SPECJALNE - BRUDNOPIS
Tides From Nebula
Aura
2009, Promo
No, doczekaliśmy się wreszcie rodzimej załogi, którą bez wstydu możemy pokazywać zagranicznym wielbicielom trochę cięższej muzyki. Członkowie warszawskiej formacji Tides From Nebula starają się bowiem łączyć wzorce doskonale nam znane w wydaniu ekip preferujących mocniejszą odmianę post-rocka, której całkiem blisko do post-metalu. Czyli że co, znowu Isis? Pudło, bo po tym, co na debiutanckim albumie prezentują panowie ze stolicy, inspiracji można doszukiwać się trochę gdzie indziej, ja wspomnę tylko o Caspian i This Will Destroy You. Struktura, według której budowane są utwory, również nie jest zawsze taka sama, muzycy próbują urozmaicać prezentowany materiał i mimo wszystko nie starają się tworzyć "długich rozpierdalaczy". Energię kumulują w krótszych, trwających przeciętnie około cztery minuty, kawałkach. I to właśnie takie na pozór mniej rozbudowane tracki jak "Sleepmonster" czy "It Takes More Than One Kind Of Telescope To See The Light" wyróżniają się na tle reszty najbardziej. Zwłaszcza ten drugi udowadnia, że forma "skondensowanego czadu" może być dość ciekawym rozwiązaniem. Oczywiście, te nieco dłuższe kawałki także całkiem "dają radę", że wspomnę o fajnie kombinowanym, wieńczącym album utworze "Apricot", który przed szóstą minutą urywa się zupełnie niespodziewanie, by po minucie przerwy ukoić nas bardzo delikatnie poprowadzonym motywem.
Aha, bo też ważne. Na płycie nie usłyszycie wokaliz żadnego typu – nie ma zatem ani wkurwiającego wielu growlingu ani pasujących jak pięść do nosa w post-rocku żeńskich wokaliz. Muszę przyznać, że to ciekawe rozwiązanie, które pozwala postrzegać zespół jeszcze bardziej jako grupę naprawdę zdolnych muzyków. Czemu zatem wobec tych wszystkich pozytywów "tylko" 5.9? Cóż, miejscami trochę zabrakło mi kompozycyjnej inwencji, czasem aż prosiło się by sięgnąć mocniej po dęciaki i pójść w nieco inną stronę, ale doceniam przywiązanie do gitarowych ideałów sierpnia i myślę, że Tides From Nebula generalnie dobrze na tym wyszli. Poproszę więcej takich promówek.