SPECJALNE - BRUDNOPIS

Dangerdoom
The Mouse And The Mask

2005, Lex 4.9

Druga kolaboracja MF Dooma, gdzie złączył siły i ksywę z uznanym hip-hopowym producentem. Dlaczego tym razem nie wypaliło tak jak powinno? Ano Danger Mouse za bardzo się wyluzował i pragnąc podążyć śladem Madvillaina zrobił taki szalony strumień świadomości, tyleż ciekawy, co nierówny i chaotyczny. Słowem nadmiar śmiecia tu mamy, kawałki pisane niedbale, w pośpiechu, na kolanie. Do Dooma nie mam pretensji, on oczywiście nie dostarcza żadnych majstersztyków na miarę ("....."), ale czuje chyba, że okazja nie jest na tyle doniosła by marnować najlepsze wykręty. Zresztą trzyma fason: MF Doom to przejesz urodzony narrator do takich opowiastek spinających estetykę kreskówek (programy Cartoon Network stanowiły bezpośrednią inspirację) z klimatem vintage, zdartych winyli, ponadto jego śmieszny image (ta maska hihi) dopasowuje się doskonale do goofy kreacji Wielkiej Niebieskiej Myszy i razem wyglądają jak dwie postaci z filmu animowanego w wesołym miasteczku. Ostatecznie sporo tu dobrej zabawy, nic do czego bym wrócił, ale też bez skipów. Plus fajna kolaboracja z Ghostfacem i Cee-Lo, a przede wszystkim bardzo przytomny występ Taliba Kweli.

11 października 2006
BIEŻĄCE
Ekstrakt #5 (10 płyt 2020-2024)
Ekstrakt #4 (2024)