SPECJALNE - BRUDNOPIS
Greater California
Somber Wurlitzer
2005, Earthling
Jak pamiętamy Little Pacific urzekało delikatnymi folkowymi motywami subtelnie ubranymi w slo corowe szaty oraz wszechobecną atmosferą tajemnicy. To, co "Californijczykom" tak świetnie udało się na debiucie, w przypadku najnowszego wydawnictwa (jak to zazwyczaj bywa) nie wypada już zbyt imponująco. Poza brakiem wspomnianej nastrojowości na Somber Wurlitzer nie zastaniemy już ani kompozycji na miarę "Waiting", "Camera Smiles”, czy "She glows", ani tak niepospolitych akordów jak ten z "Midnight #5". Nawet ładniejsze fragmenty albumu (zdecydowanie najlepszy, mroźny opener "The Appearing", kojarzący się z Iron & Wine "In Scarlet" i miło plumkający klawiszami "Portugese Hall") zwracają uwagę jedynie "lepszymi od pozostałych" melodiami i nie odnalazłem w nich specjalnej głębi. Niestety, magia Little Pacific uleciała – pozostały nam zatem tylko: aksamitny głos wokalisty, strzępki klimatu i delikatny posmak dawnej świetności. W sumie jeżeli komuś to wystarcza to luz.