne jest debilne stereotypowe myślenie. w pierwszym - "kobieta nie nadaje się do polityki", "kobiety do garów", "kobieta szef to potwarz dla prawdziwego mężczyzny". w drugim za to - "bo matka to matka", "miejsce matki jest przy dziecku", "miejsce dziecka jest przy matce", "nikt nie da dziecku tyle miłości co matka" i tak dalej. dyskryminacja ojców jest tak samo patologicznym przypadkiem jak dyskryminacja kobiet w ogóle. używanie tego jako kontrargumentu przeciw parytetom jest poniżej sam nie wiem czego. że niby sytuacji ojców winny jest ruch feministyczny? kurwości...
krzesło (12 lutego 2010) -
O, widzę, że ktoś się oburzył na mój absurd. Ok, to ja proponuję wprowadzić taki podział: dokładnie 25% posłów musi mieć czarny kolor skóry (z czego po połowie kobiety i mężczyźni, wiadomka), 25% posłów to biali, 25% posłów to żółci, a pozostali to mniejszość niemiecka. Absurdalne? Moim zdaniem owszem. Waszym zdaniem nie. Inna sprawa, że parytety są na bank niezgodne z konstytucją, bo jeśli je wprowadzić, to w pewnym momencie okaże się, że pewne głosy liczą się bardziej, a inne mniej. Jeszcze jedna kwestia - tak naprawdę po wprowadzeniu parytetów doprowadzimy do dyskryminacji i facetów i kobiet (wystarczająco absurdalne, czy jeszcze nie?). Bo dlaczego niby kobiety mają mieć tylko 50% miejsc w sejmie? Nie są wystarczająco dobre żeby mieć np. 66%? A wystarczy tylko ruszyć leniwe dupy do urn i zagłosować na kobiety i problem sam się rozwiąże (w sekrecie - sam głosowalem na kobietę w wyborach do senatu : OOOOOOOO, szaleństwo).
glootech (12 lutego 2010) -
Wkurwia mnie właśnie ta maniera pisania na forum Porcys, że to co było znane dla niewielu było spoko, a jeśli dotarło do mas to z automatu jest gównem. ja pierdole... –mrdk, 11/2/2010 13:19 Wyobraź sobie, że bardzo lubisz spaghetti (ja bardzo lubię). I teraz wpierdalaj dużą porcję spaghetti codziennie przez 5 lat. Jak myślisz, jak będzie smakowało po roku? A po trzech? A po pięciu? Więc nie jest z automatu gównem, po prostu w pewnym momencie _zawsze_ następuje przesyt.
glootech (12 lutego 2010) -
>spoko, tylko co fakt, że zdarza się też dyskryminacja mężczyzn ma do tego, że kobiety mają przejebane? chyba najlepiej z oboma tymi zjawiskami walczyć. to, ze dyskryminacja mezczyzn jest efektem walki z dyskryminacja kobiet. kiedys przeciez nikt by nie pomyslal o dyskryminowaniu mezczyzn. popada sie ze skrajnosci w skrajnosc - kobiety maja malo praw, wiec dajmy im ich jak najwiecej. wlasciwie, niech maja ich nawet wiecej niz mezczyzni! i wracamy do punktu wyjscia, znowu mamy nierownouprawnienie, tylko ze w druga strone. >raczej wyjątek niż reguła. poza tym, specyficzny elektorat. no, ale racja, zdarza się. a w polsce tym bardziej powinno sie zdarzyc. bo polski elektorat raczej za bardzo w polityce obeznany nie jest i glosuje sie na twarze, hasla. wiec jesli partia postuluje walke o prawa kobiet, to wydawaloby sie, ze kobiety powinny masowo oddawac glosy na nia. czemu tak sie nie stalo, sam wlasciwie nie rozumiem. bo raczej nie chodzi o jakies szczegoly programowe, bo na pytanie 'dlaczego oddala pani swoj glos na po/pis/sld/inna partie' przecietna kowalska(czy kowalski, nie chodzi o plec tylko o polska mentalnosc) nie wskaze zadnych sensownych argumentow.
pies lampo (12 lutego 2010) -
–pies lampo, 12/2/2010 00:10 >nie wiem o jakim filmie mowa, raczej myslalem o dziesiatkach tego typu spraw, o jakich mowa byla we wszelkiego rodzaju wiadomosciach. no, ale na pewno to bylo w jednym filmie. spoko, tylko co fakt, że zdarza się też dyskryminacja mężczyzn ma do tego, że kobiety mają przejebane? chyba najlepiej z oboma tymi zjawiskami walczyć. >szwedzka partia piratow tez nie? raczej wyjątek niż reguła. poza tym, specyficzny elektorat. no, ale racja, zdarza się.
berg (12 lutego 2010) -
Wkurwia mnie właśnie ta maniera pisania na forum Porcys, że to co było znane dla niewielu było spoko, a jeśli dotarło do mas to z automatu jest gównem. ja pierdole... –mrdk, 11/2/2010 13:19 to nie tylko na Porcysie jest, w tym samym stężeniu w życiu można tego doświadczyć. sam taki trochę jestem - tylko że nie jest "z automatu gównem", tylko traci ten element "to jest moje odkrycie", bo nikogo to nie obchodzi nawet.
nieogar (12 lutego 2010) -
–berg, 11/2/2010 23:58 nie wiem o jakim filmie mowa, raczej myslalem o dziesiatkach tego typu spraw, o jakich mowa byla we wszelkiego rodzaju wiadomosciach. no, ale na pewno to bylo w jednym filmie. >partia miłośników autostrad i dróg ekspresowych też nie miałaby szans mimo, że pewnie wszyscy tych autostrad chcemy. szwedzka partia piratow tez nie?
pies lampo (12 lutego 2010) -
–pies lampo, 11/2/2010 23:53 >no wlasnie, a zastanowiles sie czemu prawie nie ma ojcow samotnie wychowujacych dzieci? tak tak, wszyscy oglądaliśmy ten film. partia kobiet nie miała szans w wyborach bo była partią jednej sprawy, normalka. partia miłośników autostrad i dróg ekspresowych też nie miałaby szans mimo, że pewnie wszyscy tych autostrad chcemy.
berg (11 lutego 2010) -
ja wiem, że ty tak o tym nie myślisz a korwinizm jest własnie pomieszaniem kilku powiedzonek ("parytet dla łysych"), klisz myślowych rodem z felietonów JKM ze "zdroworozsądkowym podejściem". mi zdrowy rozsądek podpowiada, że jak jakaś grupa ludzi ma "z natury" gorzej, to moralnie wskazane by było wprowadzić takie zasady, żeby tę nierówność jak najbardziej zmniejszyć. przynajmniej szukać pomysłów do tego celu. wy zaczynacie od tego, że nie podoba się parytet, ale skad pomysły na takie rozwiązanie już was nie obchodzi. parytet zły, bo to feministki. do cech korwinisty zaliczyłbym ten wymuszony rechot z ludzi działających w jakiejś sprawie - patrz twoja niezwykle zabawna historyjka z supermarketu. boki zrywać.
. (11 lutego 2010) -
–., 11/2/2010 23:28 tak, sa takie przedzialy, ale chodzilo mi o cos innego. o to, ze te miejsca moznaby dobrze wykorzystac, tak jak miejsca w parlamencie, ale lepiej je zostawic puste, tudziez oddac komus niekompetentnemu, zeby tylko bylo zadosc temu przywilejowi. >w XIX wieku krzyczałbyś przeciwko prawom wyborczym i kobietom na uniwersytetach a ty niedlugo bedziesz krzyczec przeciwko prawom wyborczym mezczyzn. ja rozumiem ROWNOuprawnienie kobiet, ale dawanie im wiekszych praw? nie popadajmy ze skrajnosci w skrajnosc. to moze zrobic jakies parytety dla mezczyzn w zawodach, w ktorych jest wiecej kobiet? moze niech w szkolach min. polowa kadry nauczycielskiej bedzie plci meskiej? kobiety i mezczyzni maja rowne prawa, nie przechylajmy szali na strone kobiet, bo nastepuje jedynie zamiana miejsc w stosunku do ubieglych wiekow. oczywiscie, ze te prawa nie sa jeszcze w rownym stopniu egzekwowane w stosunku do kobiet i mezczyzn, ale do tego potrzebne sa zmiany w spoleczenstwie, a nie w prawie. >ale tak nie jest, bo kobiety są lepiej wykształconą częścią polskiego społeczeństwa, i w dodatku jak wykazują różne badania, są bardziej skłonne do pracy zespołowej, mniej zafiksowane na punkcie swoich ambicji, mniej konfliktowe. tylko czy aby na pewno te cechy sa przydatne w polityce? jak wspomnial staly nick, partia kobiet jakos nie odniosla sukcesu. moze wiec kobiety uznaja, ze nie za bardzo nadaja sie do polityki? przeciez nikt im nie zakazuje glosowania na kobiety. do wczesniejzsego posta: >1) matką samotnie wychowującą dziecko no wlasnie, a zastanowiles sie czemu prawie nie ma ojcow samotnie wychowujacych dzieci? bo kobiety sa bardziej uprzywilejowane przy rozwodach i to one w 90% przypadkow dostaja opieke nad dzieckiem. bez powodu, taki niepisany parytet - kobiety ze wzgledu na swoja plec powinny dostawac czesciej opieke nad dzieckiem. nawet jesli sa alkoholiczkami znecajacymi sie nad swoimi dziecmi.
pies lampo (11 lutego 2010) -
się spóźniłem trochę i wszyscy k... poszli spać
berg (11 lutego 2010) -
–paj, 11/2/2010 22:21 też wolę skandynawski socjalizm niż afrykański :) >parytet z definicji jest rozwiązaniem sztucznym tak jak każde rozwiązanie prawne promujące takie czy inne zjawisko. tylko w tym przypadku promowane nie są, tak jak twierdzisz, kobiety, tylko równość. podobna wydaje mi się sprawa buspasów na przykład. skoro wiadomo, że lepiej dla miasta byłoby gdyby więcej ludzi korzystało z komunikacji publicznej (mniej spalin, korków itp, itp), to miasto faworyzuje na autobusy zawieszając "demokrację" i "równość" na drodze. >i idiotycznym gdyż faworyzując jedną grupę automatycznie będziemy dyskryminować inną. przecież to jasne to samo, co wyżej. to nie kobiety są faworyzowane, tylko równość. A skoro projekt ustawy mówi: 1)w art. 143 po ust. 2 dodaje się ust. 2 a w brzmieniu: „2a. Liczba kobiet na liście okręgowej nie może być mniejsza niż liczba mężczyzn.”; to ja żadnej dyskryminacji mężczyzn nie widzę. W razie nieparzystej liczby kandydatów zawsze można odstrzelić jedną kobietę, albo dodać mężczyznę (pełna dowolność). >przypominam, że w tym kraju większość stanowią kobiety. załóżcie partię, wygrajcie wybory, a wtedy będziecie mieć mandat do zmiany konstytucji. wszystko w waszych rękach. no ale przecież kobiety forsujące projekt tej ustawy nie robią zamachu na niesiołowskiego, tylko zgodnie z prawem i zasadami demokracji próbują przekonać społeczeństwo i parlament do swoich racji. dżisas, nie demonizujmy.
berg (11 lutego 2010) -
widzę, że '.' ma bardzo mocno wyrobione zdanie na temat korwinizmu, który jest złem i łajdactwem i panoszy się na porcysowym forum. no kurwa no. przecież, że nie prawda. poglady reprezentowane przez większość ludzi (o ile się można dopatrzeć) na tym forum są jedynie poglądami zdroworozsądkowymi. tyle z mojej strony. dobranoc.
dzieciak (11 lutego 2010) -
>>bo połowa populacji jest arbitralnie na gorszej pozycji. ale dlaczego połowa? według spisu powszechnego niepełnosprawnych jest ok. 15%, według środowiska lgbt ich jest tak z 10%, dodaj do tego żyjących ci na wsi i kogoś tam, i kogoś tam. wszyscy mają gorzej psl reprezentuje "uciśnionych" chłopów i wchodzi do sejmu, kpeir reprezentowało uciśnionych emerytów i do sejmu wchodziło, a partia kobiet, reprezentująca 50% uciśnionego społeczeństwa, wykształcona, uświadomiona i waleczna. uzyskała 0,28% w skali kraju >>wiesz w ogóle jak to wygląda w małych miejscowościach?! a ty wiesz? oglądasz sprawę dla reportera to wiesz, nie? małe miejscowości, pierdolenie, teraz naprawdę trudno znaleźć rzeczywisty zaścianek tak jak występuje "ucieczka w niepełnosprawność" (żyje mi się zupełnie normalnie, ale mogę sobie poczerpać trochę korzyści z kalectwa, jakiś zasiłeczek, cokolwiek), tak tu mamy "ucieczkę w kobiecość" (i argument z lepszym wykształceniem: http://www.monitoring.rownystatus.gov.pl/?2,11,7 dla mnie te dane niczego takiego nie dowodzą)
stały nick (11 lutego 2010) -
nie wiem, czy sa takie przedziały, nie przypominam sobie, żebym się z czymś takim spotkał. w każdym razie biedni ci mężczyźni, że nie moga wejść do takiego przedziału. >dajcie spokoj, to nie jest XIX wiek, ze kobiety nie maja <zadnych praw. w XIX wieku krzyczałbyś przeciwko prawom wyborczym i kobietom na uniwersytetach >w takim wypadku, parytet oznacza, ze pomimo, iz wsrod >kandydatow do parlamentu znajduje sie 460 naprawde >swietnych, doswiadczonych i znajacych sie na rzeczy >politykow, polowa z nich musi ustapic miejsce byc moze >przypadkowym kobietom, tylko dlatego, ze musi byc rownosc. ale tak nie jest, bo kobiety są lepiej wykształconą częścią polskiego społeczeństwa, i w dodatku jak wykazują różne badania, są bardziej skłonne do pracy zespołowej, mniej zafiksowane na punkcie swoich ambicji, mniej konfliktowe. mam wrażenie, że w Polsce niechęć do parytetu to wcale nie troska o "równosć wobec prawa" itd., czy obawa przed zawoalowaną dyskryminacją (ten argument pojawia się u osób, które na co dzień przejawiają zestaw poglądów bliskich UPRowi), tylko niemal zawsze jakaś forma korwinizmu, czasem mocno nieświadomego uprzedzenia, jednak sprowadzającego się do niechęci do feministek. dopiero za nią idzie próba racjonalizowania tego, szukania kruczków prawnych, "absurdów" pomysłu ("parytety dla łysych" itd.). poglądy spopularyzowane w połowie lat 90. przez JKM niestety trzymają się mocno. na razie to tyle z mojej strony.
. (11 lutego 2010) -
ale dlaczego problem organizacji euro 2012, czy f16 jest problemem mężczyzn? wydaje mi się, że dyskryminujesz kobiety w tym momencie.
dzieciak (11 lutego 2010) -
nie zachowało mi mojego epickiego posta odpowiadającego na absurdy sasa. powiem tylko, że równie dobrze mógłbyś zaproponować założenie kolonii na Antarktydzie - to jest mniej więcej ten sam poziom bezczelności co radzenie "zmiencie se konstytucje" czy "szukajcie szczęścia w polskich sądach", np. dla ofiar molestowania czy gwałtu (wiesz w ogóle jak to wygląda w małych miejscowościach?!). a kwestii, których zmaskulinizowany parlament, nie porusza, bo zajmuje się euro2012, f16 i elektrownią atomową (nie mówię, że to nie są ważne kwestie, chodzi tylko o ukierunkowanie "płciowe" tej tematyki) jest mnóstwo - prawo pracy, żłobki, edukacja seksualna, urlopy dla ojców itd. tez przykład-nieporozumienie z Różą Thun, biorąc pod uwagę jej background, biografię oraz fakt, że "wyszła za Niemca", więc na pewno dość mocno zetknęła się z innymi standardami, jeśli chodzi o miejsce kobiety w społeczeństwie. >jak ktoś ma determinacje, to udowodni kocham takie szlagiery. własnie o to chodzi, że chłop czasem nawet nie musi mieć determinacji, a i tak udowodni, bo ma po prostu dużo łatwiej. wkurwia mnie, że ten kraj marnuje niesamowicie potencjał ("zasoby ludzkie"), bo połowa populacji jest arbitralnie na gorszej pozycji.
. (11 lutego 2010) -
–., 11/2/2010 22:53 troche trzeba dopracowac to porownanie - to tak, jak w pkp przedzial dla kobiet z dziecmi. nawet, jesli w pociagu nie ma kobiet z dziecmi, mezczyzni do przedzialu wejsc nie moga. ot tak, dla zasady. dajcie spokoj, to nie jest XIX wiek, ze kobiety nie maja zadnych praw. zdawalo mi sie, ze kobiety maja takie same prawa wyborcze, jak i mezczyzni? wiec teoretycznie, jesli w wyborach prezydenckich wystartuje kobieta, i w ramach kobiecej solidarnosci wszystkie kobiety na nia zaglosuja, zostanie ona prezydentem. jest tak, czy nie? nic nie ogranicza ich mozliwosci. a jesli nie potrafia dojsc do wladzy, zdobyc poparcia, to moze na nie nie zasluguja? w takim wypadku, parytet oznacza, ze pomimo, iz wsrod kandydatow do parlamentu znajduje sie 460 naprawde swietnych, doswiadczonych i znajacych sie na rzeczy politykow, polowa z nich musi ustapic miejsce byc moze przypadkowym kobietom, tylko dlatego, ze musi byc rownosc. gdzie w tym sens?
pies lampo (11 lutego 2010) -
"Boże, jak wy jesteście przesiąknięci socjalizmem! wprost nie do wiary! (...) mnie jest obojętne czy rządzą mną kobiety czy mężczyźni pod warunkiem, że będziemy szli w stronę Skandynawii," ... "parytet z definicji jest rozwiązaniem sztucznym i idiotycznym gdyż faworyzując jedną grupę automatycznie będziemy dyskryminować inną. przecież to jasne." tworząc w komunikacji miejskiej miejsca dla kobiet w ciąży, emerytów i niepełnosprawnych, dyskryminujemy zdrowych mężczyzn w sile wieku. przecież to jasne.
. (11 lutego 2010) -
Boże, jak wy jesteście przesiąknięci socjalizmem! wprost nie do wiary! parytet z definicji jest rozwiązaniem sztucznym i idiotycznym gdyż faworyzując jedną grupę automatycznie będziemy dyskryminować inną. przecież to jasne. przypominam, że w tym kraju większość stanowią kobiety. załóżcie partię, wygrajcie wybory, a wtedy będziecie mieć mandat do zmiany konstytucji. wszystko w waszych rękach. mnie jest obojętne czy rządzą mną kobiety czy mężczyźni pod warunkiem, że będziemy szli w stronę Skandynawii, a nie Ameryki Łacińskiej czy afrykańskiego socjalizmu.
paj (11 lutego 2010) -
argument z tym ze tak czy siak to tylko przez chwile zeby 'zmienic myslenie' brzmi straszno-smiesznie gdy wyobrazic sobie dalsze zastosowanie tej metody walki z jakakolwiek domniemana nierownoscia. –z, 11/2/2010 19:33 mnie bardziej "bawi" fakt, że uważasz tę nierówność za domniemaną. szczerze mówiąc, jeśli każda inna nierówność będzie niesprawiedliwa w tym samym stopniu, to ja nie mam nic przeciwko temu, żeby zmienić ten stan rzeczy w podobny sposób. od tego są wnioski obywatelskie między innymi. śmieszno-strasznie brzmi to tylko wtedy jeśli problem sprowadzamy do dyskusji o parytetach dla łysych czy kierowców polonezów caro, chcąc w ten sposób wykazać rzekomy absurd sytuacji. i właściwie na tym skończę gadkę o parytetach, bo mogę tylko zacząć się powtarzać albo zacząć powtarzać za kimś innym. –bloody bastard, 11/2/2010 19:34 doznałem :) –berg, 11/2/2010 19:46 też doznałem
krzesło (11 lutego 2010) -
>>>kwestia braku kwalifikacji kobiet jest problemem pozornym, również dlatego, że nie wiadomo, na czym w ogóle polegają kwalifikacje polityczne i dlaczego kobiety mają mieć ich mniej niż mężczyźni Jak dla mnie w ogóle nie ma takiego problemu, bowiem do polityki nie trzeba mieć żadnych kwalifikacji. Obecnie kwalifikacji w sejmie nie mają ani mężczyźni, ani kobiety, więc dlatego sądzę, że nadawaliby się tak samo. Dla mnie 460 posłanek będzie rządzić tak samo źle jak 460 posłów. Do Europarlamentu głosowałem na Różę Thun (nie znałem się jeszcze wtedy za grosz na polityce, ale kobita się rozsądna wydawała). Ona jakoś nie potrzebowała parytetu, jak ktoś ma determinacje, to udowodni, że mu się należy miejsce w parlamencie, niezależnie od płci.
sas (11 lutego 2010) -
>>>no jasne, że cię mało obchodzi bo jesteś w tym kraju facetem, natomiast nie jesteś 1) matką samotnie wychowującą dziecko 2) ofiarą molestowania czy też 3) kobietą chcącą bezpiecznie i legalnie dokonać aborcji. kilka przykładów z brzegu tylko. Ad 1) Idź do sądu, dostaniesz alimenty. Ad 2) Idź do sądu. Czemu traktuje molestowanie jako coś normalnego, coś na co kobiety są skazane przez sam fakt bycia kobietą? Równie dobrze mali chłopcy mogą narzekać, że ci więksi ich biją. Po to jest prawo, że jak ktoś silniejszy ci coś zrobi to idziesz do sądu, udowadniasz, a ten ponosi karę. Ad 3)Tutaj moje zdanie jest takie, że jeżeli ciąża jest wynikiem gwałtu to kobieta powinna mieć prawo usunąć. Jeżeli nie, to znaczy że zgodziła się na stosunek i zaakceptowała ryzyko ciąży. >>>jeszcze co do konstytucyjnego zapisu o równości - parytety są po prostu sposobem na egzekucję tego zapisu. Sposobem egzekwowania konstytucji jest wniesienie sprawy do sądu cywilnego, czy karnego.
sas (11 lutego 2010) -
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1356,title,Parytet-plci-na-swiecie,wid,11759189,wiadomosc.html?ticaid=19a05 Przeczytaj sobie. W krajach gdzie jest parytet w żadnym wypadku nie faworyzuje się kobiet, tak jak chciano zrobić w Polsce. Mowa albo po prostu o płci - że nie może jedna mieć więcej niż 2/3 albo 3/4 kandydatów, albo równo - tyle samo kobiet co mężczyzn. Do tego się trybunał nie ma jak przyczepić. We Francji się przyczepił, ale z tego co widzę to dosyć dziwny zapis w konstytucji mieli. Zastanawia mnie jeszcze jedno. Czemu kobiety mówią w przypadku parytetu o równości, skoro domagają sie CO NAJMNIEJ połowy miejsc na listach. Czemu one mogą mieć większość na listach, a faceci nie? A co jeśli jakaś mała partyjka najzwyczajniej w świecie nie znajdzie tylu chętnych do kandydowania kobiet? Tak się zastanawiam i nie rozumiem całej akcji. Pasuje zwolennikom parytetu obecny stan polskiego prawa, czy nie? Zgadzają się z wszystkimi zapisami konstytucji? Jeśli tak, to niech działają w ramach istniejącego prawa, jeśli ktoś dyskryminuje kobiety, to jazda do prokuratora, jeśli prawo się nie podoba, w konstytucji coś nie śmiga to lobbować za zmianą konstytucji. Powtarzam, zwyczajów, przyzwyczajeń, tradycji się NIE ZMIENIA POPRZEZ PRZEPISY PRAWA!!! Do chuja pana!
sas (11 lutego 2010) -
to dobre ;) PS. pozdrawiam!
. (11 lutego 2010) -
proponuje wdrozyc parytet takze w przyznawaniu nagrody nobla. dlaczego wciaz tak malo kobiet otrzymuje to prestizowe wyroznienie, mimo ze to one lepiej wyksztalcone;)
parytet (11 lutego 2010) -
jeszcze co do konstytucyjnego zapisu o równości - parytety są po prostu sposobem na egzekucję tego zapisu.
. (11 lutego 2010) -
>moje rozważania czysto teoretyczne i mało mnie sprawa >obchodzi. no jasne, że cię mało obchodzi bo jesteś w tym kraju facetem, natomiast nie jesteś 1) matką samotnie wychowującą dziecko 2) ofiarą molestowania czy też 3) kobietą chcącą bezpiecznie i legalnie dokonać aborcji. kilka przykładów z brzegu tylko. to jest właśnie bucowatość wszystkich kolesi, którzy wypowiadają się o parytetach. @z >wprowadza sie jakas ideologiczna niemerytoryczna zasade kto <moze byc na listach tak jakby do tej pory sposób układania list wyborczych był nieideologiczno-merytoryczny to kobiety w Polsce są lepiej wykształcone, bardziej odpowiedzialne, skupione na konkretnych problemach a nie na własnych ambicjach. kwestia braku kwalifikacji kobiet jest problemem pozornym, również dlatego, że nie wiadomo, na czym w ogóle polegają kwalifikacje polityczne i dlaczego kobiety mają mieć ich mniej niż mężczyźni
. (11 lutego 2010) -
wątpię, czy w krajach takich jak Niemcy, Belgia, Finlandia, Słowenia nie ma konstytucyjnego zapisu o równości, a jednak parytet udało się tam przeforsować. więc sądzę, że sporo okoliczności omijasz i przedstawiasz bardzo skrócone rozumowanie.
. (11 lutego 2010) -
Aha, gdyby ustawa weszła w życie to byłbym skłonny postawić pare stówek, że w razie zaskarżenia jej do Trybunału Konstytucyjnego uznano by jej sprzeczność z konstytucją.
sas (11 lutego 2010)