SPECJALNE - BRUDNOPIS

Torche
Meanderthal

2008, Hydra Head 5.2

O kolejny metal dla indie-wymoczków, albo retardów pomieszkujących z matkami, choć to chyba bez różnicy. Jeśli lubicie Napalm Death to nic tu po was, pokój łamania kołem piętro niżej, my tu się okładamy puchowymi poduszkami. Druga płyta w dorobku kolesi z Florydy charakteryzuje się niską zawartością szatana w szatanie, podskórnie wyczuwalnym popowym potencjałem (harmonie wokalne, ładne melodie) i umiejętnym tasowaniem genre'ami. Torche czerpią zarówno z post-hc w typie Jawbox, jak i ozzy metalu, nieobce im też Jane's Addiction, Melvins, a także Foo Fighters sprzed sell-outu. Gdyby Dave ''fuck'' Grohl nagle przestał dziadować i porzucił ambicje grania na Wembley, to mógłby tak właśnie brzmieć, oczywiście będąc ''lekko na wkurwie''. Dobre granie, krótko i na temat, w sam raz na dwa razy, ale żadne tam najlepszy metal ad 2008, jak twierdzą co poniektórzy. Sprawdzić nie zaszkodzi. Cholera obiad mi stygnie, już idę Mamo.

Wojciech Sawicki    
17 maja 2009
BIEŻĄCE
Ekstrakt #5 (10 płyt 2020-2024)
Ekstrakt #4 (2024)