SPECJALNE - BRUDNOPIS

Lindstrøm
Where You Go I Go Too

2008, Smalltown Supersound 7.2

Ten, uroczo przecież spoglądający na nas z okładki, Norweg na swoim w zasadzie debiutanckim albumie niczym nie zaskakuje i teoretycznie nie ma w swoich dłoniach żadnej broni dużego kalibru. Na trzech długaśnych trackach koleś snuje quasi-taneczne epopeje, które JEDYNIE urzekają stylem i klasą z jaką zostały przygotowane. Nie jest to towar na imprezę z gorącymi niuniami, lecz bardziej muzyka sprawdzająca się jako zgrabne tło do inteligentnych pogaduszek przy bro, co nie zmienia jednak faktu, że solidnie kopie swoją jakością. Niektórzy słyszą w tym osiemdziesiąte, inni snują futurystyczne wizje o nowej jakości w techniawkach, a ja pokiwam głową i chociaż w temacie się nie znam, to przyznam rację – Where You Go I Go Too śmiało czerpie ze spuścizny przeszłości, a przy tym wytycza nowe ścieżki. Każdy z tych trzech utworów rozwija się zupełnie niepospiesznie, żaden z nich nie wali prosto w twarz. Nie ma tu mowy o szaleństwie, jest za to logika, konsekwencja i niesamowity porządek. Ja to łykam.

Łukasz Halicki    
9 maja 2009
BIEŻĄCE
Ekstrakt #5 (10 płyt 2020-2024)
Ekstrakt #4 (2024)