SPECJALNE - BRUDNOPIS
Colossal Yes
Acapulco Roughs
2006, Ba Da Bing!
Projekt Utrillo Kushnera, jeśli się nie mylę, perkusisty Comets On Fire. Jeśli Comets On Fire to wiadomo, że będzie powiedzmy 70s vintage i raczej rockowo. Ale jeśli inny projekt, to nie ma bata, coś musi się różnić. Jeśli ma się różnić to może by tak w kierunku bardziej soft-rockowo-popowym? Jeśli soft-rockowo-popowo i lata siedemdziesiąte to, nie wiem jak wam, ale mi się kojarzy na przykład Chicago. Jeśli Chicago to będzie balladowo, z klawiszami, delikatnymi gitarkami, trąbeczkami, smykami czyli ogólnie sielankowo i bez specjalnych zastrzyków adrenaliny. Jeśli ocena całkiem przyzwoita i pojawiło się słowo "pop" wiadomo muszą być przystępne melodie. Jeśli muszą to muszą i są, a jak są to są, a miejscami to nawet bardzo są. Jeśli o czymś nie wspomniałem to o wokalu Kushnera permanentnie bujającym w obłokach i w ogóle wyższych rejestrach przydzielonych temu wokaliście przez naturę/Boga/pulę genetyczną rodziców/przypadek/Latającego Spaghetti Potwora (niepotrzebne skreślić, zależnie od wyznawanego światopoglądu). Jeśli mam się do czegoś przyczepić to będzie to przeciąganie ram czasowych poszczególnych utworów w celu bezinteresownego przynudzania. Jeśli czegoś bym sobie życzył to większej stylistycznej różnorodności. Jeśli można, to ja już będę leciał. (Aha, jednak się nie myliłem z tym perkusistą Comets On Fire, i bardzo dobrze, bo bym musiał od nowa lecieć, a coś czuje że tego i wy i ja byśmy nie wytrzymali.)