SPECJALNE - BRUDNOPIS
Gas Huffer
Lemonade For Vampires
2005, Estrus
Ci, którzy widzieli film o scenie Seattle Hype!, mogą kojarzyć Gas Huffer ze ścieżki dźwiękowej i utworu "Hotcakes". To już ósmy album kwartetu i nie wprowadza on wielkich innowacji do stylu, sytuującego się na przecięciu psychobilly, power-popu i melodyjnego punka. Elementy psychobillowe zostały wyraźnie zmiękczone, choć nadal słychać miejscami charakterystyczne progresje akordowe, których używa niemal każdy zespół recenzowany w piśmie "Garaż". Album spełnia zresztą dość sumiennie standardowe postulaty punkowego zine'a: "solidne, melodyjne, gitarowe łojenie spod znaku Cramps". Fakt – melodyjne to to jest. No i słychać kompozytorski luz – piosenki są niewymuszone, a jak na dość ograniczoną estetykę nawet różnorodne. Absolutnie nie mam nic do takiego grania, da się tego słuchać. Zespół już nie istnieje – w styczniu zagrał ostatni koncert w Mekce rockowego Seattle, Crocodile Cafe. Podziękujmy panom.