SPECJALNE - BRUDNOPIS
Gwen Stefani
The Sweet Escape
2006, Interscope
Przeliczyłem się, ta płyta nie umywa się do ocierającego się o szóstkę L.A.M.B., niczego też nie ugruntowuje. Prawie wszystko jest tu pomyłką, nietrafionych pomysłów nie sposób zliczyć, mamy jodłowanie w ''Wind It Up'', Akona w tytułowym tracku, współpracę z Keane w ''Early Winter''. Jak można było wszystko tak zniweczyć? Szkoda, że Gwen królową była tylko przypadkiem, tylko przez moment, bo na The Sweet Escape wszystko wraca do normy, a w powietrzu unosi się tylko odór No ''weź to wyłącz'' Doubt. Czyli słabo, ale ''U Started It'' akurat trafia w gusta, tak jak i wygląd Gwen w klipie do ''4 In The Morning''. Jednak lepiej już skończę, bo co 5 minut obniżam notę o 0.2, a ja przecież lubię Stefani, mimo, że po zmaganiach z ''The Sweet Escape'' wyglądam tak. Sweet, szkoda, że nie Great.