INNE - FORUM

Off Festival 2010

15 stycznia 2010

Lenny Valentinoooooooo

b
  • William Basiński - podczas koncertu odniosłem bardzo nieprzyjemne wrażenie, że podobał się on jedynie mnie (highlight - jakiś konus, który podszedł do ludzi przy barierkach i z uśmieszkiem na twarzy pytał "przepraszam, czy ktoś wie co on w ogóle robi?"). w przewodnikach przedfestiwalowych straszono smęceniem sprzed laptopa - nic z tych rzeczy. laptop służył do odtwarzania jednego z loopów, sam william natomiast z pietyzmem, w pełni pochłonięty muzyką w skupieniu kręcił gałkami modyfikując dźwięki, co jakiś czas ręcznie zmieniając pętle na magnetofonie taśmowym. na mnie właśnie ten widok zrobił duże wrażenie. a i po koncercie wyszedł do ludzi, pogadałem z nim trochę, zdobyłem dwa autografy, luźny koleś jego loop Chopina - z tego co pamietam, to william pytany po koncercie powiedział, że puścił jedyne nagranie Chopina, jakie znalazł w swojej kolekcji, a były to dwa jego utwory w interpretacji gitarzysty klasycznego. a loopów nie można dostać, ktoś go o to spytał i one nie są do oddania ani nawet na sprzedaż (bo "mają wartość historyczną", cytując)
    V79 (10 sierpnia 2010)
  • - odkrycie: afrojax to peter bergstrand (nawet na wikipedii jest, zorientowałem się dopiero po skandowaniu publiczności [*]) - różnica między 2009 a 2010 http://img706.imageshack.us/img706/4999/20195233.jpg http://img525.imageshack.us/img525/9718/534155.jpg
    . (10 sierpnia 2010)
  • Raekwon masakra, jak zrobił sobie przerwę w połowie koncertu by się za sceną wyrzygać ("this is your fault guys, this polish vodka kills me!") to poczułem, że biorę udział w czymś *historycznym*. jednocześnie szacun, że on w takim stanie nawijał bezbłędnie. Wu Tang Clan ain't nuthin to fuck with, zdecydowanie.
    Jędrzej (10 sierpnia 2010)
  • nikt nie wspomniał o A Place to Bury Strangers, a jak dla mnie to dali rewelacyjny koncert
    qwrq43 (10 sierpnia 2010)
  • Btw. (nie wiem nawet czy są tu właściwi adresaci) 1. Ludzie gadający na głos koncertach - przestańcie. Chujem mi z oczu patrzy, gdy na was spoglądam. 2. Na takich koncertach jak Fennesz, Basinski czy zeszłoroczny Dictaphone naprawdę można siedzieć - wszyscy będziemy widzieć, słyszeć i chłonąć bez wąchania swoich dup lub przestępowania z nóżki na nóżkę. Pozdrawiam.
    anlgmt (10 sierpnia 2010)
  • Flaming Lips: oprawa 10.0, muzyka 6.0, gadanie Coyne'a 2.0 (podniosłem za barwę głosu). Tymczasem rzeczy rozpierdalające to: Dinosaur Jr., Pink Freud i Fennesz. Aż nie mam siły pisać teraz o tych trzech koncertach. Pośród wielu rzeczy miłych No Age, Mitche, Voo Voo, Tindersticks, SLE, odczyt Rudnickiego, koncert zespołu Gówno. Porażki to The Fall i Basinski (ale to wina ludzi rozmawiających, łażących, gwiżdżących, liżących się na moich kolanach i ogólnie uniemożliwiających odprężenie się i słuchanie - wyszedłem). Zdaje się, że solidne imprezy były na FM Belfast i The Very Best, niestety uczestniczyłem tylko przez chwilę (w pierwszym przypadku) lub na odległość (w drugim). Słoneczko dla debiutantów wręczam Pauli i Karolowi za pogodę, entuzjazm, profesjonalizm i przyzwoite piosenki. Mam wrażenie, że Off po przeprowadzce stracił dziewictwo, normalnieje. Legion uczestników, coraz więcej publiczności dość przypadkowej. Na szczęście zopenerzenie zupełne chyba na razie nie grozi, bo artystycznie bazaru tu nie ma i za Rojka pewnie nie będzie. Za mało umywalek na polu, nadal brak tychże w pobliżu scen (trochę kurwa kultury). Jedzenie wciąż za drogie i zbyt jednolite.
    anlgmt (10 sierpnia 2010)
  • piszcie co chcecie, ale najlepsza tego weekendu była pani u której wynajęliśmy pokój przy placu wolności: śniadanie do łóżka, domowy rosół, knedle nadziewane śliwkami itd. namiaru nie dam, bo za rok powtórka :) a poważnie to spełniły się koncerty na któe czekałem: shearwater, bear in heaven, flaming lips i tallest man on earth, na toro nie byłem niestety bo zajechaliśmy w sobotę dopiero, a no i mitch and mitch 'do you like poland?' i 'pieces' a po tym 'feel the pain' dino jr :) no a koleżanka moja piękna nie wiedziała jaką okładkę floydów ma afrojax na swoich conversach, najgorszy koncert: mew
    v/a (10 sierpnia 2010)
  • a, i "dzięki" dla gościa, który przez cały koncert FL darł ryja "jajajajajaja"
    kapitan planeta (9 sierpnia 2010)
  • i minus dla FL za to że nie było NIC z SofBulletin. bo nie było, no nie?
    a. (9 sierpnia 2010)
  • 1. 'ludzie udają że nie mają chuja w dupie' Łukasza Łacheckiego (przedzierającego się przez tłum przed koncertem Toro) 2. obstawa siedemnastki, chłopaczki w bluzach w dwa paski. 3. Wavves. 4. anegdotka V79
    zbulwersowany (9 sierpnia 2010)
  • No proszę, też stałem koło siedemnastki na Toro. Chociaż może wszyscy staliśmy, nie, ruchliwy z niego chłopak. Ale sam koncert, no. Przeszkadzały komuś poza mną te całe uproszczone aranżacje? Nu-indie, anyone? Czy przesadzam? Chef konkretnie, nie dość, ze the best of Raekwon, to jeszcze the best of Wu i the best of Wu, no, Associates- kto się spodziewał Shimmy Shimmy Ya, przyznać się. Plus eeeeej, ta charyzma, POSTAĆ, etc.
    szczur (9 sierpnia 2010)
  • moje top ten 10. the fall - wszyscy są zażenowani, a tu sie skupiło kilka smakowitośći przecież -smith najebany jak bela - czytanie (?) z kartki przez owego pana tekstów - notoryczne wywalanie mikrofonów z kulminacją w wymagającym odłożeniu tego przedmiotu przy pożegnaniu - majstrowanie przy nagłośnieniu, między innymi wyłączenie basu na kilkadziesiąt sekund - moment, kiedy żonka przytrzymywała go, by nie zleciał ze sceny - chyba najmniej piosenkowa wersja mr america, jaką można sobie wyobrazić 9 mew - przestałem ich jakoś lubić, kiedy wszyscy zaczeli (frengers), ale wtf z tym tancerzem? wokalista ma imponująco czystą "pedalskość" głosu na żywo 8 mouse on mars = fachowość. 7 shining - jeśli jakiś koncert "rozniósł" (czerstwość tego określenia) scenę to ten. 6 basinski - nie wiem, czy jest coś takiego jak "półsen", ale jako definicja tego, co dzialo sie na eksperymentalnej w sobote da rade. ktoś tu wspomniał - śliczny loop z szopenem. 5 damon and naomi - muzycznie trochę jesienne popłuczyny po czasach galaxie, ale dla mnie ta dwójka to LEGENDA i cieszę się jak dziecko, bo mam ich autografy 4 dino jr - sorry, ja nie poguję zazwyczaj. naprawdę. i chuj, że goście byli wkurwieni, że zajebano im sprzęt. "muzyka mówi za siebie". 3 toro - zadziwiające połączenie waniliowego, miękkiego soundu lajf i znanej z causers brzytwy. i publika. 2. Flaming Lips - ekhym, "zebraliśmy się tu po to..." a, i podjarka przez koncertem bardzo "w konwencji". 1. Lenny Valentino - sorry, Wayne, ale monumentalność tego koncertu przy względnej oszczędności środków, zachowania pozorów "koncertu rockowego" - wow. Wow. nie rozumiem jak, ale w symetrii z ideą festiwalowego reunionu wkradła się tu szczera metafizyka, explain me. ławka rezerwowych - fennesz, muchy, tindersticks, newest zealand (w ogóle ile "nazwisk" polskiej młodej muzyki na tym koncercie), raekwon, hey "mimo wszystko" rozczarowania/solidny razowy - raveonettes, bear in heaven, dum dum girls (rojkowi obok mnie też się chyba nie podobało, bo sobie gadał), horrors, tallest man (charyzma /= muzyka), horrors żenada - niwea, the fall w sumie
    kapitan planeta (9 sierpnia 2010)
  • Toro y Moi wiadomo - rozkurw wbrew wszystkim obawom rozpuszczanym przez ludzi słabej wiery przed festiwalem. miał super live band, basista zabijał swoimi partiami (zwł. w tym jednym, nieopublikowanym chyba do tej pory kawałku) a w pierwszym rzędzie zaiste stała masa ludzi z tzw. sceny niezależnej. śmieszna anegdotka z końcówki koncertu - Afro poszedł szukać Chaza, żeby zaciągnąć go na wyklaskiwane przez publikę bisy, ale nie mógł go nigdzie znaleźć, nawet mimo tego, że Borys pokazywał mu gestami (śmiesznie machał), że Bundick wyszedł poza namiot.
    V79 (9 sierpnia 2010)
  • ja może będę sobie wrzucał takie blurby jak mi się poprzypominają rzeczy nikt nie poruszył tu do tej pory koncertu The Very Best, którzy ROZJEBALI namiot Trójki grając koncert, który chyba podobał mi się nawet bardziej, niż Flaming Lips. wiksa była przepotężna, bounce pod sceną niesamowicie intenstywny. kolesie surfowali po tłumie, puscili w tłum nadmuchiwane palmy z dekoracji sceny, puscili butelke smirnoffa (ściągnąłem łyka) a w jednym kawałku wzieli z 10 osób na scene. kurewsko im się podobało i obiecywali, że wrócą (po koncercie zresztą powiedzieli, że to jeden z może trzech najlepszych gigów, jakie kiedykolwiek zagrali).
    V79 (9 sierpnia 2010)
  • hehe na toro chyba cały porcys w 1 rzędzie stał. borys, jędrzej, sztu, afro, żona afro i pewnie reszta. a obok mnie bujał się redaktor Ambro i redaktor Radkowski. 17 obrasta legendą. też obok niego stałem. na Raekwonie, bede opowiadal dzieciom. Raekwon też się spisał więcej niż ok, a nikt nie pisze o tym. Toro i Modest Mouse on Mars mocne dziewiątki, bez kitu, zajebista reakcja ludzi na obu. toro ma taki materiał, że to sie musi udać, a MoM rozkęcili taką wikse że nie dało się kurwa nie skakać. widzialem z 25 koncertów i większosc byla dobra, poza horrors, psychic paramount, tune-yards i muchami.
    a. (9 sierpnia 2010)
  • mój top 10: 10. Apteka 9. The Fall 8. Basinski 7. Joker 6. Fennesz 5. Mouse on Mars 4. Toro 3. Matmos 2. Dino Jr 1. Flaming Lips generalnie praktycznie wszędzie byłem pośrodku sceny pod barierkami, dotykałem Wayne'a Coyne'a i w ogóle nadal jestem mocno podniecony tym wszystkim. w uszach mi dzwoni, nie chce mi się myśleć, dobranoc. a 17 to zero. od dzisiaj liczymy "szesnaście, zero, osiemnaście"
    awesome ninja (9 sierpnia 2010)
  • z twittera shearwater: Jordan, Kim, and Phil were just onstage dancing with the Flaming Lips in a field in Poland...Phil in a giant inflatable monster outfit. ;)
    you (9 sierpnia 2010)
  • http://www.facebook.com/photo.php?pid=6207125&l=5a2253e988&id=216385487501
    idiot (9 sierpnia 2010)
  • ja słyszałem coś rozmowy o jakimś 17 z przodu przed flaming lips, nie wiem czy to ten z porcys, ale tak mi się skojarzyło
    kapitan planeta (9 sierpnia 2010)
  • Ale naprawdę, o co chodziło z tą ochroną? Komu nagle odjebało? Czy w Mysłowicach, kiedy nie robiono rewizji ze zdejmowaniem gaci włącznie (ci biedni ludzie czekający w czasie burzy!), były jakieś zamieszki, jakieś szkody czy naprawdę wszystko się rozbija o monopol grolscha? I te patrole między namiotami sprawdzające czy banda gówniarzy nie fika za bardzo...
    just (9 sierpnia 2010)
  • nie wiecie, czy będzie można gdzieś dostać loopa basińskiego dotyczącego chopina? niesamowity był. p.s. wtf is 17?
    elou (9 sierpnia 2010)
  • Które koncerty poleciały w Trójce ? Może ktoś od razu dysponuje jakimiś linkami .. Lenny Valentino na bank, Dinosaur JR chyba też
    ciekawy (9 sierpnia 2010)
  • Tak pokrótce - z wyczekiwanych koncertów: Lenny Valentino i Flaming Lips genialnie, Mouse on Mars zajebiście, Fennesz bardzo dobrze, Basinski - żenadka, w browarze było o niebo lepiej (a późna godzina tutaj na pewno nie pomogła, sporo osób kimało, a co najmniej leżało, z tego miejsca pozdrawiam 17 leżącego praktycznie u mych stóp). Z tych na które nie planowałem iść, a na nie trafiłem to Tune Yards po prostu rozjebało wszystko co się dało i udało się chyba ją nawet wyciągnąć na bisa (ale w tym czasie już spacerowałem na FL ;)). Więcej tego było oczywiście, ale zmęczony jestem strasznie, więc pewnie podzielę się wrażeniami później trochę. Organizacyjnie było praktycznie idealnie - ToiToie czyszczone chyba 2 razy dziennie, prysznice też fajne (ale mogło ich być troszkę więcej), pole namiotowe całe w ogóle spoko. Ochrona chyba dostała w sobotę jakieś wytyczne, że mają porządniej trzepać, bo o ile w piątek wchodziło się dość lajtowo, tak w sobotę i niedzielę przeszukiwali ostro. No, tyle na szybko.
    glootech (9 sierpnia 2010)
  • Mój top 10 na chwile obecną (z pare dni pewnie bedzie inny) 10 Tune Yards 09 Lali Puna 08 Raekwon 07 Mitch & Mich 06 Lenny Valentino 05 Damon & Naomi 04 Mouse On Mars 03 Fennesz 02 Dinosaur Jr. 01 Flaming Lips
    FTR (9 sierpnia 2010)
  • czy ktoś odnalazł na youtubie albo własnoręczie sfilmował wczorajsze yoshimi? bardzo proszę o podzielenie się.
    just (9 sierpnia 2010)
  • you tube kłamie. koncert toro super. zdążyłem co prawda na ostatnie 4 numery, czego strasznie żałuję, ale to co zobaczyłem i usłyszałem było mocno zajebiste. ciągle nie mogę wyjść z podziwu dla koncertu pink freud, przezajebisty gig, czysta energia, bez zadęcia, ekstra. o sami wiecie którym koncercie, trudno coś konstruktywnego powiedzieć; po prostu kurwa mać. btw. laserowe ręce :>
    krzesło (9 sierpnia 2010)
  • nic, tak tylko pytam z ciekawości kto to jest
    tu. (9 sierpnia 2010)
  • -tu., 9/8/2010 20:05 ja kojarze, a co?
    pret (9 sierpnia 2010)
  • ej, a jaki Matmos był zajebisty. jeden z lepszych koncertów.
    awesome ninja (9 sierpnia 2010)
  • nie zesrajcie sie
    zesralem sie (9 sierpnia 2010)
BIEŻĄCE
Ekstrakt #5 (10 płyt 2020-2024)
Ekstrakt #4 (2024)