INNE - FORUM
kto nie jest retardem ręka do góry
2 września 2009o, widzę las rąk. każdy z nas jest. czasami jest. jak nie jest jak jest. dwa dni temu oglądam z dziewczyną dokument o czarnych dziurach w kosmosie. oglądamy na dziewczyny brata kompie. no i fajnie jest, czarne dziury zjadają planety milion razy większe od ziemi, narrator buduję napięcie a my się patrzymy w białe plamy na czarnym tle. jest ruch, tak jakbyśmy siedzieli w statku kosmicznym i lecieli między gwiazdami. i lecimy. lecimy. lecimy około pięciu minut, to już była gdzieś połowa filmu. tak, po pięciu minutach skapnęliśmy się, że oglądamy pierdolony wygaszacz ekranu. żadnej reakcji przez jebane pięć minut. 8/10 w skali retardacji.
wczoraj siedzimy w lokalu. mamy niewiele hajsu, zamawiamy pizzę i piwo. czekamy. zagajam o reedycjach płyt radiohead. mówię, że sobie chyba zamówię amnesiaca. a partnerka na to: a z czego zapłacisz za tego amnesiaca, jak ledwo na pizze starczyło. słucham i nie wierzę. patrzę wymownie. w końcu pomiędzy salwami śmiechu dowiaduję się, że amnesiac to drink miał być. "ale dobra nazwa dla drina nie?". no, dobra. 6.5/10
-
jak się całe życie jeździło pks albo busem, to tak niestety bywa
ii (10 stycznia 2013) -
nie potrafiłem skasować biletu autobusowego w Warszawie jak byłem przed Japandro, HEHS
rojal (10 stycznia 2013) -
- Mak Kwak, 10/1/2013 00:59 moja pierwsza przygoda z tramwajami krakowskimi wyglądała podobnie (w moim rodzinnym mieście jeżdżą tylko autobusy). Ja co prawda nie próbowałem otwierać na siłę, tylko pukałem (!). dopiero jakiś dziadek na przystanku mnie uświadomił, że trzeba wcisnąć guzik. z retardów komunikacyjnych: kolega pierwszy raz skorzystał z autobusu MPK, kiedy dostał się do liceum. myślał, że do w kasowniku kupuje się bilety - w sensie: wkładasz monety do szczeliny, wciskasz odpowiednią lampkę (czerwona - normalny, zielona - ulgowy) i czekasz, aż ze szczeliny wyskoczy bilet.
ii (10 stycznia 2013) -
chociaż "Mak Kwak" brzmi szczecińsko, ale Szczecin jest b rozległy przecież, sam nie wiem
Szop (10 stycznia 2013) -
Grudziądz? Gorzów? Elbląg?
Szop (10 stycznia 2013) -
Gdzieś mniej więcej do 18 roku życia w ogóle nie korzystałem z komunikacji miejskiej i wszędzie chodziłem na piechotę. Pewnego dnia coś mnie zatrzymało w mieście na dłużej, a wiedziałem, że w radiu będzie jakiś koncert The Doors, którego nie miałem, jakiś w ogóle niepublikowany ten koncert miał być i się bardzo spieszyłem żeby go nagrać. Internetu wtedy nie było, komórek też nie, więc nawet nie miałem jak zadzwonić do domu żeby ktoś mi to nagrał. A fanem byłem wielkim. No i poszedłem na przystanek, bo na piechotę bym nie zdążył, byłem na tym przystanku zupełnie sam i czekałem na jakiś tramwaj. Przyjechał, zatrzymał się, chcę wsiadać, a tu nic. Drzwi się nie otwierają, nikt nie wysiada, nie wiem o co chodzi. Zobaczyłem napis na drzwiach "drzwi otwierane wyłącznie przez pasażera". No to złapałem, próbuję otworzyć obiema rękami i dupa. Bardzo mi zależało i byłem wkurwiony, bo mnie czas gonił i dawałem z siebie w tym otwieraniu drzwi po prostu wszystko. 15 sekund trwało mniej więcej to moje mocowanie, nawet "kurwa" krzyczałem żeby dodać sobie siły. W końcu się poddałem i poszedłem stamtąd, a tramwaj odjechał. Już nie pamiętam kiedy się dowiedziałem, że w tramwajach są takie guziki, które po naciśnięciu powodują otwarcie drzwi. To też wtedy była nowość swoją drogą. Miałem wtedy 18 lat. A tego niby koncertu w trójce to nie było w ogóle, tylko mi kolega na geografii taki kit wcisnął.
Mak Kwak (10 stycznia 2013) -
retard forumowy dla jęczybuły i dla wszystkich, że tego nie wyłapali: hehe to mi przypomina moją bardzo dobrą koleżankę, kt gdzieś do połowy liceum była święcie przekonana, że istnieją dwa rodzaje zwrotu "w ogóle". Pierwszy pisze się "w ogóle", drugi pisze się "wogule". Dodatkowo twierdziła też, że istnieje pomiędzy nimi różnica znaczeniowa. Dla mnie zdecydowanie zbyt subtelna, żeby ją wychwycić.. –jbuła, 13/4/2010 15:43 do 3 klasy LO bylam swiecie przekonana, ze istnieja dwie wersje zwrotu "w ogole" - "wogule" (przez "u" otwarte!!) i "w ogole". A do tego myslalam, ze maja nieco inne znaczenie.. hehe zdaje sie, ze nawet zdolalam przekonac pare osob do swojej racji. –jbula, 11/5/2011 10:48
PKS (10 stycznia 2013) -
–kogut, 8/1/2013 23:15 Dlaczego siedziałeś u pana Jacka w samych kalesonach? Kim jest pan Jacek? Czy ma on wąsy? Chcesz o tym pogadać?
Tera Pełta (9 stycznia 2013) -
amiga
master race (9 stycznia 2013) -
Otóż grając u takiego pana Jacka w Lotusa na Amidze, siedząc w samych kalesonach tak wciągnąłem się w grę i nie umiejąc włączyć pauzy (na dodatek byłem pierwszy w wyścigu, bo to samochodówka), po prostu zrobiłem siku w kalesony. Byłem w takim wieku, że już nie powinienem zsikiwać się. Otoczenie było zdziwione.
kogut (8 stycznia 2013) -
Dopiero w wieku 16 lat zorientowałem się, że Marek nie jest zdrobnieniem od imienia Mariusz
qq (26 czerwca 2012) -
Podtemat: Kto nie był retardem, jak był mały ręka do góry Ja dość długo (zbyt długo) myślałem, że "język Szekspira" to duński. Myliłem go z Hansem Christianem Andersenem.
Twój Stary (26 czerwca 2012) -
zgłaszam się jako nr 54 do tego wątku, szkoda że go nie ma
matka siedzi z tyłu (24 czerwca 2012) -
rzucam okiem na forumowe wątki, zamiast "53 najlepsze mostki" czytam "53 najlepsze matki" i myślę sobie, że już naprawdę nie macie o czym pisać
es (24 czerwca 2012) -
Ostatnio u mnie w mieście w czasie nocy Kupały puszczali lampiony. Można było na wieczornym niebie zobaczyć ok. 50 za jednym razem. Ja zupełnie nie wiedziałem, że jest taka akacja i nie wiedziałem nawet, że jest noc Kupały. Po spojrzeniu w niebo pomyślałem, że to...atak kosmitów. I nawet chciałem dzwonić do kumpla czy to samo widział. Byłem całkowicie trzeźwy.
f (24 czerwca 2012) -
–Strzyż, 20/6/2012 17:05 i chwalenie się, że z kimś takim chodziłeś do szkoły...
hejter (21 czerwca 2012) -
nie ten wątek co???
hejter (21 czerwca 2012) -
Żeby nie zaśmiecać więcej tamtego wątku: chłopie małorolny - poproś kogoś życzliwego o przeczytanie i wytłumaczenie zasad gry opisanych na początku tamtego wątku.
d (21 czerwca 2012) -
oo w mordę jeża- popaczta na uzytkowników: stef,d, gientki_roman i Madristas.
chłop małorolny (21 czerwca 2012) -
^^^^ http://www.porcys.com/Forum.aspx?id=6091&p=2
chłop małorolny (21 czerwca 2012) -
–Strzyż, 20/6/2012 17:05 9.2
jl (21 czerwca 2012) -
Ósma klasa. Wycieczka, obowiązkowa of course, do byłego obozu KL Auschwitz. Po wszystkim oczywiście czas wolny, i tak dalej, i jakimś cudem zostawiamy na miejscu jedną dziewoję. W jaki sposób nikt z opiekunów nie ogarnął tego, nie wiem. W każdym razie lasia wraca sobie, z lodów, czy z oranżady, czy z nie pamiętam już czego, a tu autobusów nie ma. Więc podbija do okienka przy wejściu na teren i pyta się kobiety, kiedy będzie następny transport, bo jej bardzo zależy. Co najlepsze, jak po nią wróciliśmy, sama nam potem opowiedziała tą historię i dziwiła się, czemu wszyscy patrzyli na nią w bardzo dziwny sposób.
Strzyż (20 czerwca 2012) -
któregoś dnia, jeszcze na studiach, miałem taki poranek, co to wiecie, raczej obrót na drugi bok jest trudnością, a co dopiero powstanie styczniowe na zimowy blok zajęć. nalewka za 4,50 marki keleris spożyta w ilościach nadprogowych, jacyś ludzie i późno było. pierdolę nie wstaję, się załatwi. no i później spocone przebudzenia o 9:40, 11, w południe. w końcu zwlekłem się z wyra ok 13, zjechawszy windą na parter, poczłapawszy te 15 metrów do sklepu po ser i jaja, po czem z powrotem, guzik na 13 piętro. i kiedy już zrobiłem sobie jajecznicę, kiedy już z mieszanką rozkoszy i wyrzutów sumienia przeżuwałem ten ser, przypomniałem sobie, że dziś o 17 teleekspress.
palczak90 (28 maja 2012) -
Zrobiłem kupe, ale zapomnialem sie podetrzec 7.5
lista roku (28 maja 2012) -
Sprzed półtora roku: jakoś około 1 listopada, znajomi w robocie gadają, jaki ten Castellani jest cienki jako trener i że trzeba go wyjebać. Stwierdziłem, że chyba ich pogięło, przecież zdobył z reprą mistrzostwo Europy, a w ogóle wkrótce będą mistrzostwa świata w siatkę i bez sensu wyjebywać dobrego trenera na parę tygodni przed mundialem. Dziwiłem się, że popatrzyli na mnie jak na potłuczonego, ale trudno. Pod koniec listopada, zaczynam przeglądać net, gazety itp. w poszukiwaniu info, kiedy te mistrzostwa wreszcie się zaczynają, a tu nic, zero. W końcu pytam znajomych w robocie, kiedy te mistrzostwa w siatkę i kto będzie transmitował mecze. Dopiero wtedy mnie oświecili, że mistrzostwa były na przełomie września i października i dostaliśmy w dupala. Po prostu, na chama miałem ustawione we łbie, że skoro cztery lata wstecz mistrzostwa były na przełomie listopada i grudnia, to tak jest na stałe i już. Co najlepsze, dwa miechy wcześniej czytałem w necie relacje z przegranych meczy Polaków, nawet gadałem z kumplami w robocie, ale jakimś cudem ni chuchu nie skojarzyłem, że to na mistrzostwach właśnie. 8.0
Strzyż (28 maja 2012) -
>–Strzyż, 26/5/2012 20:32 Chciałbym, żeby tak było :) W rzeczywistości po prostu nie skojarzyłem w tamtym momencie (czyli po prostu miałem chwilowe zaćmienie umysłu, bo przecież słyszałem o nim), że słowo "Nobla" to od nazwiska :)
Twój Stary (27 maja 2012) -
W wieku 18 lat pojąłem, że nazwa firmy MSprint mojego ojca pochodzi od jego inicjałów. BTW sytuacje w "Guts' Palachniuka miażdżą wszystkie retardy tego wątku.
bolgeras (27 maja 2012) -
–Twój Stary, 25/5/2012 16:58 Heh, czytałem o tym. Jest taki specyficzny fenomen, notowany przy okazji egzaminów na niektórych uczelniach: część studentów, podchodząc do egzaminu, ma duże problemy z łatwymi, banalnymi pytaniami, podczas gdy trudne, złożone zagadnienia nie sprawiają kłopotów. Tak samo podczas teleturniejów: banalnie łatwe pytanie okazuje się nagle bardzo kłopotliwe. Ponoć bierze się to stąd, że część ludzi podświadomie odrzuca najbardziej oczywiste odpowiedzi: spodziewają się trudnych pytań, więc łatwe pytanie wybija ich z rytmu i zaczynają szukać w nim ukrytych kruczków i dynksów - coś musi być, bo nikt na egzaminie/w programie gdzie można wygrać konkretną sumę nie zadałby tak banalnego pytania. Po prostu, nieświadomie uznałeś, że oczywista odpowiedź "Nobel" jest zbyt oczywista.
Strzyż (26 maja 2012) -
1 klasa starego 4-Letniego LO Kumpel na matmie rozwiązuje zadanie przy tablicy- jakaś funkcja trygonometryczna. Nagle, jak dziecko zaczyna liczyć coś w powietrzu używając palców. Całą klasa spogląda na kolege jak na kosmitę. Po chwili skończyły mu się palce u rąk i zaczyna kiwać głową najprawdopodobniej coś "licząc w powietrzu". Nauczyciel pyta: - Grzesiu pożyczyć ci swoich? - Sorze, ja mam kapcie na zmianę.
sugar hiccup (26 maja 2012) -
Pierwszy rok studiów, jedziemy z kumplem na zajęcia autobusem. Droga się dłuży, bo korki itp., więc z nudów zaczynamy opowiadać sobie dowcipy. W pewnym momencie zaczęliśmy maraton kawałów o zakonnicach, bardzo mocno chamskich jak łatwo się domyśleć. Autobus dotoczył się na nasz przystanek, zbieramy się do wyjścia i okazuje się, że w dwóch rzędach siedzeń za nami siedzą cztery zakonnice. Nadzieja, że nie słyszały pryska, gdy tylko widzimy ich spojrzenia w naszym kierunku. Opuszczamy łby i spieprzamy z autobusu biegiem.
Strzyż (26 maja 2012)