SPECJALNE - BRUDNOPIS
King Britt
Presents Sister Gertrude Morgan
2005, Rykodisc
Płytę tę odbieram jako próbę przywołania klimatu delty Mississipi z czasów minionych. Klimatu zadymionych bluesów, ciągnących się w nieskończoność pieśni gospel oraz gorących nawoływań do Boga. King Britt stara się na bazie archiwalnych nagrań z pieśniami wielebnej siostry Morgan odświeżyć tę muzykę, no ale mu, ę, nie do końca to wychodzi. Nawet nie mam żalu, pomysł był oryginalny i ambitny, ale chyba nieżyciowy. Blues jest ciężki, blues jest trudny. A dla mnie i chyba dla przytłaczającej większości młodych słuchaczy – nudny. To jest właśnie bolączką tej płyty – jej monotonny, dłużący się charakter. Koncept rozumiem i jestem za, ale słuchać tego nie potrafię.