SPECJALNE - BRUDNOPIS
Psapp
The Only Thing I Ever Wanted
2006, Domino
W jednej z sympatyczniejszych warszawskich knajp, Planie Be album ten leci prawie na okrągło – na zmianę z Yo La Tengo i Stereolab circa Dots And Loops, co w sumie wydaje się sensownym towarzystwem. Chociaż bezpośrednie skojarzenia akurat mam inne – znakomity opener "Hi" to avant-popowa wokalistyka żeńska w wersji bardziej zadziornej. Ciekawie są zaaranżowane te piosenki – z dużą ilością zabawkowej elektroniki, folkowym instrumentarium w postaci skrzypiec czy stereolabowych motywów z dęciakami. W związku z zamiłowaniem PSAPP do estetyki kocio-sypialnianej (koty na okładce, na stronie internetowej, w tekstach, w grze flashowej promującej płytę) autorski duet Clasmann-Galant ochrzcił ten album mianem cat-tronics. Faktycznie – jest ciepło, kameralnie, inteligentnie, zmysłowo, jakże lyrycznie, schludnie i odrobinę neurotycznie. Pozornie nic się nie dzieje, ale ansambl trzyma jednak słuchacza w napięciu – utwór z czwartym indeksem, "Needle And Thread" niech posłuży za przykład. Swingująca bossanova, zamienia się w post-rockowe plumkanie, potem w avant-popową balladę, potem w balladowy avant-pop, potem w folk-tronikę, potem mamy wibrafon i skrzypce, pianino i perkusjonalia. Tak właśnie – z wielu drobnych elementów utkany jest ten album. Czy wspominałem już, jak jest miło i bezpretensjonalnie? Opus magnum cat-tronics , zdecydowanie lepsze niż wszystkie żarty o Jarosławie Kaczyńskim razem wzięte.