SPECJALNE - BRUDNOPIS

Kings Of Convenience
Declaration Of Dependence

2009, Virgin 5.3

O dewaluacji Kings of Convenience świadczy fakt, że recenzję Declaration of Dependence publikujemy dopiero teraz w dziale brudnopis, a na dodatek jej autorem nie jest wymiatający w temacie Jędrzej, a jakiś Gawroński. Można się zastanawiać kiedy pojawił się ten artystyczny marazm – czy to było wydanie Riot on an Empty Street czy może chwilę później, kiedy zespół niby był niby nie, ale wszystko prowadzi do jednego wniosku: chłopaki, sam urok i flanele i zgrane głosy i klimat, że magia, bo jest pooowooolnie i akustycznie nie wystarcza. Przynajmniej nie tu, nie teraz, nie dla nas. Dobrze, że Whitest Boy Alive jest całkiem spoko projektem, bo jednak ciężko się złościć na Erlenda Oye. To chyba te okulary, gry słowne w tytułach płyt i tak dalej.

Ryszard Gawroński    
13 lutego 2010
BIEŻĄCE
Ekstrakt #5 (10 płyt 2020-2024)
Ekstrakt #4 (2024)