SPECJALNE - BRUDNOPIS

Robert Pollard
Robert Pollard Is Off To Business

2008, Guided By Voices 6.2

Robert Pollard nie daje za wygraną. Ktoś kiedyś powiedział, że czas potrzebny temu kolesiowi do wymyślenia zajebistego numeru, to akurat tyle, ile przeciętnemu ziomowi zajmuje pójście się odlać. Przeglądając dyskografię Guided By Voices i jego "solówki", jestem skory w to uwierzyć... Może podliczmy: 16 albumów z GBV + 15 jako Robert Pollard i (nie wliczając różnego rodzaju kolaboracji) mamy prawdziwie zawrotną liczbę skomponowanych utworów. Oczywiście nie twierdzę, że wszystkie są od razu killerami na miarę tych z Bee Thousand, ale zazwyczaj (wyjątkiem może być tu niedawny, fatalny Superman Was A Rocker) trzymają wysoki poziom.

Podobnie rzecz się ma z Robert Pollard Is Off to Business. Starannie wyprodukowane (już pod nowym szyldem – Guided By Voices) przez Todda Tobiasa, mniej lub bardziej, ale zawsze chwytliwe utwory, dają nam sporo satysfakcji. (Tak tak, wiem, nie każdy znajduje przyjemność w słuchaniu ledwie 6-kowych płyt.) Tym razem porzucenie ulubionej konwencji lo-fi, na rzecz hi-fi, zdecydowanie wyszło Pollardowi na dobre. Przy mocnych momentach jak: "The Blondes", "Gratification To Concrete", "No One But I", czy singlowym wymiataczu "Weatherman And Skin Goddess", gdzieś w oddali pobrzmiewają nam lata świetności klasycznego, wczesnego GBV, i z lekka kontemplując myślimy sobie: "taaaak... Robert Pollard wielkim songwriterem był".

Paweł Greczyn    
17 maja 2009
BIEŻĄCE
Ekstrakt #5 (10 płyt 2020-2024)
Ekstrakt #4 (2024)