SPECJALNE - BRUDNOPIS

Beulah
The Coast Is Never Clear

2001, Shifty Disco 5.9

W kolejnym odcinku cyklu "Historie Miłosne – Nieudane Prezenty Urodzinowe" cofamy się tym razem parę lat wstecz. Wydawało się, że z zespołem Beulah nie można się pomylić. Trzy tracki The Coast Is Never Clear były jak powiew świeżej power-popowej bryzy na słonecznej, kalifornijskiej plaży. Nieszczęśliwemu zbiegowi okoliczności przypisywałem fakt braku popularności formacji potrafiącej z taką przyjemną werwą uraczyć rozkosznym letnim hookiem zagranym na smykach ("A Good Man Is Easy To Kill"), czy ogromnie sympatyczną, nieskomplikowaną melancholijną balladę w tradycji Beach Boys napisać ("What Will You Do When Your Suntan Fades?") i jeszcze wejść w tę konwencję z jakąś charyzmą (znakomicie otwierający "Hello Resolven"). Chyba zgubiła ich przewidywalność, bo każdy element odsyła do dawno nakreślonej, dobrze znanej formuły na summer-pop. Nie wychylili się, fakt. Ale Shins, nie robiąc wiele więcej w krótkim czasie zyskali na przykład status zupełnie niewspółmierny do rzeczywistych zasług, a szczęście Shins polegało głównie na mieniu nosa do specyficznych "indie-melodii" (kategorię wymyślił kolega redakcyjny, komentując niezrozumiałe sukcesy Belle And Sebastian), tune'ów osłabiających przeciętnego niezal-fana. To tytułem dygresji. Beulah w każdym razie zostali trochę zapomniani, uznani za niespecjalnie wartych uwagi bejów. Fuck it, Coast to jak dobrze zrealizowana komedia – wrażeń starczy tylko na czas trwania filmu, ale za to są fajne.

8 marca 2006
BIEŻĄCE
Ekstrakt #5 (10 płyt 2020-2024)
Ekstrakt #4 (2024)