INNE - FORUM
kto nie jest retardem ręka do góry
2 września 2009o, widzę las rąk. każdy z nas jest. czasami jest. jak nie jest jak jest. dwa dni temu oglądam z dziewczyną dokument o czarnych dziurach w kosmosie. oglądamy na dziewczyny brata kompie. no i fajnie jest, czarne dziury zjadają planety milion razy większe od ziemi, narrator buduję napięcie a my się patrzymy w białe plamy na czarnym tle. jest ruch, tak jakbyśmy siedzieli w statku kosmicznym i lecieli między gwiazdami. i lecimy. lecimy. lecimy około pięciu minut, to już była gdzieś połowa filmu. tak, po pięciu minutach skapnęliśmy się, że oglądamy pierdolony wygaszacz ekranu. żadnej reakcji przez jebane pięć minut. 8/10 w skali retardacji.
wczoraj siedzimy w lokalu. mamy niewiele hajsu, zamawiamy pizzę i piwo. czekamy. zagajam o reedycjach płyt radiohead. mówię, że sobie chyba zamówię amnesiaca. a partnerka na to: a z czego zapłacisz za tego amnesiaca, jak ledwo na pizze starczyło. słucham i nie wierzę. patrzę wymownie. w końcu pomiędzy salwami śmiechu dowiaduję się, że amnesiac to drink miał być. "ale dobra nazwa dla drina nie?". no, dobra. 6.5/10
-
–indyjska_bajka, 19/3/2014 09:53 "nadchodzi Magik / z języczkiem u wagi"
Szop (17 czerwca 2014) -
Oglądam mecz reprezentacji Polski w siatkę i cały czas się zastanawiam, czemu już co najmniej drugi mecz z rzędu komentator tak przekręca nazwisko Anastasiego i czemu kamery go nie pokazują, tylko zawsze kolesia, co wygląda jak Antiga.
Strzyż (2 czerwca 2014) -
jeszcze coś. Kiedyś myślałam, że jest taki związek frazeologiczny jak języczek uwagi, a nie ma czegoś takiego - jest języczek U wagi i ma zupełnie inne znaczenie.
indyjska_bajka (19 marca 2014) -
to nie lis, lecz Ailurus fulgens (panda mała)
przygodny taksonom (19 marca 2014) -
Na swoje usprawiedliwienie dodam, że nie korzystałam z Firefoxa, no więc dopiero zauważyła, że logo to lis przylepiony do Ziemi.
indyjska_bajka (18 marca 2014) -
Drzewiej myślałem byłem, że Sierocki to na żywo te miniwywiady robi w Teleexpressie.
Puziol (31 października 2013) -
Strzyżu - gadałeś na serio z braćmi Mochnackimi podczas dyżuru na uczelni?
Woj-ciul-ewicz (31 października 2013) -
Aż Andrzejem zaleciało.
Strzyż (30 września 2013) -
9.0-9.5 DZIESIĄTKA [sic!] bez znaczenia historycznego
indyjska_bajka (29 września 2013) -
Za dzieciaka myślałem, że białe kloce na trawnikach zostały zrobione przez białe psy.
stef (13 czerwca 2013) -
Do niedawna myślałem że Milan i Mediolan to dwa różne miasta.
mam 31 lat. (12 czerwca 2013) -
–czapski, 21/2/2013 16:49 cudowne!
em c (18 maja 2013) -
dobra, gdy bierze jestestwo chęć na kubek kisielu (losowy smak) tak bardzo, iż nią wiedzione wychodzi z domu do najbliższego sklepu jeszcze w kapciach, wraca i odkrywa, że już gotuje wodę do o smaku poziomkowym galaretki. palec w nocnik.
prosto (18 maja 2013) -
oglądając boks przez dość długi czas nie wiedziałem na jakiej cholernej zasadzie punktowane są te walki. jakieś 117 do 112, 115 do 115, za nic nie moglem tego zrozumieć. jak sobie to tłumaczyłem? myślałem, że sędziowe liczą każdy trafiony cios danego boksera i dziwiłem się, że pod koniec zawsze wychodzi taka zbliżona liczba i w ogóle, jak to możliwe że oni tak dokładnie widzą czy cios wszedł czy nie. myślałem sobie "ale przejebane jest być sędzią bokserskim, trzeba ciągle siedzieć i liczyć ciosy...". ale potem przypomniałem sobie że jest internet i już w tej kwestii nie jestem retardem.
turas (21 lutego 2013) -
To może nie do końca retard, ale nie wiedziałem gdzie to napisać, a do tego tematu chyba najbardziej pasuje. Gdy miałem ok 10 lat największym wyznacznikiem zajebistości w mojej klasie było przychodzenie w zimie do szkoły bez czapki. Oczywiście były różne poziomy przy różnej temperaturze. Np. gdy w zimie były stosunkowo ciepłe dni, to kiedy ktoś przyszedł bez czapki to nie było to aż takie osiągniecie, natomiast przyjście w taką pogodę w czapce było obciachem. Natomiast przy dużo chłodniejszych dniach przyjście w czapce było powiedzmy normą, za to jak ktoś pojawił się bez czapki to od razu zyskiwał potężny respekt. Pamiętam różne sytuacje z tym związane, sam zresztą brałem w tym udział. Zdarzało mi się oczywiście oszukiwać czyli ściągać czapkę 100 metrów przed szkołą przy dużym mrozie. Do szkolnego holu wszedłem już bez czapki, a kolega który mnie pierwszy powitał powiedział z podziwem "Ooo, bez czapki?". Kiedyś przyszedłem do szkoły bardzo wcześnie, ok 7.30. Było bardzo zimno, a ja byłem pierwszy. Czekałem w holu na otwarcie szatni. Wtedy doszedł drugi kolega z klasy, przyszedł w czapce. Kolega powiedział mi, że rano w jego domu zdarzyło się coś niesamowitego, ale nie chciał powiedzieć co. "Nie, nie mogę mówić, nie mogę ci tego powiedzieć". Prosiłem go, ale był nieugięty. W końcu zaproponowałem, że jak mi powie, to będę rozpowiadał kolejnym przychodzącym, że przyszedł dziś bez czapki. Zgodził się i wyjawił mi sekret. Potem za każdym razem gdy wchodził ktoś z klasy mówiłem "A Paweł przyszedł dziś bez czapki". Na tym dealu wyszedłem kiepsko - Paweł zyskał wtedy duży respekt (było zimno), a ja poznałem jego sekret, którym okazał się...robak znaleziony w wannie. Przyjście bez czapki miało jakoś 10 razy większe przebicie od owadów w wannie, więc pozostało mi tylko do końca dnia przytakiwać na zdania, że Paweł przyszedł bez czapki. Niekwestionowanym królem klasy był Sebastian, który bez czapki chodził całą zimę. Nawet kiedy w zimie szliśmy pieszo do kina (ok 30 minut drogi) on był bez czapki, a na wezwanie nauczycielki, żeby ją założył stwierdził, że jej nie posiada czym przypieczętował swój status niekwestionowanego lidera w zajebistości. Do dzisiaj nie rozumiem jak każdy z nas mógł być taki głupi.
czapski (21 lutego 2013) -
Bułkę z frytkami naprawdę da się zjeść? eeee właśnie, czy tylko w szczecinie da się kupić kebab w bułce z frytkami? Prawdę mówiąc, nie bardzo rozumiem o co chodzi.
Mak Kwak (28 stycznia 2013) -
A ile to razy się zapominało wysiąść z autobusu...
Szop (12 stycznia 2013) -
kebab z frytkami w bułce, i co takiego? kanapki z chipsami też takie poruszenie budzą? w niektórych miastach drzwi w autobusach też są na przycisk. dobrze, że w taksówkach jest wszędzie tak samo. to by było, nie?
ogarnijcie się przecież (12 stycznia 2013) -
Nie
Jestem z Trójmiasta (11 stycznia 2013) -
eeee właśnie, czy tylko w szczecinie da się kupić kebab w bułce z frytkami?
emil zegadłowicz (11 stycznia 2013) -
–Mak Kwak, 10/1/2013 23:20 Bułkę z frytkami naprawdę da się zjeść?
Szop (11 stycznia 2013) -
retard Zamościa: swojego czasu nazwy przystanków w autobusach czytał syntezator mowy Ivona w wersji demo, bez polskich znaków
rojal (10 stycznia 2013) -
Szop, 10/1/2013 14:34 Szczecin, dobry trop. –PKS, 10/1/2013 00:47 A to jest całkiem dobre.
Mak Kwak (10 stycznia 2013) -
"Kiedyś prawie weszłam do busa, który był wynajęty przez prywatne osoby:" dokladnie to samo mialem w lipcu 2005 czego nie ogarniasz?
ii (10 stycznia 2013) -
Retard najnowszy: nie ogarniam powyższego użytkownika.
indyjska_bajka (10 stycznia 2013) -
"Kiedyś prawie weszłam do busa, który był wynajęty przez prywatne osoby:" lipiec 2005
ii (10 stycznia 2013) -
–ii, 10/1/2013 16:26 kolega... taa <czujna> -.- "tak, kolega"
ii (10 stycznia 2013) -
–ii, 10/1/2013 16:26 kolega... taa <czujna> -.- Kiedyś prawie weszłam do busa, który był wynajęty przez prywatne osoby w celu przewiezienia ludzi na jakieś wesele, w ostatniej chwili jeden z biesiadników uświadomił mnie, że nie, nie oni nie jadą do Lublina. No faktycznie byli ubrani w jakieś błyszczące, odświętne ciuszki, ale tam była tabliczka z nazwą miejscowości a ja byłam na kacu. Wiecie.
indyjska_bajka (10 stycznia 2013) -
różne miasta - różne zwyczaje - różne zestawy panwitan [wybaczcie ten żart] wiecie, że na śląsku wsiada sie przednimi drzwiami i tam sie pokazuje, ewentualnie kupuje, bilet?
ii (10 stycznia 2013) -
To od razu was uświadomię: w pociągach SKM w Trójmieście wchodzi się albo z już skasowanym (w kasowniku na przystanku) biletem, albo wsiada się do pierwszego wagonu i kupuje bilet u konduktora. W pociągu nie ma kasowników. Piszę, bo kiedyś pewni panowie ich szukali.
Jestem z Trójmiasta (10 stycznia 2013)