SPECJALNE - BRUDNOPIS
Name The Pet
Name The Pet
2009, EMI Sweden
Po playliście Filipa o "Get On The Bus" stałem się fanem figlarnej Szwedki o nieco rozbieganym spojrzeniu i nie wiedzieć czemu chyba przerzuciłem na nią te nadzieje, które rok wcześniej wiązałem z debiutanckim długograjem Little Boots. (Nie)stety znowu longplay "mojej" kobiety mnie jakoś rozczarował, bo pomimo kilku przebłysków świadomości obraz całości pozostawia sporo do życzenia. Urocza Hania jest dosyć wszechstronną wokalistką – radzi sobie i w takim mocniejszym, bardziej "brutalnym" electro spod znaku "Get On The Bus" jak i w całkiem delikatnych, stricte popowych balladkach pokroju "Falling" czy "Who Do You Think You Are". Podstawowym zarzutem pod adresem debiutanckiego albumu Szwedki jest płytkość tych kompozycji, to znaczy, że przeważnie brak tu jakiejkolwiek głębi, zarówno merytorycznej jak i produkcyjnej, całość brzmi momentami naprawdę błaho i standardowo. W tej prostocie tylko chwilami jest metoda – banalny refren "Borderline" zażera jak głupi, podobnie sytuacja ma się z "Sunshine", ale już ten sam zabieg w "American Boys" lekko irytuje. Ogólnie to mamy tu do czynienia przeważnie z solidnym electropopem, któremu brakuje wyraźnych błysków, niemniej widzę w Hance potencjał i kto wie, jeśli otoczy się właściwymi ludźmi to może coś z niej będzie. Pokibicować nie zaszkodzi.