SPECJALNE - BRUDNOPIS

Others
Others

2005, Mercury 0.4

Kolejne hype'y Alana McGee są coraz mniej trafione. A już nagroda specjalna dla najbardziej wkurwiającego zespołu tej całej nowej rockowej rewolucji powinna iść do The Others, jak na ironię laureatów pierwszej nagrody im. Johna Peela. Musiano zatrudnić kilkunastu writerów "NME", żeby od któregoś z nich doczekać się pozytywnej recenzji tego s/t. W sumie nie dziwię się, że nawet pracownikom New Musical Express jest wstyd za rodaków. Pupile szefostwa ich gazety silą się na żałosną krytykę społeczną, śpiewają coś o bezrobociu, konflikcie klas, z tym że kawałki są najmarniejszymi w świecie rip-offami Clashów czy tam innych Strokesów, z zerowym songwritingiem, beznadziejnymi nieinspirującymi melodiami, które nawet Arctic Monkeys są w stanie wymyślić w 3 minuty. Wszystko to podszyte jakąś sztuczną zupełnie potrzebą bycia zespołem ważnym, z przekazem itd. No i wokalista, który na koncercie rzuca się w tłum – patrzcie jak z niego wariat - a potem nie umie się sam wdrapać na scenę strzela sobie bolesnego samobója. Nie przypominam sobie, żeby w 2005 roku scena brytyjska wydała z siebie coś bardziej obleśny debiut niż The Others. A 1,5 roku później, pod koniec 2006, ich dorobek i wkład w kulturę nie wydają się być ani trochę bardziej warte zgłębienia.

8 listopada 2006
BIEŻĄCE
Ekstrakt #5 (10 płyt 2020-2024)
Ekstrakt #4 (2024)