INNE - FORUM
Off Festival 2010
15 stycznia 2010Lenny Valentinoooooooo
-
o, przypomniała mi się jedna ogólna uwaga dotycząca całości - katowice to najbrzydsze miasto świata.
turas (10 sierpnia 2010) -
>ryba, 10/8/2010 14:29 wiesz, ludzie walący sraki po brzegach toj tojów tez nie byli arystokracją. aaaale, poza tymi drobnostkami.
Low (10 sierpnia 2010) -
My mielismy okazje porozmawiac z nim chwile na rynku, faktycznie koles jest swietny. No a to twoje zdjecie z obita facjata faktycznie jest na twiterze :)
do PKS (10 sierpnia 2010) -
>>>a, i ludzie fajni i mili, zero chamstwa praktycznie jeżeli chodzi o moje doświadczenia. oprócz tej licznej dość grupy nie potrafiącej poruszać się w tłumie. idąc alejkami, ciągle musiałem zatrzymywać się przed kretynami, którzy mieli totalnie w dupie to, że akurat znalazłeś się na jego drodze. głowa w dół i leci. skrajnym skrzydłem tej odmiany byli osobnicy w ostatniej chwili wpierdalający się pod scenę, bez żadnych skrupułów taranując stojących po drodze ludzi.
ryba (10 sierpnia 2010) -
–Low, 10/8/2010 13:46 Nie no, miałem pewne spięcie z nieprzyjemnymi panami w zeszłą środę, rany nie zdążyły się zagoić. Podczas zaplanowanej rozmowy z Coynem przed niedzielnym koncertem(wywiadem nie można było tego nazwać - najpierw na 10 minut, potem na 5, następnie na 3) zdążyłem mu zadać dwa pytania, bo koleś przejął inicjatywę w gadce - pytał co mi się stało, czy pobił mnie kumpel, który razem ze mną miał przeprowadzać ten wywiad, czy byłem pijany podczas tej walki, potem zaczął mówić o tym, że ćwiczy karate i w końcu wyciągnął telefon, mówiąc że musi mi zrobić fotkę i wrzucić na swojego twittera. Generalnie niesamowity facet, chyba nikt w ciągu całego mojego życia przez 5 minut nie zrobił na mnie tak dobrego wrażenia - jeżeli ktoś miałby spinę przed spotkaniem z "wielkim artystą", Coyne zadbałby o to żeby momentalnie zniknęła - już po chwili czujesz się, jakbyś rozmawiał ze starym kumplem, który co 5 sekund wali śmieszne grepsy. Odlotowy typ !
PKS (10 sierpnia 2010) -
właśnie, lali puna. bardzo przyjemny czil po dinosaur jr był. kto nie był ten trąba.
Low (10 sierpnia 2010) -
10. The Tallest Man On Earth 9. Apteka 8. Toro y Moi 7. 100% Reakwon 6. Lenny Valentino 5. Lali Puna 4. Mitch & Mitch 3. Damon And Naomi 2. Dinosaur Jr. 1. The Flaming Lips coś takiego, mniej więcej
y. (10 sierpnia 2010) -
Pulled Apart By Horses , anyone? Ja wiem, ze to zwykle napierdalanie w gitary, ale, kurwa, chlopaki maja naprawde mega powera. Moment, w ktorym gitarzysta wdrapal sie na 2.5 metrowy glosnik, zaczal na nim grac, a potem skoczyl nawet nielecac na ryj to przeciez absolut.
Otto Pilotto (10 sierpnia 2010) -
coyne troche szuka poklasku. taki superstar. ale chuj moj top 11: 11. Bear In Heaven 10. Mouse On Mars 9. Apteka 8. Trans AM 7. Lenny Valentino 6. Something Like Elvis 5. The Ravonettes 4. Flaming Lips 3. Dinosaur Jr. 2. Niwea 1. Black Heart Procession
antybiskup (10 sierpnia 2010) -
>PKS, 10/8/2010 13:30 to cię pobili? ktoś ty?
Low (10 sierpnia 2010) -
Coyne w poniedziałek spacerował po Katowicach i z uśmiechem na twarzy machał do ludzi : )
y. (10 sierpnia 2010) -
Koncert Flaming Lips dał to rzadkie uczucie dziecięcej radości obcowania z czymś megafajnym i niesamowitym. To najlepszy zespół świata i chuj ! Natomiast Wayne Coyne to the coolest guy EVER. Dość powiedzieć że zrobił mi zdjęcie i wstawił na swojego twittera !
PKS (10 sierpnia 2010) -
17 kreuje nowe standardy. jebać hejterów.
a. (10 sierpnia 2010) -
gitary nie miały dołów na głównej scenie, przez co bardzo świdrowały, zwłaszcza na dino. barlow niesłyszalny spod sceny po lewej stronie był. akustyk rojka pierdział. elektryk cieslaka też, ale tutaj akurat maciek zagrał jakby nie chciał tam być (nie dziwie mu się - waluś skakał jakby miał żabę w spodniach i robił ogólną żenadę). trzeciego dnia było już dobrze, ale to moze byc po prostu radosc z uroczosci sharin foo i absolutnego rozpierdolu na lipsach. co do setlisty dino, to 3 kawałek to było 'in the jar'. apel do 17-tki - never change. musi być taki kuba na świecie, no. świat bez kuby byłby niezrównoważony. a, i jebac heya i to, ze mieli najwiekszy tłum. najlepsze gigi - flaming lips, basinski (cóż za czarujący człowiek), raveonettes/toro y moi najgorsze gigi - ostr (to jak usiadł za kalwiszami - hahahaha, jaka kapa), lenny valentino (zero magii, brzmieli jakby nie grali prób, waluś żenada, brzmienie z dupy, tylko lachowicz fajnie zaaranżował kalwisze i w pewnym momencie jak na minute poszli w barretowski floydowy jam), shearwater (wtf?!). a, i ludzie fajni i mili, zero chamstwa praktycznie jeżeli chodzi o moje doświadczenia.
Low (10 sierpnia 2010) -
a jak wypadły dubstepy bo nie było dane mi być obecnym ?
a. (10 sierpnia 2010) -
http://bi.gazeta.pl/im/3/8225/z8225253X,Publicznosc-na-Off-Festivalu-2010.jpg
['] (10 sierpnia 2010) -
Apel do 17-ki: Nie pij tyle przed koncertami, albo zmień coś, bo robisz z siebie wkurwiającego buca i ogólnie przykry widok. Trzymam kciuki.
quid (10 sierpnia 2010) -
Na 100% "Imagination Blind".
anlgmt (10 sierpnia 2010) -
+ Thumb na poczatek, No Bones tez polecialo
ja (10 sierpnia 2010) -
dawać setliste dino –dziwki, 10/8/2010 10:32 Nie mam pierwszej kartki z setlisty DinoJr więc jeśli jest tu osoba, ktora ją złapała, to niech dopisze. Z trzech pozostałych mamy: Get Me Pieces Feel the Pain Over It Little Fury Things Raisans Just Like Heaven Freak Scene Gargoyle Chunks
mm (10 sierpnia 2010) -
Na nagłośnienie zawsze na Offie narzekam, mam wrażenie, że w tym roku i tak narzekałem stosunkowo najmniej. Na większości koncertów nagłośnienie na początku było spartolone, ale po pięciu-dziesięciu minutach ustawiano je w miarę dobrze. Tak jak na Dino Jr.: najpierw było za mało wokalu, potem za dużo wokalu i wreszcie było w sam raz. Na SLE akordeonu prawie nie było, fakt, ze szkodą dla piosenek z "Personal Vertigo".
anlgmt (10 sierpnia 2010) -
Aż się dziwię, że nikt nie wspomniał nic o chujowym nagłośnieniu, w zasadzie na wszystkich scenach. To, co odpierdalali ze sceną mBanku (Cieślaka podczas Kim Novak nie sposób było usłyszeć) to jakieś nieporozumienie. Na Plum (wiem, że to nieistotny koncert, ale firma nagłaśniająca podobno jest profesjonalna) chłopaki musieli prosić akustyka, żeby im włączył gitary na przodzie, bo dostali cynk z widowni, że nie słychać. Na The Fall był głównie klawisz (chociaż to akurat pewnie z winy Smitha), Toro y Moi moim zdaniem zbyt schował i tak schowany klawisz i wokal. SLE z kolei prawie nie mieli klawiszów/akordeonu. Naprawdę, jak na taki dobry artystycznie festiwal, to trochę jednak żenada z tym nagłośnieniem. Co do rozczarowań muzycznych: Newest Zealand, trochę SLE, The Fall, Happy Pills Pozytywne zaskoczenie: Raekwon, HEY, Mew, No Age, Raveonettes Zgodnie z oczekiwaniami co do rozpierdolu: Lenny Valentino, Dinosaur, Flaming Lips, Toro Y Moi, Mitch & Mitch Zgodnie z oczekiwaniami co do chujowości: Kim Novak, Muchy
Pan Rafał (10 sierpnia 2010) -
też widzieliście, że Kliph Scurlock (perkusista FL) w pewnym momencie wcierał sobie coś w dziąsła? ;> nawet na ekran poszło, bo kamera chwyciła.
żużel (10 sierpnia 2010) -
o tak, gadający ludzie na koncertach... szczególnie para imbecyli na Lenny Valentino (!!), obgadująca koleżankę ze studiów... zwróciłam im kulturalnie uwagę, ale mieli problemy ze zrozumieniem, może nie kminią zdań wielokrotnie złożonych? żałuję, że nie byłam na Radio Dept., ale to z przyczyn niezależnych ode mnie. moje top 3 to Lenny Valentino, FM Belfast i odczyt Rudnickiego. Paula i Karol dali też uroczy występ. jedzenie niesmaczne i zbyt drogie. jedyne, co można było zjeść ze smakiem to naleśniki z nutellą.
Dr Oetker (10 sierpnia 2010) -
dawać setliste dino
dziwki (10 sierpnia 2010) -
W bandzie Lachowicza na klawiszach dawno nie widziany A. Koczan...
Masło (10 sierpnia 2010) -
refleksje poofowe kolegi Ci z porcys to same cioty już nie czytam tego gówna
chick (10 sierpnia 2010) -
–Low, 10/8/2010 01:59 lol, chyba ja jestem Twoim alter ego, albo TY moim, bo identycznie to wszystko widziałam 17 faktycznie sporo osób nieźle wkurwił przed FL, ale argumenty tych lasek, z którymi rozpoczął wymianę zdań też były boskie "Nie krzycz tak, bo ogłuchnę" szkoda
chick (10 sierpnia 2010) -
podczas koncertu odniosłem bardzo nieprzyjemne wrażenie, że podobał się on jedynie mnie –V79, 10/8/2010 01:37 to złe wrażenie odniosłeś:) dla mnie to jeden z koncertów OFFa. dzięki tym dźwiękom kompletnie zagubiłem się w czasoprzestrzeni, zatraciłem w braku definicji. jego loop Chopina - z tego co pamietam, to william pytany po koncercie powiedział, że puścił jedyne nagranie Chopina, jakie znalazł w swojej kolekcji, a były to dwa jego utwory w interpretacji gitarzysty klasycznego. –V79, 10/8/2010 01:37 tak, ale o ile pamiętam, były one bardzo ciekawie zaloopowane (+ jakieś equalizacje postarzające dźwięk?), dzięki czemu stworzyły nową melodię, nową jakość. no chyba, że to moja nadinterpretacja wywołana thc;) a loopów nie można dostać, ktoś go o to spytał i one nie są do oddania ani nawet na sprzedaż (bo "mają wartość historyczną", cytując) –V79, 10/8/2010 01:37 szkoda. mam nadzieję, że ktoś to nagrał w takim razie.
bezimienny (10 sierpnia 2010) -
hajlajty offa, bez kolejności -17 szukający sprośnego rymu do honoraty, poddający się i postanawiający poszukać rymu do agaty -17 podbiega do mnie, krzyczy coś o flaming lips, macha telefonem i odbiega -17 łapie mnie i narzeczą, krzyczy PEEDAAŁYYYY, ściska nas, i odbiega drąc się WIDZIMY SIĘ POD SCENĄ NA TORO DZIWKI -kolega 17 nazywający mojego bloga zblazowanym, i że by mi za to jebnoł (chyba, chciałem iść spać na tamtym etapie i słabo go słyszałem), z wmiksownaym motywem, ze fajny (?). -skacowany (?) 17 ledwo dukający 'cześć' jak go mijałem w drodze do reala. było jeszcze kilka. ogółem widziałem 17 z 5 minut sumując, podczas całego festiwalu. kuba redefiniuje intensywnosc, zawsze jak go widzę. troche zaluje, ze nigdy nie udalo nam sie wybrac do jego namiotu, mimo gromkich zaproszeń. do następnego!
Low (10 sierpnia 2010)