SPECJALNE - BRUDNOPIS
Crooked Fingers
Dignity And Shame
2005, Merge
Bachmann chyba na dobre oddalił od siebie blask reflektorów angażując się w działalność folk/country bardowską o charakterze marginalnym. Co można rzec... po prostu dalszy krok w kierunku uszczuplania soundu i kameralnej ludowej mądrości ("Baby I can change for you, but that doesn't mean I'm gonna be a better man") z inklinacjami do przydrożnej meksykańskiej orkiestry. Zdaje mi się, że na tym etapie drogi artystycznej były lider Archers Of Loaf zdolny jest już tylko do pielęgnacji tej niszy, którą sobie ostatnimi lata wymościł. Where is the rock. Z drugiejż strony przebija z tego chwilami szczery smutek, opener i "Weary Arms" zdołały poruszyć mnie do głębi. To nie jest złe granie, ale żal mi czasu.