SPECJALNE - BRUDNOPIS
Gregor Samsa
55:12
2006, Kora
Na razie rozgrywa się między Gregor Samsa i Black Heart Procession walka o tytuł najnudniejszej płyty roku – każda z tych formacji serwuje podziwu godną dawkę nieświeżości i w gruncie rzeczy trudno obiektywnie rozstrzygnąć. Na pewno usypia 55:12 skuteczniej, to w końcu kombinacja gitarowego minimalu i rozległych, leniwych pejzaży (w zamyśle przejmująco smutnych) odsyłających do Come On Die Young oraz slo-core'u. Niestety pejzaże te przedstawiają jałowe pola uprawne jak po stu latach gospodarki żarowej, już nawet ziemniaki nie zakiełkują. Trudny słuchacza znój.