SPECJALNE - BRUDNOPIS
Guitar
Tokio
2006, Monitor
To już przesada znowu to przeklęte Tokio. Mam, wrażenie, że to obecnie najpopularniejsze miasto w popkulturze. Ot takie miejsce dla wrażliwych i zagubionych duszyczek. Szczytem wszystkiego był segment japoński w Babelu. Ale to temat na inną okazję.
Duet Guitar również postanowił zająć się tym magicznym miastem, zresztą nie powinno być to wielkim zaskoczeniem, gdyż wokalistka pochodzi z Japonii. Zachęcony świetnym debiutem, zdecydowałem porzucić moją niechęć do Tokio i wysłuchać propozycji Guitar, czyli Michaela Lücknera i Ayako Akashiba. Płyta kojarzy mi się z porcelanową filiżanką, słuchając jej balem się kichnąć, gdyż mogłaby się rozsypać w drobny mak. Krążek jest bardzo oszczędny w środkach, większość tracków opiera się na prostych powtarzających się samplach tradycyjnych japońskich instrumentów i dość wyraźnie zarysowanych dźwiękach maszyny perkusyjnej. Michael Lückner stara się raz po raz uciekać od Shieldsa, jednak to właśnie w tej stylistyce czuje się najlepiej. Najlepszym tego przykładem jest chociażby "Tokyo Memory", gdzie prosty elektroniczny szkic ukrywa się za sheogazową mgłą. Interesujący jest również "Sakura Coming", przywodzący na myśl dokonania Pluramon, niby nic wielkiego, ale trudno przejść obok tego obojętnie. Nic wielkiego, taka właśnie jest ta płyta. Jednak słucha się jej z przyjemnością i zainteresowaniem, zwłaszcza podczas pierwszych przesłuchań. Kolejne przeznaczone są już dla fanów Tokio i muzyki tła.