SPECJALNE - BRUDNOPIS
Weezer
Make Believe
2005, Geffen
Jeśli nie chcecie posmutnieć, na to co robi Weezer po Pinkertonie ale przede wszystkim od Maladroita należy zobojętnieć. Z tak daleko idącą degrengoladą "od bohatera do zera" mieliśmy do czynienia tylko jeszcze w przypadku Liz Phair bodajże. Ciekawi mnie tylko czy za pomocą tak dramatycznie chujowych kawałków w konwencji kalifornijskiego pop-punku Weezer komunikuje się jeszcze ze swoimi starymi fanami? Nowych to raczej nie zyska. Uszy bolą.
17 października 2006