SPECJALNE - BRUDNOPIS
Beauty Pill
The Unsustainable Lifestyle
2004, Dischord
Zosia strasznie lubi tę płytkę. Pisała nam przed wieloma miesiącami: "ta plyta naprawde mnie mozna powiedziec oczarowaala. wciaga i urzeka prostymi wydawaloby sie srodkami, bez zadnych efektow specjalnych. jedna z plyt, o ktorych do konca nie wiemy wlasciwie, dlaczego jest taka zajebista". Ech, Zosiu, kiedy zaczniesz używać polskich znaków? Naturalnie, ja jestem (w przeciwieństwie do elektro-Zosi) punkowcem z krwi i kości, toteż podszedłem do Beauty Pill z miną mądrali gotowego wytknąć im archaizmy i co? I muszę cholera przyznać, że to 100% moja drużyna: East-Coast American post-hardcore-pop wydany pod chorągwią Dischord, a wiec po-jawboxowe i po-smartwentcrazyowe granie. Zresztą check faktografię i okaże się że to ekipa na zgliszczach Smart Went Crazy założona, a Chada Clarka możecie jeszcze kojarzyć ponieważ współprodukował taki albumik Emergency & I.
Ale nie że style over substance, wręcz odwrotnie. Numery w rodzaju sztandarowych dla estetyki albumu "Goodnight For Real" czy "The Mule On The Plane" są tym, czym powinien być bieżący niezal, ale nie jest. Kopią w tyłek z siłą klasycznych actów z 90s, ale inteligentnie, jakby ze świadomością, że za nami już post-rock, że za nami, już. Clark to mózg przedsięwzięcia, lecz laska śpiewa aksamitnie co drugi track, a w ogóle są dwie laski w składzie i murzyn na dodatek. Bogactwo! No i kontrola każdego muśnięcia struny, a nie jakiś bałagan, typu irytujące dysharmonie Wolf Parade wynikające z braku umiejętności harmonizacji. Surely babe, Beauty Pill mają oko na najmniejszą partię wiosła i nawet patrzą jak się ta partia ma do innych, co dziś już powoli odchodzi do lamusa, duh. Plus, są w stanie zapodać wodewilową parodię rapu w "Won't You Be Mine" oraz sparafrazować linię ze wstępu "Till There Was You". Reasumując, wolę Lifestyle od Sonic Nurse, jeżeli komuś coś to powie.